Była stewardesa nie ma wątpliwości. Loty do tych miejsc to koszmar
Ibiza, Teneryfa i Turcja to jedne z najpopularniejszych wakacyjnych kierunków wśród Brytyjczyków. Jednak według Kristiny Galvydyte, byłej stewardesy brytyjskich linii lotniczych, loty do tych miejsc to prawdziwe wyzwanie dla załogi. W rozmowie z "The Telegraph" określiła je jako pełne skrajnie trudnych sytuacji.
Kristina przez lata pracowała na pokładzie i była świadkiem niepokojących zdarzeń. Opowiada o pijanych pasażerach, krzykach, obelgach, próbach zażywania narkotyków w toalecie, a nawet przypadkach wymiotów i przedawkowań. Wspomina, że niektóre loty do imprezowych destynacji kończyły się przekierowaniem samolotu.
Statystyki pokazują, że na przykład w 2024 r. tylko do 30 września na Ibizę przyleciało ponad 830 tysięcy Brytyjczyków. Wyspy Kanaryjskie w 2024 r. odwiedziło 6,3 mln turystów z Wielkiej Brytanii, a Turcję – 4,4 mln. Niestety, wraz z rosnącą liczbą pasażerów, rośnie też liczba incydentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chaos w biurach podróży. Wszystko przez jedną decyzję rządu
W jednym z przypadków lot z Manchesteru na Ibizę musiał zostać przerwany, gdy pijany mężczyzna wypił butelkę wódki, zaatakował członka załogi i opluł innych pasażerów. Linia lotnicza Ryanair zareagowała – zapowiedziała ograniczenia w sprzedaży alkoholu na pokładzie.
"Nie jest łatwo zidentyfikować osoby pod wpływem alkoholu. Dopóki są w stanie ustać na nogach, przechodzą przez odprawę. Potem, gdy samolot wzbije się w powietrze, zaczyna się problematyczne zachowanie", napisał w oświadczeniu dyrektor generalny linii lotniczych Ryanair, Michael O'Leary.
Jak podkreśla Kristina, zachowanie pasażerów ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa lotu. Wakacje to czas relaksu, ale warto pamiętać, że w samolocie obowiązują pewne zasady, a ich łamanie może mieć poważne skutki.
Źródło: express.co.uk