Zdjęcie z Everestu obiegło sieć. Koszmar pod "dachem świata"
21 maja świat obiegła wiadomość o śmierci australijskiego himalaisty, Jasona Kennisona, który zmarł powyżej 8000 metrów na szlaku na Mount Everest. Tymczasem okazuje się, że pod najwyższym szczytem świata od dłuższego czasu panuje ogromny chaos. Wiele osób zginęło, sporo jest także zaginionych.
O śmierci Jasona Kennisona jest głośno na całym świecie. 40-letni Australijczyk był znany z tego, że w przeszłości oszukał przeznaczenie, gdy cudem przeżył wypadek samochodowy. Spędził lata na rekonwalescencji, by ponownie nauczyć się chodzić.
Oszukał przeznaczenie, a potem zginął na Evereście
Celem jego wyprawy na Mount Everest było zebranie funduszy dla Spinal Cord Injuries Australia, by pomóc innym, którzy znajdują się w podobnej sytuacji.
Jego śmierć sprawiła, że w mediach powrócił temat bezpieczeństwa podczas zdobywania "dachu świata". Co roku wiosną jest o tym głośno, gdy na trasie tworzą się prawdziwe korki, a wspinacze muszą bardzo długo czekać na swoją kolej w ekstremalnych warunkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Chaos na szlaku na Mount Everest
W tym roku niestety nie jest inaczej. Jak informuje Outside.com, sezon wspinaczkowy 2023 to w ostatnich dniach prawdziwy chaos. Wiele osób zginęło lub brało udział w akcjach ratunkowych.
Szacuje się, że w zeszłym tygodniu na szczyt dotarło około 500 osób. Wszystko przez przedłużający się okres bardzo dobrej pogody z bezchmurnym niebem.
Najlepiej sytuację obrazuje wideo, które pojawiło się na Twitterze na koncie the_8000m. Widać na nim ogromną grupę wspinaczy, która czeka na swoją kolej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Podczas zdobywania najwyższego szczytu na świecie zginęło już dziesięciu wspinaczy, co czyni rok 2023 jednym z najbardziej tragicznych w historii, a sezon przecież jeszcze się nie skończył - alarmuje Outside.com.
Wśród ofiar śmiertelnych na ten moment jest czterech Szerpów i sześciu zagranicznych wspinaczy. 12 kwietnia zawaliła się wieża lodowa i pogrzebała trzech przewodników w lodospadzie Khumbu. Pozostałe siedem osób zmarło z powodu choroby wysokościowej, przeziębienia lub wyczerpania.
Na dodatek kilku wspinaczy uznaje się za zaginionych, a z każdą godziną szanse na ich odnalezienie żywych maleją, więc bilans ofiar śmiertelnych może wkrótce się zmienić.
Źródło: WP Turystyka, Outside.com