Zatonął ponad 100 lat temu. Na Bałtyku odkryto coś zaskakującego

W czwartek 6 czerwca br. estońskie media poinformowały o wycieku paliwa ze statku leżącego na dnie Bałtyku od ponad 100 lat. Okręt zatonął w pobliżu zachodniego wybrzeża największej estońskiej wyspy, czyli Saaremy po I wojnie światowej.

- Przeciek jest jednak mały i paliwo wydobywa się powoli, a na powierzchni wody widoczne są jedynie niewielkie plamki mocno rozcieńczonego oleju - uspokoił Kaspar Anderson, doradca w estońskim ministerstwie klimatu. - Biorąc pod uwagę względnie dobry stan wraku, zakłada się, że większość paliwa jest uwięziona w jego wnętrzu - dodał ekspert.

Ministerstwo poinformowało, że statek w momencie zatonięcia mógł mieć do tysiąca ton paliwa, z którego większość znajduje się w nim do dziś. Zdaniem portalu The Baltic News było to dokładnie 780 ton.

Czytaj też: Nowy tunel kolejowy pod Bałtykiem. Będzie najdłuższy na świecie

Urzędnicy nadal uważnie monitorują wrak, śledząc wszelkie wahania wskaźnika wycieku. W resorcie klimatu trwają prace nad zainicjowaniem projektu współpracy międzyagencyjnej w celu przygotowania bezpiecznego wydobycia pozostałego paliwa z wraku.

HMS Cassandra, który wchodził w skład 6. Eskadry Lekkich Krążowników, zatonął 5 grudnia 1918 roku w wyniku detonacji miny morskiej. Większość załogi została uratowana, jednakże 11 osób zginęło. 10 straciło życie w wyniku eksplozji, a jeden marynarz wypadł za burtę podczas akcji ratunkowej.

Do tej pory na wodach estońskich zidentyfikowano aż 54 niebezpieczne dla środowiska wraki statków. Ich unieszkodliwianie, w tym opróżnianie, jest uważane za kosztowny proces wysokiego ryzyka, podejmowany tylko wtedy, gdy sytuacja może stać się potencjalnie niebezpieczna dla ludzi lub środowiska.

W mediach społecznościowych można odnaleźć zdjęcia lub nagrania prezentujące wrak zatopiony w Morzu Bałtyckim.

Czytaj też: Niesamowite odkrycie we Włoszech. "Przepiękna, nienaruszona"

Źródło: PAP/YT