Zakaz sprzedaży lodów i pizzy. Włoskie miasto chce wprowadzić nowy przepis
Popularne włoskie miasto wraca do kontrowersyjnego pomysłu sprzed lat, dotyczącego zakazu sprzedaży lodów i pizzy w godzinach nocnych. Ma to ograniczyć hałas na ulicach, co jest prawdziwą zmorą mieszkańców.
Władze Mediolanu przedstawiły kontrowersyjną propozycję wprowadzenia zakazu sprzedaży lodów i pizzy po północy. Miasto chce tym samym zlikwidować głośne grupy, które po nocach wędrują po ulicach stolicy Lombardii, zostawiając też po sobie sporo śmieci.
Zakaz sprzedaży pizzy i lodów w Mediolanie
- Celem jest znalezienie równowagi między spotkaniami towarzyskimi i rozrywką oraz ciszą i spokojem mieszkańców - powiedział Marco Granelli, zastępca burmistrza.
Zakaz miałby dotyczyć wyłącznie punktów gastronomicznych na świeżym powietrzu, a obowiązywałby od godz. 0:30 w dni powszednie i 1:30 w weekendy, od maja do października.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Polka na Sycylii zdradza, ile wydaje się na życie na włoskiej wyspie
Przepisy miałyby funkcjonować w popularnych wśród turystów i mieszkańców dzielnicach i obejmować m.in. Nolo, Lazzaretto, Melzo, Isola, Sarpi, Via Cesariano, Arco della Pace, Como-GaeAulenti, Porta Garibaldi, Brera, Ticinese i Darsena-Navigli.
Pomysł ten pojawił się już ponad 10 lat temu. W 2013 r. nie wszedł jednak w życie, ponieważ mieszkańcy Mediolanu się sprzeciwili tej koncepcji.
Nietypowe zakazy we Włoszech
Włosi słyną z dużej liczby zakazów, które często dziwią turystów. Przykładowo kilka lat temu w miejscowości Cavallino, niedaleko Wenecji, władze wprowadziły zakaz budowania zamków z piasku. Wyjaśniono, że chodzi o utrudnianie akcji ratunkowych na wybrzeżu.
Międzynarodową karierę w mediach zrobił też kilka lat temu burmistrz miasteczka Castellammare di Stabia, położonego nad Zatoką Neapolitańską, który zabronił noszenia zbyt kusych ubrań, przede wszystkim spódniczek. "Nie jesteśmy na Majorce" - argumentował burmistrz Luigi Bobbio, gdy próbowano protestować przeciwko zakazowi.