Trwa ładowanie...

Afera na pokładzie wycieczkowca. Wymarzony rejs okazał się "pływającym więzieniem"

Francuski pasażer został wyrzucony ze statku po tym, gdy zorganizował bunt na pokładzie. Wielu uważa, że dobrze zrobił. Wszystko poszło o to, że rejs wokół "waniliowych wysp" okazał się zupełnie inny, niż było to w planie. Alaim Jan nazwał statek "pływającym więzieniem", jednak organizator tłumaczy, że zmiany były konieczne, bo chodziło o ludzkie życie.

Afera na pokładzie wycieczkowca. Wymarzony rejs okazał się "pływającym więzieniem"Źródło: 123RF.COM
d17xc6i
d17xc6i

Gdy 53-letni Alain Jan wraz z żoną weszli na pokład statku wszystko wydawało się w porządku. Po dwóch dniach kapitan ogłosił, że nie będzie trzech planowanych przystanków z powodu wybuchu dżumy dumieniczej, którą Światowa Organizacja Zdrowia określiła jako poważne zagrożenie dla całego regionu Oceanu Indyjskiego. Na Madagaskarze odnotowano ponad tysiąc osób zarażonych, a ok. 100 zmarło. "My jako pasażerowie, powiedzieliśmy, że ok, przecież to ze względów bezpieczeństwa. A ponadto mieliśmy jeszcze dwie wycieczki w zanadrzu" mówił dla Le Perisien, Jan.

Jednak następnego dnia przeżyli rozczarowanie. Kolejne dwa przystanki zostały odwołane i poiformowano ich, że nie dopłyną na Mauritius. Goście otrzymali 150 euro rekompensaty, które mogli wydać na pokładzie Costa neoRiviera. "150 euro, gdy większa część podróży jest odwołana, a sam napój na pokładzie kosztuje 5 euro" – skomentował Jan i wystosował petycję do załogi. Jeszcze tego samego wieczoru zorganizował protest w restauracji. 60 osób waliło pięściami w stoły.

Kiedy kapitan odmówił zmiany kursu, zbuntowani pasażerowie przeprowadzili drugi protest w teatrze. Zbliżając się do Seszeli, zirytowany kapitan zadzwonił do lokalnego komendanta policji, który wszedł na pokład. "Wysłuchał obu naszych wersji wydarzeń. Ja poprosiłem o rozmowę z francuskim ambasadorem. Wtedy policjant zapytał kapitana, czy chce się kogoś pozbyć i ten wskazał na mnie" – czytamy w "The Telegraph".

Alaim Jan wraz żoną opuścili statek. "Spędziłem dwie noce w hotelu na Seszelach z moją żoną, a potem wróciliśmy do domu, co opłaciła Costa. W ten sposób tak naprawdę zostaliśmy uwolnieni z pływającego więzienia".

d17xc6i

Po zakończonym rejsie pan Jan spotkał się z pozostałymi pasażerami, którzy twierdzili, że byli źle traktowani i czują się oszukani. Uważają, że firma Costa od miesięcy wiedziała o przypadkach dżumy, ale świadomie ten fakt ukryła. Organizator wycieczki nie zgadza się z tymi zarzutami. Rozumiejąc rozczarowanie pasażerów tłumaczy, że: "bezpieczeństwo i zdrowie pasażerów oraz załogi są absolutnym priorytetem" – napisali w oświadczeniu. Dodali również, że władze na Mauritiusie wyraziły "poważne obawy" dotyczące sytuacji na Madagaskarze. Gdyby opuścili pokład, wszyscy zostaliby poddani kwarantannie, dlatego zmiany w planie wycieczki były konieczne.

Zobacz też: Ruszają wycieczki na wrak Titanica

d17xc6i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17xc6i

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj