10 polskich dań, które spotkasz wyłącznie w jednym miejscu
Smak to bez wątpienia jedno z najważniejszych wspomnień z podróży. Kiczowate pamiątki powoli odchodzą w zapomnienie. Coraz częściej z wakacji przywozimy coś do jedzenia. Zwykle są to przyprawy, oliwy, a nawet przepisy. To dobra wiadomość, bo przecież w naszej rodzimej kuchni, podobnie jak w kuchniach innych państw, drzemie wiele różnorodnych i unikalnych smaków, których nie można skazać na zapomnienie. Nie ma Suwalszczyzny bez kartaczy, Podkarpacia bez oscypka, a Śląska bez rolady.
Szlakiem polskiej kuchni
PRL-owskie jadłodajnie, w których najchętniej podawano kotlet jajeczny i ogórkową, na wiele lat skutecznie zabiły to, co w polskiej kuchni dobre i wartościowe. Dlatego powrót do regionalnych smaków to możliwość odkrywania uroków dań, które warte są, aby ocalić je od zapomnienia. Przecież każdy region ma swoją kuchnię, z której jest dumny. Świadczyć mogą o tym coraz liczniej powstające szlaki kulinarne. Podążanie nimi to wspaniale zaspokojony głód na turystycznej trasie i możliwość poznania czegoś wyjątkowego, co charakterystyczne jest tylko dla danego miejsca, czego nie zjemy w innym rejonie kraju. Prezentujemy takie właśnie dania, wyjątkowe i charakterystyczne dla miejsc, w których najchętniej spędzamy wakacje. Znacie je? Lubicie?
ml
Polska kuchnia - Kartacze na Suwalszczyźnie
Niektórzy porównują je do pyz, ale to obraza dla prawdziwego kartacza. Są one nie tylko jednym z głównych symboli Suwalszczyzny, ale całego Podlasia. W północno-wschodniej Polsce nie ma osoby, która nie zna tego dania. Ziemniaczane danie z mięsnym nadzieniem wpisano nawet na listę produktów tradycyjnych. W zasadzie kartacze to typowa potrawa dawnego pogranicza polsko-niemiecko-litewskiego. Niemieccy mieszkańcy Gołdapi i okolic odpowiednik kartaczy zwali_ Keilchen _. Litwini nazywają je cepeliami. Znawcy widzą jednak różnicę - kartacze kształtem przypominają osełkę, natomiast cepeliny są duże i wyglądają nieco jak cygaro.
Polska kuchnia - Pierniki z Torunia
Trudno wyobrazić sobie, że jest ktoś, kto o nich nie słyszał. Tradycja ich wypieku jest niemal tak długa, jak historia Torunia. Ich zasłużona sława wiele lat temu zaskarbiła miastu miano "grodu pierniczanego". Do wyrobu miejscowych *pierników *używana jest mąka, miód, oraz orientalne przyprawy korzenne. Trudno jednak o dokładny przepis. Toruńscy mistrzowie piernikarstwa przez lata zazdrośnie strzegli tajemnicy receptur wypiekanych przez siebie korzennych ciastek. Kto o piernikach chce wiedzieć więcej, powinien zarezerwować nieco czasu i udać się do miejscowego Muzeum Piernika, w którym pod okiem mistrza piernikarskiego nauczy się wyrabiać ciastka według najlepszych receptur sprzed pięciuset lat.
Polska kuchnia - kwaśnica
Wizytówką Górali, oprócz oryginalnej muzyki, są też ich równie oryginalne smaki. Kuchnię przez lata kształtowały trudne warunki materialne i surowy klimat, który zmuszał mieszkańców tych terenów do korzystania z treściwych i sycących składników. Jadano wiele ziemniaków, kasz i kapusty. Podstawowa wersja *kwaśnicy *bazowała dawniej jedynie na wodzie, kwaszonej kapuście i ziemniakach. Inaczej serwowano ją od święta - wtedy była bardziej treściwa, gotowana z dodatkiem baraniny lub wędzonych żeber. Dziś jada się ją raczej w drugiej wersji. Jednak uwaga - niedopuszczalne jest dodawanie jarzyn do kwaśnicy, bo wówczas powstaje kapuśniak, a ten z kwaśnicą nie ma nic wspólnego.
Polska kuchnia - śląska rolada z modrą kapustą
Śląsk to region, który wyjątkowo wiele przejął z kuchni niemieckiej i austriackiej, a także z kuchni czeskiej. Mieszanka smaków okazała się rewelacyjna. Tradycyjny śląski obiad serwowany jest w niedzielę. Na stół wjeżdża wtedy rolada wołowa *z nadzieniem z boczku, ogórka kiszonego i cebuli w aromatycznym sosie pieczeniowym podawana *z modrą kapustą w towarzystwie klusek (z ziemniaków i mąki). To rewelacyjne w smaku, ale też syte i raczej tuczące danie. Warto jednak po nie sięgać tym bardziej, że miejscowa kuchnia otrzymała komplement od Magdy Gessler, która w rozmowie z Newsweekiem powiedziała o polskich smakach: "Jedynie Śląsk się jeszcze trzyma kupy. Nawet w podrzędnej knajpie można zjeść genialne rolady i żur oraz cudowną modrą kapustę".
Polska kuchnia - mazowieckie flaczki
Choć trudno w to uwierzyć, na ziemiach polskich potrawa ta była znana już w XIV w. i należała do ulubionych potraw króla Władysława Jagiełły. Później flaki podawano na pańskich ucztach, choćby w domach szlacheckich i mieszczańskich na Mazowszu. Zapewne dlatego dziś królują na wielu ucztach weselnych. Wracając do kuchni regionalnej - flaki po warszawsku są klasycznym daniem pochodzącym ze stolicy. Od znanych w innych regionach flaków różni się tym, że dodaje się do nich pulpety z dodatkiem szpiku. Czy są smaczne? Mówi się, że najstarsi warszawiacy dokładnie pamiętają niepowtarzalny smak tej gęstej zupy sprzedawanej na bazarze Różyckiego.
Polska kuchnia - śledź po kaszubsku
Kaszuby to królestwo ryb. Łowione w rzekach, jeziorach i morzu, stanowią podstawę tutejszej kuchni. W bogactwie rybich smaków śledź jest potrawą bodaj najprostszą, choć z drugiej strony jest też rybnym królem miejscowej kuchni - łatwo dostępny, tani, smaczny i zdrowy. Przepis na śledzia po kaszubsku znany jest od ponad 100 lat i przekazywany z pokolenia na pokolenie. To połączenie mięsa ryb, cebuli i sosu pomidorowego. W Pawilonie Polski na Wystawie Światowej EXPO 2015 taki właśnie smak podbijał Mediolan.
Polska kuchnia - cebularz na Lubelszczyźnie
Kuchnia regionalna okolic Lublina i Zamościa to przede wszystkim mocne akcenty kresowe rosyjskie i białoruskie. W gąszczu wielu potraw na plan pierwszy wysuwają się cebularze, kulinarna wizytówka regionu, jeden z najbardziej popularnych tutejszych produktów tradycyjnych. Jak to się stało? Okazuje się, że zapoczątkowali wypiekać je Żydzi z lubelskiego Starego Miasta. Pierwsze wzmianki na jego temat, a także przekazywana z pokolenia na pokolenie receptura, sięgają XIX stulecia. Dziś cała Lubelszczyzna jest z niego tak dumna, dokładnie tak jak górale z oscypka. Piękny złocisty kolor, chrupiąca skórka oraz niepowtarzalny zapach... Warto spróbować.
Polska kuchnia - zalewajka świętokrzyska
W jadłospisie mieszkańców regionu świętokrzyskiego obecne były od wieków dania i produkty ziemniaczane, mączne oraz kasze. Spośród wielu smaków, tym najbardziej charakterystycznym i utożsamianym z regionem, jest do dziś zalewajka świętokrzyska, prosta i niezwykle smaczna zupa, podobno od lat obecna w kuchni świętokrzyskich czarownic. W 2006 roku została wpisana w kategorii "Gotowe dania i potrawy" na Listę Produktów Tradycyjnych. Podstawowy przepis podawał, że z gotowanych, pokrojonych w kostkę ziemniaków nie odlewa się wody, a zalewa żurem. Jednak dziś każdy dom ma swoją, przekazywaną z pokolenia na pokolenie recepturę.
Polska kuchnia - pyry z gzikiem w Wielkopolsce
Wydaje się, że nie można zjeść nic prostszego. I właśnie takie danie, składające się z zaledwie dwóch składników, stało się poznańską wizytówką. Prosta potrawa dawniej podawana była głównie na piątkowe bezmięsne obiady. Dziś dostępna jest niemal wszędzie. Jada się ją w domach, choć w każdej wersji przyprawiana może być nieco inaczej. Czym jest to tajemnicze danie kuchni wielkopolskiej? Pyry z gzikiem to nic innego jak ziemniaki (w gwarze poznańskiej pyr) oraz gzik, czyli twaróg ze śmietaną, wymieszany ze szczypiorkiem. Gzik najlepiej smakuje z młodymi ziemniakami ugotowanymi w mundurkach, choć czasami podaje się go z chlebem, np. na słodko z cukrem.
Polska kuchnia - rogale świętomarcińskie
Wypiekane od ponad 150 lat w Poznaniu i całej Wielkopolsce rogale to smakołyk, którego nie spotkacie w innym regionie kraju. Co roku poznaniacy zjadają około 300 ton tych słodkości. Rogal wykonany z ciasta półfrancuskiego i przełożony masą z białego maku króluje na miejscowych stołach zwłaszcza 11 listopada, kiedy stolica Wielkopolski hucznie obchodzi dzień św. Marcina. Ciekawa jest historia słodkiego rogala. Tradycję jego wypieku zapoczątkował Józef Melzer, jeden z poznańskich cukierników. Odpowiedział na apel proboszcza, który zaapelował do wiernych, aby - wzorem św. Marcina - zrobili coś dla biednych. Cukiernik upiekł trzy blachy rogali i rozdał ubogim po mszy świętej odpustowej 11 listopada. W kolejnych latach dołączali inni cukiernicy. Obecnie rogale wypiekane tylko w tych cukierniach, które posiadają specjalny certyfikat.
ml