Bój o rezerwat Biała Woda. "Domagamy się powstrzymania inwestycji"
Afera wybuchła nagle. I to na całą Polskę. "Kto sprzedał Białą Wodę?", "Ratujmy rezerwat!", "Petycja w sprawie ochrony rezerwatu!", "Mieszkańcy protestują!". Te i inne hasła rozgrzały internet do czerwoności. Co się dzieje w pienińskim rezerwacie, a dokładnie w Jaworkach, tuż przy granicy Białej Wody? I dlaczego afera wybuchła właśnie teraz? Sprawdziliśmy.
Już blisko 11 tysięcy osób podpisało petycję, która 24 sierpnia pojawiła się na stronie Avaaz.org Petycje Obywatelskie.
Petycja mieszkańców i turystów
"My mieszkańcy Jaworek, nasi goście i miłośnicy Pienin domagamy się od władz powstrzymania komercyjnej inwestycji, która ma powstać w rezerwacie Biała Woda" - czytamy w pierwszym zdaniu. - "Dowiedzieliśmy się, że w środku rezerwatu ma zostać wybudowany kompleks hotelowy (trzy budynki) – pensjonat dla kilkudziesięciu gości wraz z restauracją, parkingiem podziemnym oraz zapleczem gospodarczym. Biała Woda to jeden z najcenniejszych krajobrazowo i przyrodniczo zakątków Polski i bardzo nam zależy aby pozostał w niezmienionej formie, dla dobra przyrody tam bytującej oraz turystów licznie odwiedzających to miejsce" - brzmi część petycji.
W dalszej części jej autorzy przypominają, jakie walory ma rezerwat i podkreślają negatywne skutki dla przyrody, jakie ma przynieść inwestycja - zarówno na etapie jej realizacji, jak i późniejszego wykorzystywania. "Nie pozwólmy zniszczyć Białej Wody" - kończą autorzy petycji. 1 września o godz. 11.30 było pod nią 10 tys. 858 podpisów. Wśród protestujących jest Anna Szymańska, która po Pieninach wędruje od dziecka.
- Doceniam, że projekt rewitalizacji tego terenu został utrzymany w duchu miejsca, gdzie ma być realizowany. Myślę jednak, że skala przedsięwzięcia jest zbyt duża i nie pozostanie bez wpływu na tutejszą przyrodę - wyjaśnia swoje stanowisko warszawianka, która serce oddała Pieninom. Podobne opinie znajdziemy też na internetowych forach, gdzie projekt jest szeroko komentowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Mieszka w ojczyźnie Pablo Escobara. "Ludzie wyobrażają sobie różne rzeczy"
O całej sprawie głośniej jest jednak w internecie niż w samych Pieninach. Nasza redakcyjna koleżanka, która właśnie wróciła z tej części Polski, o całej sytuacji dowiedziała się dopiero w pracy. Rozumie jednak, że jakiekolwiek działania budowlane na skraju rezerwatu mogą budzić sprzeciw.
- Dosłownie dwa dni temu odwiedziłam Jaworki. Choć nie byłam w samym rezerwacie, to pobyt w tej miejscowości i na okolicznych szlakach był dla mnie ogromnym wytchnieniem po zatłoczonej i pełnej straganów z chińszczyzną Szczawnicy - mówi Iwona Kołczańska, dziennikarka WP Turystyka i miłośniczka gór. - W Jaworkach na pierwszym planie jest magia gór i czuć to od pierwszej chwili. Piękne widoki z okolic położonej na górze bacówki, spokojnie pasące się na zboczach krowy i owce, niemal puste szlaki. Nic dziwnego, że budowa pensjonatów w otulinie rezerwatu przyrody wzbudza kontrowersje wśród mieszkańców i turystów. Takie miejsca trzeba chronić.
Dawno, dawno temu
Fakt, że inwestycja w tym akurat miejscu budzi silne emocje raczej nikogo nie dziwi. Sąsiadujący z Jaworkami rezerwat Biała Woda to miejsce o szczególnym znaczeniu przyrodniczym i krajobrazowym. Mieszkańcy i turyści obawiają się, że ciężki sprzęt, który wjedzie w ten niemal dziewiczy teren, zniszczy okolicę. Tym co dziwi, jest moment nagłośnienia sprawy. O interpelacji, którą w imieniu mieszkańców w lutym tego roku wniosły do burmistrza Szczawnicy sołtys Jaworek Urszula Dulak oraz radna Jaworek Bożena Solecka, pojawiły się tylko niewielkie wzmianki w mediach społecznościowych.
Co ciekawe, inwestycja jest dopiero w fazie projektu, a dokładnie tworzenia koncepcji dla adaptacji działki, którą wraz z zabudowaniami (dziś walącymi się lub rozebranymi) inwestorzy kupili już kilkanaście lat temu. Także od wystąpienia inwestorów o warunki zabudowy oraz przyjęcia przez gminę planu zagospodarowania minęło już sporo czasu. Możliwe więc, że temat wypłynął teraz, bo ktoś zwyczajnie trafił na wizualizację zamieszczoną na początku roku na stronie architekta, który zajmuje się projektem i to wywołało lawinę, która dziś nabrała rozpędu. Z samym architektem udało nam się porozmawiać, jednak nie wyraził zgody na publikację swojej wypowiedzi.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Remont czy budowa?
W tej chwili można odnieść wrażenie, że bój o Białą Wodę będzie toczył się o każdą cegłę i każdy kamień. Sednem sprawy jest jednak zakres prac.
Jak wyjaśnił w rozmowie z "Gazetą Krakowską" burmistrz Szczawnicy Grzegorz Niezgoda, kilka lat temu inwestorzy wystąpili o warunki zabudowy i dostali je na remont istniejących budynków, co zostało zaakceptowane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Krakowie. Koncepcja inwestycji, której wizualizacja znalazła się na stronie architekta, zdaniem włodarzy gminy i samych mieszkańców pokazała jednak, że skala inwestycji jest zbyt duża i to wywołało kolejne działania.
Do burmistrza wpłynęła interpelacja, a rada miasta zmieniła niektóre punkty planu zagospodarowania terenu w Jaworkach. - Zmiana polega na ścisłym określeniu tego, co tam wolno, a czego nie. Zmiany będą takie, że na Białej Wodzie nie będzie można nic budować, a jedynie użytkować to, co jest i utrzymywać stan techniczny - wyjaśnił burmistrz. Jak dodał, zatwierdzony przez RDOŚ w Krakowie projekt nie spodobał się inwestorowi, który złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, a postępowanie w tej sprawie nie zostało jeszcze zakończone.
Słowa burmistrza Niezgody potwierdza rzecznik prasowa Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie, Ada Słodkowska-Łabuzek. - Nowy projekt, który zaopiniowaliśmy pozytywnie, jest bardziej rygorystyczny i - mówiąc najprościej - sprowadza się do tego, że inwestor może odtworzyć, czy też wyremontować, dwa istniejące stare zabudowania, bez możliwości postawienia trzeciego budynku. Jest to założenie ochronne, mające na celu ograniczenie negatywnego wpływu zabudowy na środowisko przyrodnicze i krajobraz w Białej Wodzie, która znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie rezerwatu przyrody - wyjaśnia w rozmowie z WP rzecznik RDOŚ w Krakowie.
Co z inwestycją w Białej Wodzie?
Jak mówi burmistrz Niezgoda, w tej chwili złożona przez inwestorów skarga na nowy projekt trafiła do sądu i czeka na rozstrzygnięcie. Nie wiadomo, jaka zapadnie decyzja w tej sprawie, ani też czy zadowoli ona którąkolwiek ze stron. Do czasu publikacji tego materiału inwestorzy nie przesłali nam komentarza w tej sprawie, jednak w zamieszczonym na jednej z grup na Facebooku wpisie, którego screen opublikował portal wiescigor.pl, możemy przeczytać, że inwestorzy są całą sytuacją zaskoczeni, gdyż do tej pory "nikt z jaworczańskich przyjaciół nie zwrócił się do nas z zapytaniem…" - czytamy we wpisie.
W dalszej części wyjaśnienia dla mieszkańców i turystów czytamy, że cała procedura mająca doprowadzić do rewitalizacji działki w Jaworkach od początku prowadzona była w sposób transparentny i na żadnym jej etapie, nikt nie wniósł jakiegokolwiek sprzeciwu wobec planów inwestorów. Dodatkowo w piśmie znajduje się zapewnienie, że inwestorzy nie planują stworzenia dużego kompleksu hotelowego, który mógłby przyczynić się do degradacji środowiska.
"(...) na nieruchomości moich mocodawców już na chwilę obecną znajdują się zabudowania, które przez szereg lat wykorzystywane były w celach noclegowych i badawczych (…). Co więcej, na chwilę obecną zabudowania te nie znajdują się w pożądanym przez kogokolwiek (w tym przede wszystkim lokalną społeczność) stanie technicznym (dość wskazać, że sam dach pokryty jest eternitem, który winien być bezwzględnie usunięty, a moi mocodawcy do tego dążą). Stąd też już stwierdzenie o budowie czegoś nowego, od podstaw nie oddaje obiektywnie rzeczywistości" - czytamy w oświadczeniu, z którego też wynika, że inwestorzy planują remont i nieznaczną rozbudowę istniejących zabudowań. Nie mają też zamiaru ingerować w drogę.
"Rozwijając opis planowanych zamierzeń inwestycyjnych wyjaśniam, iż ilość miejsc noclegowych przeznaczonych do realizacji nie przekracza granic wskazanych w decyzji o warunkach zabudowy oraz nie zmienia w sposób istotny przeznaczenia nieruchomości. Tak naprawdę i rzeczywiście opublikowane wizualizacje wskazują na chęć przeprowadzenia rewitalizacji (czyli odnowy istniejącego miejsca), która ma odbyć się w duchu lokalnej architektury tj. w stylu łemkowskim" - brzmi część treści oświadczenia.
W ostatnim akapicie przedstawiciel inwestorów dodaje, że "obecna sytuacja jest efektem nieporozumienia i przede wszystkim na wskroś błędnego odczytania intencji właścicieli nieruchomości".
Magda Bukowska dla Wirtualnej Polski