Zużyte mydła hotelowe – nie zawsze trafiają do kosza
Co robi się z mydłami, które zostawiają po sobie goście hotelowi? Takie pytanie zadał sobie w 2009 r. Shawn Seipler, który często podróżował służbowo. Postanowił zadzwonić do hotelu, w którym spał kilka dni wcześniej, a pracownik recepcji wyjaśnił mu, że mydła trafiają do kosza. Zrobił rozeznanie i dowiedział się, że w skali świata jest to aż 5 mln kostek dziennie. Zdecydował się zrobić coś, czego nikt przed nim wcześniej nie dokonał – wykorzystać je ponownie, aby pomóc dzieciom.
Mężczyzna na początku nie wiedział, jak wykorzystać uzyskaną informację. Przypadkowo trafił na dane UNICEF, mówiące o tym, że przynajmniej 1,4 mln dzieci umiera każdego roku z powodu zapalenia płuc czy chorób układu pokarmowego. Wiedział, że coś trzeba z tym zrobić. Zwłaszcza, że umieralność jest spowodowana m.in. brakiem odpowiedniej higieny. Dodarł do badań, w których wyjaśniano, że zwykłe mydło mogłoby przyczynić się do zmniejszenia tej liczby nawet o połowę. Zdziwił się, że nikt przed nim nie wpadł na pomysł, aby zgłosić się do hoteli wyrzucających tony tego środka czyszczącego.
Fabryka Clean World
Przystąpił do działania. W pierwszej kolejności musiał nauczyć się, jak prawidłowo recyklingować mydło. Założył firmę o nazwie Clean World, a jeden z garażów w centrum Orlando pełnił funkcję pierwszej fabryki. Wraz z rodziną oczyszczał mydło za pomocą skrobaczki do warzyw, następnie resztę mielili w maszynce do mielenia, topili w kuchence mikrofalowej i wlewał do drewnianych form. W ten sposób udawało się wyprodukować 500 nowych mydełek dziennie. Dla wielu osób jego działalność była podejrzana, dlatego często odwiedzała go policja.
Kolejnym ważnym krokiem było rozpoczęcie współpracy z siecią hoteli Marriott oraz firmą kurierską UPS. W ciągu kilku lat udało się zakupić profesjonalny sprzęt, a w 2014 r. Clean World rozszerzyło swoją działalność w Azji. Nie bez powodu wybrał ten rejon świata. Jak tłumaczy, są tam miliony pokoi hotelowych, ale też wiele społeczeństw borykających się z ubóstwem.
Do fabryki recyklingu w Hong Kongu codziennie trafiają mydła z takich sieci, jak Mandarin Oriental, The Peninsula Hong Kong, Grand Stanford Hong Kongu, Chinach Sands czy The Venetian Macao (sieć kasyn). Łącznie z 5 tys. obiektów. Poddane obróbce produkty trafia do ubogich rodzin, szkół i placówek, które sprawują opiekę nad dziećmi.
Hotele płacą 1 dolara miesięcznie za pokój, za pozbycie się problemu zużytych mydeł. Za tą niewielką sumę trzeba je poddać recyklingowi, a następnie rozdystrybuować w różne części świata. Łącznie ok. 50-60 ton mydeł miesięcznie.
Jak wygląda praca w fabryce?
Wiele osób pracuje w Clean World charytatywnie. Proces rozpoczyna się od dokładnego oczyszczenia mydeł z włókien i włosów. Następnie trzeba je posegregować. Niektóre są kolorowe, a jeszcze inne glicerynowe. Następny proces polega na pokruszeniu i sterylizacji. Ostatnim krokiem jest mieszanie roztopionego mydła tak długo, aż uzyska się gładką konsystencję. Potem pozostaje już tylko formowanie. Dodawane jest też logo Clean World, aby nikt nie miał wątpliwości, z jakiego źródła pochodzą mydła.