EgzotykaWyprawa do Królestwa Mustang

Wyprawa do Królestwa Mustang

Wyprawa do Królestwa Mustang

2 kwietnia 2013 roku, do położonego w północnym Nepalu buddyjskiego Królestwa Lo, zwanego Mustangiem, wyruszył polski zespół wspinaczy i dokumentalistów. Po kilku dniach przygotowań i zwiedzeniu Katmandu, uczestnikom udało się dolecieć helikopterem do celu wyprawy. Była to niezwykła okazja zobaczenia z bliska dwóch ośmiotysięczników - Annapurny i Dhaulagiri, a także rozpiętej między nimi doliny. Uczestnicy już zdążyli stworzyć dokumentację malowideł naściennych w stromych grotach nad wioską Dhakmar i polichromii z ponad tysiącletniego klasztoru. Obecnie uczestnicy wyprawy znajdują się całkowicie poza zasięgiem - w świecie bez prądu i wody. Spotykają się za to z niesamowitą życzliwością i otwartością ze strony mieszkańców.

2 kwietnia 2013 roku do położonego w północnym Nepalu buddyjskiego Królestwa Lo, zwanego Mustangiem, wyruszył polski zespół wspinaczy i dokumentalistów. Po kilku dniach przygotowań, zwiedzeniu Katmandu, uczestnikom udało się dolecieć helikopterem do celu wyprawy. Była to niezwykła okazja zobaczenia z bliska dwóch ośmiotysięczników - Annapurny i Dhaulagiri, a także rozpiętej między nimi doliny. Uczestnicy już zdążyli stworzyć dokumentację malowideł naściennych w stromych grotach nad wioską Dhakmar i polichromii z ponad tysiącletniego klasztoru. Obecnie uczestnicy wyprawy znajdują się całkowicie poza zasięgiem - w świecie bez prądu i wody. Spotykają się za to z niesamowitą życzliwością i otwartością ze strony mieszkańców.

Na zdjęciu: Groty nieopodal Dhakmar

Źródło: Mustang Art&Climb Expedition

1 / 3

Magiczny świat bez prądu i wody

Obraz
© Mustang Art&Climb Expedition

2 kwietnia 2013 roku do położonego w północnym Nepalu buddyjskiego Królestwa Lo, zwanego Mustangiem, wyruszył polski zespół wspinaczy i dokumentalistów. Po kilku dniach przygotowań, zwiedzeniu Katmandu, uczestnikom udało się dolecieć helikopterem do celu wyprawy. Była to niezwykła okazja zobaczenia z bliska dwóch ośmiotysięczników - Annapurny i Dhaulagiri, a także rozpiętej między nimi doliny. Uczestnicy już zdążyli stworzyć dokumentację malowideł naściennych w stromych grotach nad wioską Dhakmar i polichromii z ponad tysiącletniego klasztoru. Obecnie uczestnicy wyprawy znajdują się całkowicie poza zasięgiem - w świecie bez prądu i wody. Spotykają się za to z niesamowitą życzliwością i otwartością ze strony mieszkańców.

Na zdjęciu: Stupa Boudha

2 / 3

Magiczny świat bez prądu i wody

Obraz
© Mustang Art&Climb Expedition

2 kwietnia 2013 roku do położonego w północnym Nepalu buddyjskiego Królestwa Lo, zwanego Mustangiem, wyruszył polski zespół wspinaczy i dokumentalistów. Po kilku dniach przygotowań, zwiedzeniu Katmandu, uczestnikom udało się dolecieć helikopterem do celu wyprawy. Była to niezwykła okazja zobaczenia z bliska dwóch ośmiotysięczników - Annapurny i Dhaulagiri, a także rozpiętej między nimi doliny. Uczestnicy już zdążyli stworzyć dokumentację malowideł naściennych w stromych grotach nad wioską Dhakmar i polichromii z ponad tysiącletniego klasztoru. Obecnie uczestnicy wyprawy znajdują się całkowicie poza zasięgiem - w świecie bez prądu i wody. Spotykają się za to z niesamowitą życzliwością i otwartością ze strony mieszkańców.

Na zdjęciu: Unikalne polichromie na ścianach groty

3 / 3

Magiczny świat bez prądu i wody

Obraz
© Mustang Art&Climb Expedition

2 kwietnia 2013 roku do położonego w północnym Nepalu buddyjskiego Królestwa Lo, zwanego Mustangiem, wyruszył polski zespół wspinaczy i dokumentalistów. Po kilku dniach przygotowań, zwiedzeniu Katmandu, uczestnikom udało się dolecieć helikopterem do celu wyprawy. Była to niezwykła okazja zobaczenia z bliska dwóch ośmiotysięczników - Annapurny i Dhaulagiri, a także rozpiętej między nimi doliny. Uczestnicy już zdążyli stworzyć dokumentację malowideł naściennych w stromych grotach nad wioską Dhakmar i polichromii z ponad tysiącletniego klasztoru. Obecnie uczestnicy wyprawy znajdują się całkowicie poza zasięgiem - w świecie bez prądu i wody. Spotykają się za to z niesamowitą życzliwością i otwartością ze strony mieszkańców.

Na zdjęciu: Kali Ghandaki

nepalaktywnieegzotyka

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)