Wspomnienia byłej stewardesy. Największe ekscesy w samolotach
Orgie w samolocie, książę przypudrowany kokainą, lot na wibratorze. W książce Marcina Margielewskiego była arabska stewardesa opowiada o największych ekscesach jakich była świadkiem podczas lotów.
Ania pracowała w jednej z linii lotniczych z Bliskiego Wschodu. Marcinowi Margielskiemu opowiedziała jak wyglądała jej praca i z jakimi sytuacjami musiała się mierzyć. Jej historię można przeczytać w książce "Była arabską stewardesą".
Książe przypudrowany kokainą
Zdarzają się pasażerowie, których stać na wynajęcie do swojej dyspozycji całego samolotu. Tak było w przypadki bahrajskiego księcia, który zapłacił za lot z Dubaju do Sydney tyle ile w Warszawie kosztować może 50-metrowe mieszkanie w centrum.
"Cała pierwsza klasa zarezerwowana dla młodego księcia z Bahrajnu. Książę podróżował ze swoją świtą - trzema pięknymi, wysokimi męskimi prostytutkami z Czech. Dostaliśmy jasny komunikat, że nie życzą sobie, by im przeszkadzano, ale byli bardzo mili" - opowiada Ania.
Czasami ktoś przemknął nago po korytarzu, słychać było, że chłopcy świetnie się bawią. Po pewnym czasie wszyscy zasnęli, ale przed lądowaniem wszyscy byli już ubrani i gotowi do opuszczenia samolotu. Lot się skończył, załoga pożegnała pasażerów. Ania oraz część załogi szła już korytarzem w stronę terminala, gdy nagle jedna kobieta z serwisu sprzątającego zatrzymała ich i ledwo wydusiła z siebie, że na pokładzie jest jeszcze jeden pasażer. Wszyscy popędzili do samolotu. W toalecie, w pozycji akrobatycznej zastali Księcia z nosem białym od kokainy. Wezwano straż graniczną oraz medyków.
"Książę otrzeźwiał jeszcze na pokładzie i opuścił go o własnych siłach. Wprawdzie w towarzystwie straży granicznej, ale jeszcze zanim odebrałyśmy nasze bagaże, odzyskał wolność. Miał dyplomatyczny paszport i wystarczającą ilość pieniędzy, by drobny nałóg kokainowy nie zepsuł mu wakacji" - Margielski pisze w swojej książce.
Lot na wibratorze
Anię fascynuje temat seksu w samolocie. Uważa, że ludzi kręci fakt uprawiania miłości 8 tys. metrów nad ziemią. Najczęściej do takich sytuacji dochodzi po pierwszym serwisie, kiedy przygasają światła, pasażerowie są po kilku drinkach i mają czas na chwilę relaksu. Robią to w toalecie, na fotelach kiedy np. dziewczyna siedzi chłopakowi na kolanach, robią to też w pojedynkę.
Kiedy Ania była początkującą stewardesą, wezwał ją do siebie pasażer, podejrzewając, że kobieta siedząca pod oknem może mieć epilepsję. Ani wydawało się, że kobieta śpi, ponieważ miała zamknięte oczy, czasami zdarzyło się jej drgnąć i wydać jęczący dźwięk. Ania zawołała bardziej doświadczoną koleżankę. Ta delikatnie ją zbudziła, pytając czy wszystko jest w porządku. Kobieta odpowiedziała, że "jest idealnie", obróciła głowę w drugą stronę kładąc ją na przylegającej do szyby poduszce. Koleżanka uświadomiła Anię, że pani siedziała na wibratorze.
"Po niedługim czasie trafnie rozpoznawałam panie, które przeżywają skrytą przyjemność, a nawet w duchu im kibicowałam. Zawsze lepszy orgazm niż stres związany z lataniem. Moje podejście do tematu zmieniło się nieco, gdy po locie znalazłam na pokładzie ewidentnie używany wibrator, o którym zapomniała jedna z rozochoconych pasażerek" - opowiada Margielskiemu Ania.
Źródło: gazeta.pl