Zmiany w Wielkiej Brytanii. Wprowadzają surowe kary
Wielka Brytania wprowadza nowe przepisy, które przewidują do pięciu lat więzienia za reklamowanie nielegalnego przekraczania granicy w internecie i sprzedaż fałszywych paszportów. Rząd liczy na skuteczniejszą walkę z gangami przemytników.
Na ulicach Wielkiej Brytanii pojawia się coraz więcej migrantów 
Wielka Brytania ogłosiła nowe, surowe przepisy, które mają na celu ograniczenie działalności gangów przemytników ludzi. Osoby, promujące w mediach społecznościowych nielegalne przekraczanie granicy lub sprzedaż fałszywych dokumentów, mogą teraz otrzymać karę nawet do pięciu lat więzienia.
Nowe przepisy i ich cele
Rząd brytyjski podkreśla, że nowe prawo ma za zadanie pomóc w zwalczaniu przestępczości związanej z przemytem ludzi. Premier Keir Starmer zaznaczył, że gangi przemytników stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa globalnego i powinny być traktowane jak organizacje terrorystyczne.
"Zbyt długo gangi przemytników ludzi unikały odpowiedzialności za wykorzystywanie serwisów społecznych do sprzedaży fałszywej obietnicy bezpiecznego przyjazdu do Wielkiej Brytanii. Kładę temu kres" - oświadczył na platformie X brytyjski premier Keir Starmer.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obiad w Londynie za 5 funtów. Tak tanio zjesz w stolicy Wielkiej Brytanii
Minister spraw wewnętrznych Yvette Cooper dodała, że celem jest powstrzymanie "bezczelnych taktyk w mediach społecznościowych" stosowanych przez te grupy. Podkreśliła, że sprzedaż fałszywych obietnic bezpiecznej podróży do Wielkiej Brytanii jest niemoralna.
Wzrost liczby nielegalnych imigrantów
Jak przypomniała stacja BBC, pomoc w nielegalnej imigracji do Wielkiej Brytanii jest już uznawana za przestępstwo. Jednak nowe prawo, które jest częścią ustawy o bezpieczeństwie granic obecnie procedowanej w parlamencie, da policji i prokuratorom większe uprawnienia do zwalczania gangów, szczególnie tych wykorzystujących szlak przez kanał La Manche.
Od początku 2025 r. do Wielkiej Brytanii dotarło łodziami ponad 25 tys. osób z Francji, co oznacza wzrost o 50 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
