Zamieszkał na australijskim lotnisku. Zauważono go po tygodniu
Pochodzący z Tajwanu Lee Chi Lin spędził tydzień na lotnisku w Perth, zanim zauważyli go policjanci. Mężczyzna w tym czasie nie mył się i skromnie żywił. Port miał być jego tymczasowym miejscem zamieszkania.
03.09.2018 | aktual.: 03.09.2018 12:57
Mieszkaniec Tajwanu, niewielkiego państwa ulokowanego na wyspie, ok. 150 km od wschodniego wybrzeża Chin, przyleciał do Perth, 2-milionowej metropolii na zachodzie Australii, aby rozpocząć od lipca nowe, lepsze życie.
Mimo że 24-latek otrzymał wizę pracowniczą i biegle posługiwał się angielskim, miał spore problemy ze znalezieniem płatnego zajęcia. Szybko zaczęły mu się kończyć oszczędności. Gdy wyliczył, że nie stać go na kolejny miesiąc życia bez pracy, postanowił nie ryzykować i wrócić do domu. Sęk w tym, że był koniec sierpnia, a bilet powrotny mógł zrealizować dopiero 5 października. Mężczyzna na początku planował spać w parku, jednak noce były zbyt chłodne (ok. 7-10 st. C). Dlatego zdecydował tymczasowo zamieszkać na lotnisku.
Na terenie portu było sucho i ciepło, ale warunki życia Lee były dalekie od komfortowych. Nie kąpał się i miał do jedzenia jedynie bochenek chleba, zupki instant oraz puszki rybne. Po tygodniu koczowania został dostrzeżony przez policję federalną podczas rutynowego patrolu. Gdy Tajwańczyk wyjaśnił o co chodzi, funkcjonariusze postanowili zając się jego sprawą. Skontaktowali się z szefem usług pasażerskich firmy Menzies Aviation, a ta zwróciła się do singapurskiej, niskokosztowej linii lotniczej Scoot. Przewoźnik wyraził zgodę, aby bezpłatnie przebukować 24-latkowi bilet na możliwie najwcześniejszy termin, czyli na następny dzień.
Gdy Lee Chi Lin dowiedział się, że będzie mógł wrócić do domu kilka tygodni wcześniej, nie krył swojej radości. Był wdzięczny za okazaną pomoc. W wywiadzie dla lokalnej telewizji przyznał, że nie wie, czy spróbuje ponownie swoich sił w Australii. Jednak dodał na końcu rozmowy, że jest zaskoczony otwartością tamtejszych mieszkańców i że nie potraktowano go jak kogoś "gorszego".
Źródło: Perth Now
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl