Absolutny hit w polskich kurortach. Rozpiętość cen robi wrażenie
Widać je wszędzie - od morza po Tatry. Tam, gdzie są turyści, są i stragany z pamiątkami lub punkty z drobnymi usługami, takimi jak zmywalne tatuaże. W tym roku niezwykle popularne są kolorowe warkoczyki, które doplata się do włosów. Znajdziemy je nawet przy gdańskiej Fontannie Neptuna.
Stargany z pamiątkami, na których przeważa chińszczyzna, a zamiast rękodzieła czy przedmiotów nawiązujących do regionu - tanie zabawki i pluszaki, to od lat stała część polskich kurortów. Wraz z atrakcjami typu kina 5D, automaty do gier i punkty ze zmywalnymi tatuażami pojawiają się nad morzem czy w górach wraz z pierwszymi turystami.
Hity polskich kurortów i miast
Co roku zmienia się jednak odrobinę ich oferta. Rok temu było szaleństwo na pluszowe gęsi we wszelkich wariacjach i rozmiarach. W tym jest ich już mniej, a inne maskotki zdobywają serca najmłodszych turystów.
Wszędzie widać małe piłki na gumce. Wieczorową porą na deptakach królują świecące gadżety - np. balony ze światełkami LED.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski kurort zalany starganami. Kino 9D, dom do góry nogamii automaty z watą cukrową
Tegorocznym hitem są także kolorowe warkoczyki. Pierwszy raz dostrzegłam je podczas wieczornego spaceru po Gdańsku. Przechodziłam obok Fontanny Neptuna, gdy tuż obok zobaczyłam stoisko ze zwisającymi pasmami włosów we wszystkich kolorach tęczy. Pomyślałam wtedy, że musi to być świetny biznes, skoro to właśnie warkoczyki znajdują się obok jednego z symboli Gdańska.
Jakiś czas później byłam na Długim Targu z pięcioletnią córką, która na widok warkoczy oczywiście wpadła w zachwyt, wypowiadając jednocześnie zdanie, które każdy rodzic dobrze zna: "wszystkie dziewczynki w przedszkolu mają, a ja nie!".
Podeszłyśmy zapytać, ile kosztuje warkoczyk.
- 40 zł - odpowiedziała młoda dziewczyna, a ja otworzyłam szeroko oczy, szacując, że za tę kwotę przez internet zamówię z pewnością pasma na setki warkoczyków.
Niebawem temat warkoczyków znów powrócił, bo wybrałyśmy się na Półwysep Helski. Podeszłyśmy obie do straganu - aż sama byłam ciekawa, czy w Helu jest drożej niż w Gdańsku.
Czekała mnie spora niespodzianka, bo w każdym punkcie cena była tam ta sama. Za warkoczyk wystarczyło zapłacić 15 zł. Może w Gdańsku pasma były grubsze? W każdym razie z Helu wróciłyśmy zadowolone - moja córka z wymarzonym warkoczykiem, a ja w poczuciu, że cena nie była z kosmosu.
Dla porównania we Władysławowie warkoczyki kosztują 20 zł.
W nadmorskich kurortach cieszą się ogromną popularnością - na każdym kroku widać dzieci i młodzież z kolorowymi głowami.