Zakochane w samotnych podróżach. "To pełniejsze doświadczenie"
Nie ma jeszcze 30 lat, pochodzi z Niemiec, obecnie mieszka w Australii, ale tak naprawdę bardziej pasowałoby do niej popularne określenie "obywatelka świata". Lily kocha podróże i zazwyczaj odbywa je samotnie. Kobiet, które decydują się na podobne, samodzielne rajdy po świecie, jest coraz więcej, a eksperci mówią już o tym w kategoriach fenomenu.
Lily zawsze marzyła o podróżowaniu, ale relatywnie długo zwlekała z realizacją planów. W końcu przyszedł jednak moment, gdy zrezygnowała ze stałej, stabilnej pracy i kupiła bilet lotniczy do Bangkoku. To był zaledwie pierwszy etap niezwykłej wyprawy, w którą ruszyła sama. Z perspektywy czasu przyznaje, że była to jedna z najlepszych decyzji, jakie mogła podjąć. Przez dwa lata dotarła do kilkunastu krajów, w których podziwiała nowe miejsca, poznawała ludzi i pracowała. Poza Tajlandią dotarła również m.in. do: Mjanmy, Kambodży, Indonezji, Malezji, Singapuru, Chin czy Stanów Zjednoczonych. Zakochała się w Australii, którą objechała samochodem. O swoich przygodach opowiada na blogu oraz za pośrednictwem konta na Instagramie kompasskind. Twierdzi, że nigdy nie wie, co będzie robić nastepnego dnia. Pewna jest jednego: życie bez podróżowania pozbawione byłoby smaku.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- W Niemczech mam własne mieszkanie. Najpierw było 30-metrowe, potem 50-metrowe. Mam je tylko dla siebie: umeblowane i świeżo wyremontowane. Jest takie, jakiego pragnęłam: jasne, proste i schludne. Ma wszystkie luksusy: wielki telewizor 3D, odtwarzacz Apple TV, małą, ale w pełni wyposażoną kuchnię, wielką szafę i kto wie, co jeszcze. Jeszcze trzy lata temu nie potrafiłam sobie wyobrazić, by mogło to wyglądać inaczej. Wspólne wynajmowanie mieszkania nie wchodziło dla mnie w grę. Odkąd podróżuję, mieszkam głównie w hostelach - opowiada Lily. - Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Z pewnością jest zdrowsze i bardziej pozytywne. Nie zawsze łatwo jest być samą i żyć w niepewności, ale w ostatecznym rozrachunku jestem znacznie szczęśliwsza, niż mając poczucie bezpieczeństwa, ale będąc w towarzystwie, z którym miałabym pracować przez całe swoje życie w tym samym biurze.
Lily to jedna z wielu kobiet, które zdecydowały się postawić wszystko na jedną kartę i wyruszyć w samotną podróż. Zademonstrować siłę i pokazać, że podróżowanie w pojedynkę to coś zupełnie normalnego.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Lepiej w pojedynkę
A przecież wyprawy solo nie zawsze tak traktowano. Przed laty często widziano w nim smutną konieczność dla tych, którzy chcą podróżować, ale pozbawieni są możliwości wyruszenia z osobą towarzyszącą. Dziś zwiedzanie świata w pojedynkę, nawet gdy ma się wybór, przestało kogokolwiek dziwić. Co ciekawe, w grupie samotnych podróżników znajduje się coraz więcej kobiet, a eksperci opowiadają o gigantycznym wzroście popularności tego zjawiska. Dziennik "USA Today" wskazuje, że liczba dziewczyn pakujących plecak i ruszających w drogę rośnie w ekspresowym tempie. O przybierającym wciąż na sile trendzie wzrostowym przekonują również blogerki czy redaktorki serwisów zajmujących się tematyką podróżniczą.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Janice Waugh, która prowadzi popularną stronę internetową poświęconą samotnym podróżom, zwróciła uwagę, że baza stałych czytelników rozrasta się głównie o panie. To właśnie one stanowiły aż 75 proc. osób, które w ostatnim czasie zdecydowały się na subskrypcję strony. Waugh odnajduje kilka przyczyn wzrostu zainteresowania taką formą podróżowania wśród kobiet. Podkreśla, że przede wszystkim społeczeństwo zaczęło szanować ich wybory.
Rzucili wszystko i ruszyli w świat. Zobacz wideo
- To ewoluowało od bycia czymś dziwnym do tego, co dziś można określić mainstreamem - wyjaśnia Janice. Zaznacza przy tym, że dla wielu kobiet wojaże bez towarzystwa znajomych czy partnerów często postrzegane są jako pełniejsze doświadczenie, które pozwala im nie tylko bliżej poznać inne kultury, ale lepiej zrozumieć siebie. - Kobiety często definiowane są przez tych, którzy znajdują się wokół nich, co może powodować, że ich osobowość jest skrępowana.
Panie, które zajmują się tym zagadnieniem, wskazują, że podjęcie decyzji o odbyciu samotnej podróży wymaga odwagi, ale dla wielu kobiet stanowi punkt zwrotny w ich życiu. Pozwala bowiem zyskać pewność siebie i odkryć swoją wewnętrzną siłę. Umiejętność radzenia sobie w obcym miejscu, pokonywania pojawiających się w czasie takiej podróży trudności, wyjście ze strefy komfortu - to wszystko pomaga we wzmacnianiu siły własnego charakteru. Zdaniem kobiet, które tego spróbowały, także późniejsze zmagania z codziennymi problemami przychodzą dzięki temu łatwiej.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Wracasz do domu po prostu silniejsza i bardziej pewna siebie - mówi Beth Whitman, która prowadzi biuro podróży specjalizujące się w organizowaniu samotnych wyjazdów dla kobiet.
Oczywiście najtrudniejsze jest zawsze postawienie pierwszego kroku. Zdaniem kobiet, którym taki pierwszy krok udało się kiedyś wykonać, wcale nie trzeba od razu porywać się z planowaniem samotnej podróży dookoła globu albo na drugi koniec świata. Lepiej jest działać metodą małych kroków. Można zacząć od krótkiego wyjazdu w nieodległe miejsce, a potem dopiero zwiększać stopniowo poziom trudności, decydując się na wyjazdy do coraz bardziej odległych miejsc. Wybierając się samodzielnie w drogę, warto zadbać o możliwie lekki bagaż. Zawsze koniecznie pamiętać należy też o względach bezpieczeństwa. Spotkania z nowymi ludźmi, które stanowią jeden z fundamentalnych elementów podróżowania, powinny się zawsze odbywać w miejscach publicznych. Ale nie oznacza to, że należy się bać.
- Ignoruj doniesienia o tym, jak bardzo niebezpieczny jest świat. Jest bezpieczniejszy niż myślisz. Kiedy zaczniesz już go odkrywać, zdasz sobie sprawę z tego i uzależnisz się od samotnego podróżowania - zachęca Whitman.