Wyspy Zielonego Przylądka. Idealny kierunek na pierwsze spotkanie z Afryką
Afryka to idealne miejsce na wakacje ze względu na gwarantowaną pogodę. Świetnym kierunkiem na pierwszą podróż na ten kontynent są Wyspy Zielonego Przylądka. Na 9 dni do raju można polecieć za mniej niż 2900 zł.
Wyspy Zielonego Przylądka znajdują się na Oceanie Atlantyckim, 450 km na zachód od afrykańskiego wybrzeża. Archipelag obejmuje 10 wysp głównych i kilkanaście mniejszych. Charakteryzują się górzystym ukształtowaniem terenu – najwyższy szczyt ma 2829 m n.p.m.
Panuje tu wieczne lato. Średnia temperatura w grudniu to 27 st. C. Najchłodniej jest w lutym – średnio 23 st. C, a najcieplej od czerwca do listopada – średnio 30 st. C. Na Sal, gdzie odbywają się wycieczki z biurami podróży, hotele mają wysoki europejski standard i co roku przybywa kolejnych.
- Najprawdopodobniej trafimy do dobrego hotelu cenionych sieci, jak Melia czy Riu. Są to obiekty z basenami, przy plażach, z wysokiej jakości serwisem. Nie ma więc mowy, że znajdziemy się w zaniedbanym obiekcie z insektami – mówi Klaudyna Mortka z Wakacje.pl.
Wyspy Zielonego Przylądka zachwycają przepiękną naturą i plażami oraz jedyną w swoim rodzaju mieszanką kultury europejskiej i afrykańskiej. - Mieszają się tu wpływy portugalskie i afrykańskie, poczujemy więc klimat Afryki, a będziemy czuć się bezpiecznie i komfortowo, bo jest tu ta nutka europejskości – mówi Mortka. - Z jednej strony zobaczymy pustynię, życie ludności z bliska - rybaków, którzy codziennie przypływają łodziami i na nabrzeżu czyszczą oraz sprzedają ryby. Kobiety noszące kosze na głowie, rozrzucone gdzieś na trasie lepianki albo dzieci w szkole w slumsach, siedzące na zimnej ziemi. Zobaczymy afrykański krajobraz - pustynię, wulkan, czarne plaże obok tych pięknych piaszczystych, niezwykłe kolory ryb i wielkie muszle wyrzucane na brzeg. Poza hotelem zobaczymy więc prawdziwą Afrykę.
To jeden z ciekawszych kierunków dla miłośników sportów wodnych i rajskich widoków. Co ciekawe, poza językiem portugalskim, spotkamy się tu także z kreolskim. Jedną z atrakcji wyspy jest mieniące się kolorami słone jezioro Pedro de Lume, na którego powierzchni będziemy się unosić niczym w Morzu Martwym.
Na miejscu nie musimy się martwić o bezpieczeństwo. – Po Wyspach Zielonego Przylądka możemy poruszać się swobodnie, bez konieczności obecności przewodnika. Śmiało możemy wynająć auto i skuter i podróżować samemu, odwiedzić miasteczka, lokalne bary, też wieczorem. W przeciwieństwie np. do Kenii czy Gambii – mówi Mortka.
Kolejna rzecz to brak obowiązkowych szczepień, które przykładowo w Kenii są konieczne. - Tutaj nie musimy zachowywać szczególnych środków ostrożności, a na plażę w Santa Maria możemy iść sami, pływać z mieszkańcami, wybrać się na targ. Z powodzeniem porozumiemy się po angielsku – uspokaja.