Budynek obrzucany był obelgami. Na wielkie otwarcie tłumy zjechały z całej Polski
Było to bez wątpienia jedno z największych w kraju wydarzeń społecznych i kulturalnych ostatnich miesięcy. Kolejka chętnych, aby zobaczyć od środka nowy obiekt na mapie Warszawy liczyła momentami kilkaset osób. Czy sukces tego miejsca jest przesądzony, czy też nie jest to przestrzeń dla każdego - pokusiliśmy się o pierwsze podsumowania.
Zainteresowanie otwarciem Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie przerosło chyba oczekiwania samych gospodarzy tego miejsca. Przez cały weekend, począwszy od 25 października na placu Defilad kłębiły się tłumy ludzi pragnących wejść do środka niezwykłej "bryły", której powstawanie w sercu stolicy śledziły miliony Polaków.
Ogromne kontrowersje wokół budynku przy PKiN
Budynek powstający przy ul. Marszałkowskiej, tuż obok Pałacu Kultury i Nauki od początku budził ogromne kontrowersje. Nie wszyscy warszawiacy oraz turyści byli bowiem gotowi na wizjonerski, futurystyczny obiekt zaprojektowany przez nowojorskiego architekta, Thomasa Phifera, wyłaniający się w ścisłym centrum miasta. "Pudło", "bunkier", "wielki klocek Lego", "biały kloc", "megakonterner", "wielki paczkomat" - to określenia, które można usłyszeć na jego temat.
Nic więc dziwnego, że tak wiele osób postanowiło zajrzeć do środka nietypowego obiektu, gdy tylko pojawiła się taka możliwość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyprawa po uzdrowiskach Kotliny Kłodzkiej. Znajdziesz tu prawdziwe perełki
50 tys. osób w pierwszy weekend
- W pierwszy weekend nasze muzeum odwiedziło 50 tys. osób - mówi w rozmowie z WP Przemek Rydzewski z Działu Komunikacji Muzeum Sztuki Nowoczesnej. - Przez pierwszy tydzień działania mieliśmy w sumie 130 tys. gości.
To ogromny sukces, choć organizatorzy tej przestrzeni zdają sobie sprawę z faktu, że nie wszyscy goście z tych pierwszych dni to koneserzy sztuki współczesnej. Wiele osób przyszło po prostu z ciekawości.
W mediach społecznościowych natychmiast pojawiło się mnóstwo memów i komentarzy wyśmiewających to, co odwiedzający zobaczyli w środku - puste sale, ubogie elementy ekspozycji, specyficznie rozmieszczone elementy, które niektórym trudno odróżnić od zwykłych przedmiotów użytkowych.
Podziękowania dla hejterów
Jak skomentowano na profilu SokzBuraka: "Dzisiaj każdy w Polsce wie o Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Żadna instytucja kulturalna w Polsce nie została nigdy tak skutecznie wypromowana w ciągu dwóch dni od otwarcia. Tym razem podziękowania należą się również hejterom".
W tej sytuacji samo nasuwa się pytanie: czy sztuka nowoczesna jest dla każdego?
- Zdecydowanie tak, ale sztuka nowoczesna wymaga znacznie większego zaangażowania, wymaga wysiłku i dopiero on pozwala odczytać kontekst - wyjaśnia nam Przemek Rydzewski. - To nie jest klasyczna sztuka, gdzie wszystko jest od razu widoczne i którą którą zwyczajowo podziwia się z pewnym namaszczeniem, jak np. obrazy Jana Matejki.
Nasz rozmówca zwraca uwagę, że dla pracowników muzeum zachowania gości odwiedzających wystawy są także ciekawym zjawiskiem społecznym.
- To jest ogromna przestrzeń ok. 20 tys. m kw., w której znajdują się nieoczywiste elementy. Niektórych z nich ludzie dotykają, niektórych nie traktują z należytą uwagą -relacjonuje te obserwacje Rydzewski. - Oczywiście miejscem, które wzbudza największe zainteresowanie, jest klatka schodowa - bardzo duża i najbardziej fotogeniczna przestrzeń w budynku. To tam gromadzi się najwięcej osób i nasi goście sami zdecydowali, że jest to obecnie najbardziej popularne miejsce w muzeum. Zresztą zostało ono pomyślane jako taka przestrzeń społeczna. Dzisiaj na przykład pewien mężczyzna rozłożył tam szachy i zapraszał innych do gry.
Przywitanie z budynkiem
Choć muzeum oficjalnie zostało otwarte, to co się w nim dzieje aktualnie to tylko próbka tego, co będzie tam eksponowane docelowo. Określane jest to jako "Przywitanie z budynkiem" i stanowi de facto otwarty dla wszystkich program wydarzeń będących zapowiedzią przyszłych działań muzeum. W ramach tego otwarcia organizowane są akcje o charakterze performance'ów, akcje społeczne i edukacyjne, koncerty, nocne pokazy filmów, wykłady.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Aktualnie w budynku MSN można odnaleźć dziewięć dzieł sztuki. Jak czytamy na stronie muzeum "To zaproszenie do poznawania i doświadczania budynku, jego proporcji i roli, jaką w architekturze odgrywa światło. W lutym 2025 muzeum wypełni duża wystawa kolekcji MSN. Podczas otwarcia prezentujemy dzieła artystek: twórczyń historycznych i tych tworzących współcześnie. Wszystkie one w autorski i nowatorski sposób podchodzą do klasycznych mediów – malarstwa i rzeźby. Każda, na swój sposób, opowiada o niezależności, solidarności i roli sztuki jako narzędzia emancypacji. Artystki, których dzieła znajdują się na parterze oraz pierwszym i drugim piętrze, to: Magdalena Abakanowicz, Karolina Jabłońska, Żanna Kadyrowa, Kateryna Łysowenko, Sandra Mujinga, Mariela Scafati, Monika Sosnowska, Alina Szapocznikow i Cecilia Vicuña".
Muzeum czynne jest od wtorku do nie dzieli w godz. od 12 do 20. Wstęp na wszystkie wystawy w ramach programu otwarcia jest bezpłatny, jednak na niektóre z wydarzeń obowiązują zapisy. Bilety do kina MSN kosztują 25 zł (normalny) i 15 zł (ulgowy).
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaczęła się w 2019 r. i kosztowała blisko 700 mln zł. Roczny koszt utrzymania obiektu szacowany jest na 20 mln zł.