Bieszczady - ruszyła zimowa kolejka wąskotorowa
Jeśli tej zimy masz okazję być w Bieszczadach, koniecznie wybierz się na przejażdżkę Bieszczadzką Kolejką Leśną. To świetna propozycja na spędzenie czasu dla wszystkich, którzy udają się do tego pięknego regionu Polski.
Kolejka powstała w 1898 roku. Przez wiele lat ułatwiała eksploatację drewna z tutejszych lasów. W 1994 r., ze względów ekonomicznych, została wyłączona z eksploatacji. Jednak dwa lata później utworzono Fundację Bieszczadzkiej Kolei Leśnej, która postanowiła zabytkową atrakcję przywrócić do życia. Dziś służy turystom i jest jedyną, która działa zimą. Większość wagonów, ciągniętych przez 60-letni parowóz, jest otwarta, a pasażerów ogrzewa specjalny piec.
- Zimą jeździmy od 5 lat. W tym roku, z uwagi na duże zainteresowanie, dwa razy w tygodniu - mówi prezes fundacji zarządzającej BKL Mariusz Wermiński.
- Jeździmy w dwóch kierunkach: do Przysłupia - 12 km i do Balnicy - 9 km. Przejażdżki kolejką w zimowej aurze mają nawiązywać klimatem do popularnych kuligów. Przy takiej pogodzie i śniegu jest bajkowo - dodaje Wermiński.
Parowóz lub lokomotywa spalinowa ciągnie skład liczący zazwyczaj cztery półotwarte wagony. Każdy z nich ogrzewają piecyki, tzw. kozy. Pasażerowie sami dbają o dokładanie do nich drewna. Przed podróżą częstowani są gorącymi napojami.
W maju i czerwcu oraz we wrześniu i październiku bieszczadzka kolejka wozi turystów w weekendy, a w lipcu i sierpniu – codziennie. W sezonie letnim także jeździ z Majdanu k. Cisnej do Przysłupia i z Majdanu do Balnicy.