Afera w Łodzi. "Janusze i Halyny tu rządzą"
O Łodzi jest ostatnio głośno za sprawą otwartego tuż przed majówką Orientarium, które przyciąga tłumy odwiedzających. Okazuje się, że popularnością cieszy się także Ogród Botaniczny. Niestety zdarzają się tam nieuczuci odwiedzający, którzy nie płacą za bilet. W sieci rozpętała się burza, a internauci są podzieleni.
11.05.2022 | aktual.: 11.05.2022 11:38
Ogród Botaniczny w Łodzi jest jednym z największych ogrodów w Polsce. Na jego terenie zobaczymy Alpinarium, Arboretum czy Ogród Japoński. Rośnie tam rośnie ok. 3,4 tys. gatunków, odmian i mieszańców (taksonów) roślin gruntowych i około 2 tys. taksonów roślin szklarniowych.
Nieuczciwi spacerowicze wchodzą bez biletu
Wstęp na teren ogrodu kosztuje 12 zł (ulgowy 6 zł). Zniżki przysługują m.in. na Kartę Dużej Rodziny czy Kartę Łodzianina - mieszkańcy miasta płacą 8 zł za wejście.
Choć ceny biletów nie są wygórowane, okazuje się, że dochodzi do nieuczciwych wejść na teren atrakcji. Przy bramie znajduje się kasa, gdzie należy zapłacić za wstęp i nie ma dalszej kontroli wejściówek. Taki system działa przy wielu atrakcjach, m.in. tak wchodzi też na teren TPN.
Jednak w łódzkim ogrodzie botanicznym nie spełnia on swojego zadania, informuje serwis TuLodz.pl. Wiele osób mija kasę i wchodzi bez biletu.
- Są dwie kasy otworzone i często jest pewnie tak - jak jest taka kolejka - że za plecami kasjera mimo wszystko osoby przechodzą. Panie siedzące w kasie nie mają fizycznie możliwości zwrócenia uwagi - mówi pracownica sekretariatu Ogrodu Botanicznego w rozmowie z TuLodz.pl. - To jest przypadek, gdy jest bardzo dużo ludzi i są po prostu niekulturalni i wchodzą bokiem - dodaje.
Internauci podzieleni. "Cwaniaczków karać solidnie"
W sieci pod artykułem rozpętała się prawdziwa burza w komentarzach. Część osób jest oburzona i podrzuca rozwiązania tej sytuacji. "I tak przy dzieciach! One się uczą!", "Fakt powinien jeszcze ktoś stać i sprawdzać bilet, bo wejść na gapę może nie brakować", "Śmiać się można, ale jedyny system, który pomoże, to obrotowe bramki ze skanerem biletu i kasy przed każdą bramą jak np. w ZOO", "Powinny być sprawdzane bilety wyrywkowo na terenie i cwaniaczków karać solidnie" - czytamy w komentarzach.
Nie brakuje też podsumowań całego społeczeństwa: "To Polska. Janusze i Halyny tu rządzą". Inni nie rozumieją problemu i sensu pisania o nim. "Cały post brzmi raczej jak zachęta", "Stałam w kolejce do ogrodu 45 minut. Przy kasach stoi pani która obserwuje wchodzących i kupujących bilety. Chyba, że celowo taki artykuł został napisany, aby przyciągnąć ludzi, którzy chętnie weszliby za darmo" - piszą zbulwersowani internauci.
W parkach narodowych mandaty za brak biletu
W lutym br. informowaliśmy, że projekt ustawy o parkach narodowych przewiduje, że za wstęp do wszystkich 23 takich obszarów w Polsce trzeba będzie zapłacić. Bilety wstępu obowiązują obecnie w 11 parkach narodowych, a w kolejnych pięciu płatny jest wstęp na określone szlaki turystyczne, ścieżki przyrodnicze, trasy rowerowe lub do konkretnych obwodów ochronnych.
Co istotne, kara za brak biletu lub brak dokumentu uprawniającego do ulgi będzie wynosiła w pierwszym przypadku 50-krotność ceny biletu, w drugim 40-krotność. Przykładowo przy bilecie za 8 zł, kara za jego brak wyniesie 400 zł.
Może Ogród Botaniczny w Łodzi powinien w swoim regulaminie zawrzeć podobny punkt?
Źródło: TuLodz.pl