Zajrzeli do walizki podróżnych. Odkryli coś strasznego
Tajlandzcy celnicy chwytali się za głowy, gdy liczyli, ile zwierząt próbowało wywieźć z Tajlandii sześciu obywateli Indii. Przemytnicy chcieli przetransportować w bagażach kilkadziesiąt dzikich zwierząt, w tym pandę czerwoną i tamarynę bawełnianą.
07.03.2024 | aktual.: 07.03.2024 15:01
Szokującego odkrycia dokonali celnicy na lotnisku Suvarnabhumi w Bangkoku. Funkcjonariusze zatrzymali sześciu obywateli Indii, którzy byli podejrzewani o nielegalny przewóz zwierząt. Nie mylili się, bo gdy zajrzeli do bagaży podróżnych, znaleźli w nich łącznie 87 zwierząt.
Przemytnicy przewozili zagrożone gatunki zwierząt
- Odkryliśmy, że wśród zwierząt znajduje się 29 jaszczurek monitorujących, 21 węży, 15 ptaków, w tym papugi – w sumie 87 zwierząt - poinformował w środę 6 marca tajlandzki urząd celny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na zdjęciach, opublikowanych przez departament, widać m.in. pandę czerwoną. Jest to zagrożony gatunek, o wielkości zbliżonej do kota domowego. Wyglądem przypomina zaś miks niedźwiedzia z szopem.
Wśród zwierząt znaleziono też tamarynę bawełnianą - małpę, która według czerwonej listy ICUN jest gatunkiem krytycznie zagrożonym. Zwierzę zostało umieszczone w plastikowym pudełku. Z kolei kuskus niedźwiedzi, sklasyfikowany jako niezwykle wrażliwy, znajdował się w koszu zaklejonym taśmą. Węże i jaszczurki zapakowano w płócienne torby i plastikowe pojemniki na żywność.
Tajlandia jest atrakcyjnym miejscem tranzytowym
Jeśli aresztowani mężczyźni zostaną uznani za winnych, grozi im do 10 lat pozbawienia wolności lub grzywna w wysokości czterokrotności kwoty ceł importowych.
Niestety, Tajlandia, ze względu na bogatą różnorodność biologiczną, położenie oraz infrastrukturę, jest jednym z głównych ośrodków nielegalnego przemytu dzikiej przyrody na świecie. Przemytnicy wykorzystują Tajlandię do tranzytu zwierząt przeznaczonych na sprzedaż w Chinach i Wietnamie, a w ostatnich latach zaobserwowano również wzrost przemytu do Indii.
Źródło: "The Guardian"