90 tys. pocztówek nie dotrze do adresatów. Wszystko przez "lewe" znaczki
Włoska Gwardia Finansowa znalazła blisko 90 tys. pocztówek, które nigdy nie dotarły do adresatów. Turyści, którzy je wysłali z Sardynii, w tym także polscy urlopowicze, zostali oszukani przez jedną z prywatnych firm pocztowych.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Któż nie chciałby przesłać rodzinie czy znajomym pozdrowień z pięknej włoskiej wyspy Sardynia? Nic dziwnego, że na każdym kroku można nabyć tam pocztówki i znaczki. Jednak blisko 90 tys. widokówek nigdy nie trafiło pod wskazane na nich adresy. Ich "podróż" zakończyła się na lotnisku w miejscowości Elmas, na terenie którego znajduje się pocztowe centrum ekspedycyjno-rozdzielcze. Powód? Nalepione na nich znaczki w formie naklejek to zwykłe podróbki.
Okazało się, że proceder wciąż się utrzymuje i turyści w dalszym ciągu nabywają "lewe" znaczki, dlatego włoska Gwardia Finansowa czym prędzej wszczęła śledztwo w tej sprawie. Szybko wyszło na jaw, że za przekrętem stoi prywatna firma z okolic Cagliari – stolicy wyspy. W jej siedzibie znaleziono 58 tys. podrobionych znaczków gotowych do wprowadzenia na rynek.
Właścicielowi postawiono zarzut oszustwa i uniemożliwienia świadczenia publicznej usługi. Firma, jak wyjaśniono, wykorzystywała niewiedzę zagranicznych turystów, pochodzących także z Polski, którzy nie mieli świadomości, jak powinien wyglądać oryginalny włoski znaczek pocztowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Elektryczny pojazd z Polski dla listonoszy. Mieliśmy okazję się nim przejechać
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.