Bułgaria w strefie euro. Co z cenami wycieczek?
Klamka zapadła i od 1 stycznia 2026 r. Bułgaria dołącza do strefy euro. Wielu turystów martwi się o ceny wycieczek do kraju, którego wybrzeże od lat uchodzi za "najtańszą riwierę Europy". - Rozliczenia między biurami podróży a liniami lotniczymi są realizowane w dolarach, z kolei między touroperatorami a hotelarzami w Europie – w euro. W tym kontekście zmiany wcale nie muszą być odczuwalne dla turystów - uspokaja Agata Chmiel z Wakacje.pl.
W tym tygodniu europosłowie wydali pozytywną opinię w sprawie wniosku Bułgarii o przyjęcie waluty euro od 1 stycznia 2026 r.
Bułgaria wprowadza euro
Bułgaria zostanie 21. członkiem strefy euro. Ostatnim krajem, który dołączył do eurolandu, była Chorwacja w 2023 r.
Warunkiem wejścia do strefy euro jest spełnienie czterech kryteriów. Chodzi o: stabilność cen (niska inflacja), stabilne finanse publiczne (deficyt budżetowy poniżej 3 proc. PKB i dług publiczny poniżej 60 proc. PKB), stabilność kursu walutowego (udział w tzw. mechanizmie ERM II, tzw. poczekalni strefy euro, przez co najmniej dwa lata bez poważnych zaburzeń kursowych) i zbieżność długoterminowych stóp procentowych (średnia nominalna długoterminowa stopa procentowa może być wyższa o maksymalnie 2 pkt proc. od średniej stóp procentowych w trzech krajach UE o najniższej inflacji).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turkusowa woda i rajskie widoki. Nieodkryty przez Polaków zakątek w ukochanym wakacyjnym kraju
Co z cenami wycieczek do Bułgarii?
Zmiana waluty w Bułgarii to kwestia ważna także dla turystów, bo jest to popularny kierunek wakacyjny, który zawsze uchodził za jeden z najtańszych.
- Od lat znajduje się wśród krajów najchętniej wybieranych przez Polaków na zagraniczne wakacje. Latem podróżują tam przede wszystkim rodziny z dziećmi, ale również i pary czy grupy znajomych nastawione na zwiedzanie i dobrą zabawę w tamtejszych dyskotekach i klubach - mówi Agata Chmiel z Wakacje.pl. - To jeden z najtańszych kierunków na wakacje all inclusive, który ciągle rozbudowuje swoją bazę turystyczną przy jednoczesnym zachowaniu dość korzystnych cen - podkreśla.
Bułgaria od lat nazywana jest najtańszą riwierą Europy. Niskie ceny i piaszczyste plaże przyciągają do niej miliony turystów. Obecnie nawet w środku sezonu można trafić na superoferty.
W czasie wakacji oferty z dojazdem własnym znajdziemy już od 680 zł, a na początku września tygodniowy pobyt w hotelu trzygwiazdkowym ze śniadaniami zarezerwujemy od 440 zł.
Ceny ofert z przelotem na przełomie sierpnia i września rozpoczynają się od niespełna 1000 zł (bez wyżywienia albo z samym śniadaniem). All inclusive w lipcu i sierpniu to min. 1900 zł, a we wrześniu min. 1150 zł.
Czy w przyszłym roku można już będzie zapomnieć o takich cenach? Agata Chmiel przyznaje, że na ten moment trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wejście Bułgarii do strefy euro wpłynie na ceny pakietów turystycznych.
- Pamiętajmy, że rozliczenia między biurami podróży a liniami lotniczymi tradycyjnie są realizowane w dolarach, z kolei między touroperatorami a hotelarzami w Europie – w euro. W tym kontekście zmiany wcale nie muszą być odczuwalne dla turystów - zauważa. - To na ile hotelarze utrzymają bieżący poziom cen, a co roku jest on dostosowywany do aktualnych warunków rynkowych, będziemy mogli ocenić dopiero w przyszłym roku.
Podkreśla, że czym innym jest natomiast poziom cen na miejscu – tu z uwagi na inny przelicznik (złotówka do euro, a nie złotówka do lewa) mogą pojawić się pewne różnice, tak jak było w przypadku Chorwacji.
Co ważne, Polacy wyjeżdżający na wakacje do Bułgarii z biurami podróży wybierają zazwyczaj pakiety z formułą all inclusive. Pozwala to z wyprzedzeniem zaplanować wysokość wakacyjnego budżetu i zabezpiecza przed dodatkowymi wydatkami na miejscu związanymi z posiłkami, napojami czy przekąskami.
Wejście do strefy euro: "Niekiedy proces przebiega drastycznie"
- Wejście Bułgarii do strefy euro jest znaczącą zmianą nie tylko dla samego kraju, ale i dla naszych rodaków, spragnionych bułgarskiego słońca i słynnych plaż - przyznaje Paweł Kunz, dziennikarz i ekspert podróżniczy, prowadzący stronę panpodroznik.com. - Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby parafrazowania fraszki Sztaudyngera, zmieniając jej treść na: "Omijaj Bułgarię z daleka, Uśmiech tu ważą na deka". Co się zmieni? Na pewno będzie łatwiej w zakresie płacenia i porównywania cen: jednolita waluta unijna pozwala na zlikwidowanie problemu ewentualnego posiadania bułgarskich banknotów w swoim portfelu - zauważa.
Ekspert nie ukrywa, że czasem przy takich zmianach niektórzy z przedsiębiorców działających w sektorze usług turystycznych nie mogą oprzeć się pokusie do podnoszenia cen, jako pretekst wskazując zmianę waluty. Ale to zazwyczaj jednostkowe przypadki.
- Prognozuję, że ceny w nadmorskich ośrodkach, takich jak Złote Piaski czy Słoneczny Brzeg, niestety nie utrzymają się na swoim poziomie po wprowadzeniu euro do obiegu w Bułgarii - przyznaje. - Patrząc na wcześniejsze doświadczenia krajów, które przystąpiły do strefy euro – niekiedy ów proces przebiega dość drastycznie z punktu widzenia turystów, gdy ceny są zaokrąglane w górę, a wzrost sięga nawet kilkunastu procent.
Dodaje, że z drugiej strony, w Chorwacji, po jej dołączeniu do strefy euro (w 2023 r.) ceny nie zostały nagle wywindowane do znacznie wyższego poziomu – wpływ konwersji narodowej waluty na euro był bardzo ograniczony.
- Niemniej, z punktu widzenia polskiego turysty, warto sprawdzać ceny, zwłaszcza przed i po zmianie. I być wyczulonym na ewentualne oferty wycieczek fakultatywnych oraz cen na miejscu, które część z miejscowych przedsiębiorców może próbować zawyżyć - podkreśla Paweł Kunz. - W takim przypadku polecam swoisty "konkurs ofert" i sprawdzenie kilku wybranych firm, w poszukiwaniu tej, która nie zdecydowała się na wzrost ceny swoich usług, motywując to konwersją waluty - radzi.