Zdjęcia z Torunia łamią serce. "Przecież to jest skandal"

Pozostałości XV-wiecznego Zamku Dybowskiego są zaśmiecane i dewastowane od lat. W niedzielę przewodnik miejski Ryszard Urbański przekazał PAP, że był na zamku i odkrył popisane mury zamku, bramy oraz inne elementy konstrukcji.

Zobacz też: Zorzę widział wiele razy. "Widowiska w Bieszczadach nigdy nie zapomnę"

- Serce mi pękło, gdy to zobaczyłem. Idiotyczne napisy i bazgroły są na ścianach i murach. Moim zdaniem to świeża robota - powiedział Ryszard Urbański w rozmowie z PAP.

Pan Ryszard przesłał również zdjęcia, na których widać skalę zniszczeń. "Malunki" na murach i bramach wyglądają, jakby wykonali je przedstawiciele środowiska kibicowskiego jednego z miejscowych klubów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Byłem na tym zamku wiele razy, ale teraz skala tych dewastacji jest naprawdę ogromna. Dostrzegłem część napisów z drugiego brzegu rzeki. Myślałem, że może już coś tam robi nowy dzierżawca, że może to są jakieś tablice informacyjne. Poszedłem więc na drugą stronę rzeki przez most i sprawdziłem. Wtedy serce mi pękło. Przecież to jest skandal, w jakim stanie jest ten zabytek. Tak nie może być. Wygląda na to, że nikt nie jest w stanie tego upilnować, a wisząca na jednej z bram tabliczka o nadzorze jednej z firm ochroniarskich nie jest już raczej aktualna - mówił przewodnik.

Agencja PAP zadeklarowała, że zgłosi sprawę do biur miejskiego oraz wojewódzkiego konserwatora zabytków, a także do Urzędu Miasta Torunia.

- Będziemy oczywiście sprawdzać to zgłoszenie i zawiadomimy odpowiednie służby. To one muszą spróbować ustalić sprawców tych aktów wandalizmu - przekazała rzeczniczka prasowa magistratu Urzędu Miasta Torunia, Malwina Jeżewska.

Redaktor portalu Nowości, Szymon Spandowski informował na początku tego roku, że magistrat przekazał mu informację o nowym, kolejnym już dzierżawcy ruin zamku i terenu przyległego. Umowa miała zostać zawarta w czerwcu 2022 roku do czerwca 2040 roku.

- Dzierżawca zobowiązany jest do zagospodarowania terenu Zamku Dybowskiego przy zachowaniu oryginalnej substancji zabytkowej zamku w formie trwałej ruiny dla potrzeb prowadzenia działalności kulturalno-gospodarczej obejmującej rekreację i obsługę ruchu turystycznego, uwzględniające uporządkowanie nawierzchni dziedzińca, dróg dojazdowych i ciągów pieszych i przestrzeni rekreacyjnych - przekazała wówczas Nowościom Malwina Jeżewska.

W 2023 r. to jednak toruńscy społecznicy, jak i radni miejscy uczestniczyli w oddolnej akcji sprzątania zamku, który był niezwykle zaśmiecony. Brali w niej wówczas udział m.in. radni miejscy Piotr Lenkiewicz i Bartosz Szymanski. Sprzątali także toruńscy dziennikarze.

Wcześniej dzierżawcami ruin zamku byli Muzeum Motoryzacji i Technik z podwarszawskich Otrębusów. Umowa podpisana na 25 lat w 2013 r. zakończyła się jednak już rok później. Później zamkiem opiekowała się Fundacja Zamek Dybów i Gród Nieszawa. To za ich czasów rokrocznie odbywały się tam festyny archeologiczno-historyczne. Tak było przez cztery lata do 2019 r.

Zamek Dybowski został wybudowany w latach 20. XV wieku. Najprawdopodobniej budowa ruszyła 600 lat temu w 1424 roku. Inicjatorem był król Władysław Jagiełło. Największa świetność budowli przypadła na rządy króla Kazimierza Jagiellończyka. To on podpisał w tym miejscu w 1454 roku statuty nieszawskie. Zamek został zniszczony podczas wojen szwedzkich w XVII wieku.

Czytaj także: Chcą ściągnąć chińskich policjantów do Europy. "Środek kontrolowania"

W latach 1998-2000 badania archeologiczne na zamku prowadziła Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska. To ona po upublicznieniu w niedzielę informacji o dewastacjach napisała na jednym z portali społecznościowych: "serce pęka". Zamek znajduje się w Toruniu na lewym brzegu Wisły w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki i rezerwatu Kępa Bazarowa. Można do niego dotrzeć rowerem, pieszo, ale także łodzią.