Włosi przygotowują się na najgorsze. Trwają próbne ewakuacje
Rząd Włoch przeprowadza próbne ewakuacje oraz przygotowuje szczegółowe plany ewakuacyjne dla setek tysięcy mieszkańców południowej części kraju. Chcą być oni jak najlepiej przygotowani na wypadek erupcji kraterów na Polach Flegrejskich w pobliżu Neapolu.
27 września br. odnotowano najsilniejsze od 40 lat trzęsienie ziemi na terenie Pól Flegrejskich (Campi Flegrei). Wstrząs miał siłę 4,2 w skali Richtera i był odczuwalny także w Rzymie i w Apulii. Pola Flegrejskie, o których mowa, położone są ok. 20 km od Neapolu i tworzą kalderę tzw. superwulkanu. Jest to zagłębienie powstałe wskutek dawnej gwałtownej eksplozji, mające średnicę ok. 13 km. Superwulkan składa się z 24 kraterów.
Rząd działa w ekspresowym tempie
Po zdarzeniach, jakie miały miejsce u schyłku września, eksperci głośno mówili o pilnej konieczności sporządzenia szczegółowych planów ewakuacji ludności, zamieszkującej zagrożone tereny. Obszar ten jest stosunkowo gęsto zamieszkały, a w pobliżu superwulkanu żyje nawet kilkaset tysięcy osób.
Włosi błyskawicznie przystąpili do działania i w związku z rosnącymi obawami ludności oraz apelami ekspertów już w piątek 6 października br. odbyły się pierwsze próbne ewakuacje ze szpitali na wypadek silnego trzęsienia ziemi w południowej części państwa. Ćwiczenia będą także prowadzone w sobotę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Odwiedziła 37 włoskich miast. "Nie wyobrażałam sobie, że można tak żyć”
Na Polach Flegrejskich leży miasto Pozzuoli, liczące 80 tys. mieszkańców i to właśnie w jego rejonie zapanował największy strach po niedawnych wstrząsach.
Włosi reagują
Większość wulkanologów jest zdania, że nie należy podnosić alarmu, ale zgadzają się co do tego, że niezbędna jest prewencja, opracowanie planów ewakuacji oraz stały monitoring. W czwartek 5 października br. wieczorem włoski rząd przyjął dekret, w którym przeznaczył 52 miliony euro na prace związane z obecną, trwającą od dłuższego czasu aktywnością sejsmiczną. Szczegółowe plany ewakuacji, jak zapowiedziano, mają być gotowe w ciągu trzech miesięcy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
- Biorąc pod uwagę, że aktywność sejsmiczna wzrosła w ostatnich miesiącach, w tej chwili nie możemy przewidzieć, kiedy się skończy - przekazał Carlo Doglioni, prezes włoskiego Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii (INGV). Mężczyzna przyznał, że najlepszym scenariuszem byłoby ponowne uśpienie wulkanu, jak miało to miejsce po długim okresie aktywności na początku lat 80. ubiegłego wieku. W najgorszym wypadku może dojść do erupcji podobnej do tej z 1538 r.
Źródło: PAP/ The Guardian