Zatopiony skarb pod lupą. Zniknęła część cennego ładunku
W połowie lipca br. nurkowie z grupy Baltictech z Trójmiasta poinformowali o znalezieniu zatopionego żaglowca z drewna z ciekawą zawartością. Szwedzkie media nazwały odkrycie sensacyjnym. Polacy zanurkowali ponownie i odkryli coś, co ich zaniepokoiło.
30.08.2024 | aktual.: 30.08.2024 09:48
Odkryty na dnie Morza Bałtyckiego 16-metrowy żaglowiec z drewna, wypełniony był setką butelek szampana, wina oraz wody mineralnej. Na dowód swojego sensacyjnego odkrycia polscy nurkowie zaprezentowali wykonane pod wodą nagranie wideo i zdjęcia.
Głośno o dokonaniu Polaków
Co ciekawe, na początku sierpnia br. szwedzka administracja rządowa zdecydowała o objęciu ochroną prawną wraku żaglowca z XIX w. Według Szwedów na zatopiony obiekt w 2016 r. trafiła podczas pomiarów Szwedzka Administracja Morska. Do tej pory nie wiedziano jednak o jego cennym ładunku. - Wiedza ta to zasługa Polaków, którzy pomogli ocenić kulturowo-historyczną wartość wraku - podkreślił Magnus Johansson z przedstawicielstwa władzy rządowej w Karlskronie w południowo-wschodniej Szwecji.
Czytaj więcej: Skarb na dnie Bałtyku. Wielki sukces polskich nurków
Jak się okazuje, wrakiem musieli zainteresować się także inni nurkowie. Kiedy Polacy zeszli pod wodę po raz kolejny, zobaczyli, co się stało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cenne "skarby" zniknęły
"Nasz kolejny wypad na wrak z szampanami był krótki, ale treściwy. Tym razem udało nam się zrobić dość szczegółową inwentaryzację, a przede wszystkim doskonałą fotogrametrię" - napisał w swoim ostatnim wpisie na Facebooku Tomasz Stachura, szef ekspedycji z grupy Baltictech.
"Silny sztorm szybko przegonił nas jednak do domu, a szkoda, bo chcieliśmy zrobić dużo więcej, zwłaszcza że wrak został odwiedzony już przez nurków. Wiele rzeczy jest rozrzuconych, a parę butelek szampana zniknęło" - poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych Stachura.
Źródło: Facebook @Tomasz Stachura/PAP