Wszystkie oczy na Wilno. "Dawno nie widziałam takich tłumów"
Kiedy wybierałam termin wyjazdu do Wilna, nie miałam pojęcia, że trafię tam w jeden z najbardziej obleganych weekendów. Ale to nie był minus. Piękna pogoda, mnóstwo atrakcji i morze ludzi przelewające się przez centrum pokazały mi, jak wiele do zaoferowania ma stolica Litwy.
Stolica Litwy obchodzi w tym roku 700 lat. I choć największe imprezy z okazji obchodów odbędą się w wakacje, to już widać ogromne zainteresowanie miastem.
Wszyscy do Wilna
- W Wilnie zawsze jest weekend sporo ludzi, ale przyznam, że dawno nie widziałam takich tłumów - mówi mi Egle, mieszkanka Wilna i tłumaczy, że wszystko przez wydarzenia, które zbiegły się w czasie. - Wygląda na to, że wszyscy przyjechali nie tylko na konkretny event, ale także, by zobaczyć Wilno.
W sobotę 20 maja w stolicy Litwy miał miejsce dzień muzyki ulicznej. Na każdym rogu można było posłuchać i zobaczyć zespoły i wokalistów w różnym wieku i z różnym repertuarem. Spacerom przy dźwiękach rocka, popu czy swinga sprzyjała piękna pogoda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Jak podróżuje się po Meksyku? "Nie można się znudzić"
Ale to nie koniec powodów, dla których w Wilnie były tłumy. Turyści z całego kraju, ale także z zagranicy, przybyli do miasta już w weekend, ale głównym powodem ich wizyty był koncert zespołu Rammstein, który swoją trasę rozpoczyna w poniedziałek 22 maja właśnie w tym mieście. Na ulicach można było wypatrzyć wielu fanów zespołu. - Wow, Wilno jest ekstra. Musimy tu jeszcze wrócić - mówili turyści z Belgii. - Trochę jak w Rzymie, a trochę jak w Berlinie.
W weekend w pobliskim Kownie odbywały się międzynarodowe mistrzostwa klubowe Euroligue Basketball. I to także one przyciągnęły do Wilna rzesze turystów. - Naprawdę aż miło popatrzeć, że ogródki przy restauracjach są pełne, a przez ulice przewija się tyle ludzi - dodaje Egle.
700 lat Wilna
Choć do Wilna z Polski jest naprawdę blisko - zarówno samochodem, jak i samolotem - to wciąż wielu turystów z naszego kraju nie wybiera tego miasta jako kierunku na urlop. A to błąd.
Urokliwe stare miasto to miejsce, w którym można zwiedzić kościoły różnych wyznań, zobaczyć niesamowitą architekturę i nietypowy rynek, bo w kształcie trójkąta. Na miejscu nie brakuje polskojęzycznych przewodników, którzy z pasją opowiadają o historii miasta.
Warto przespacerować się uliczkami, którymi niegdyś chadzał sam Adam Mickiewicz. Można w nich odnaleźć niesamowicie klimatyczne kawiarnie, restauracje z pysznym jedzeniem, sklepy z rękodziełem czy modą vintage.
Jeśli wcześniej nie znaleźliście powodu, by wybrać się do Wilna, to teraz jest idealny. Miasto świętuje 700-lecie powstania i z tej okazji do końca roku wciąż dużo się wydarzy.
Powstała nawet kampania specjalnie skierowana do Polaków. "Przepraszamy, Sąsiedzie, w tym roku będziemy głośni" – mówi w niej Wilno do naszych rodaków.
To humorystyczne przeprosimy za hałas z okazji hucznych urodzin, ale jednocześnie zaproszenie do wzięcia udziału w licznych tegorocznych imprezach rocznicowych.
- W tym roku Wilno świętuje i wita lato z bogatym programem wydarzeń, który zachęca wszystkich do zaplanowania wakacji właśnie w stolicy Litwy. Naszych sąsiadów zapraszamy na liczne imprezy plenerowe takie jak festiwal Młody jak Wilno czy Pink Soup Fest – mówi Inga Romanovskienė, dyrektor Go Vilnius, oficjalnej agencji rozwoju turystyki i biznesu miasta. - Przez całe lato będą odbywały się wydarzenia zarówno dla osób, które chcą poznać szaloną, imprezową stronę Wilna, jak i tych, którzy chcą odkryć kulturalne, historyczne i muzyczne perełki. City-break i impreza w Wilnie mogą być właśnie tym rodzajem wakacji, którego nasi sąsiedzi potrzebują tego lata.
Czytaj też: Czym Kłajpeda przyciąga turystów?
Jak dolecieć i ile wydać?
Lot z Warszawy do Wilna trwa godzinę, a bilety można zarezerwować za ok. 800 zł w dwie strony. Na miejscu ceny są bardzo przystępne. Nocleg w hostelu można zarezerwować od ok. 50 zł, a w hotelu - od 150 zł.
Pizza kosztuje ok. 8 euro, a obiad - od podobnej ceny wzwyż. Kawa kosztuje ok. 2 euro.
Czytaj też: Troki. Magiczne miejsce blisko Polski