Ceny parkingów w Zakopanem. Nie daj się naciągnąć
Problem z parkowaniem w Zakopanem znany jest turystom od lat. W sezonie często brakuje miejsc w popularnych lokalizacjach, ale nawet jak mamy szczęście i uda nam się bez problemu zaparkować, nie traćmy czujności.
25.10.2024 12:50
Poruszanie się autem po Zakopanem w sezonie nie należy do przyjemnych rzeczy. Cierpią zarówno mieszkańcy, jak i turyści. Ogromne korki tworzą się na drogach dojazdowych do stolicy Tatr, w centrum i na trasach prowadzących do popularnych szlaków. Kolejny problem to parkowanie.
Ogromny problem w Zakopanem
Miasto ma zdecydowanie za mało miejsc parkingowych .W Zakopanym mieszka około 26 tys. osób, w wakacje po mieście porusza się dodatkowo ok. 100 tys. turystów, z czego większość przyjeżdża pod Tatry własny autem. Zamiast zostawić je przy obiekcie noclegowym i korzystać z komunikacji miejskiej, po mieście także poruszają się samochodem.
W związku z tym, jak informuje "Gazeta Krakowska", "każdy fragment płaskiej działki w Zakopanem, gdzie nie można nic wybudować, przerabiany jest na parking".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prywatne parkingi różnią się cenami, więc warto upewnić się, ile kosztuje postój. Dodatkowo opłaty pobierane są za cały dzień, nawet jak auto chcemy zrobić krótki spacer w dolinie i auto zostawiamy jedynie na 2-3 godziny. Może się zdarzyć, że za krótki postój przy Krupówkach zapłacimy nawet 60 zł.
Co gorsza, ceny na parkingach potrafią się zmieniać nawet w ciągu dnia. "Gazeta Krakowska" przytacza historię pana Łukasza ze Śląska.
Turysta wychodził do Doliny Kościeliskiej wcześnie rano i nie było wtedy komu zapłacić za parking. Na tablicy widniała kwota 15 zł, co uwiecznił na zdjęciu. Po powrocie stawka wzrosła do 25 zł.
- I taką kwotę parkingowy chciał ode mnie wyegzekwować. Nie pomagało nawet, że pokazałem na zdjęciu w telefonie, jaka była wcześniej cena. Jak parkingowy zaczął straszyć mnie, że wezwie policję, to zgodziłem się na wezwanie patrolu. Ostatecznie zapłaciłem tyle, co było rano napisane na tablicy, ale zmarnował mi ten człowiek pół godziny - mówi Łukasz ze Śląska z rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Z drugiej strony władze Zakopanego przypominają, że turyści nie są skazani na prywatne parkingi. - Miasto dysponuje dużą ilością parkingów. Są one darmowe w weekendy i każdy może skorzystać. Wystarczy zmienić podejście. Nie trzeba dojechać pod samą dolinę, a można zaparkować troszkę dalej. Miasto Zakopane jest na tyle małe, że wystarczy 20-30 min. żeby miasto przejść wzdłuż i wszerz. Nie trzeba koniecznie samochodem pchać się do samej doliny. Jeżeli ktoś chce podjechać pod samą atrakcję turystyczną, to te ceny są wyższe. My tych cen nie możemy regulować, ale zachęcamy, żeby korzystać z miejskich parkingów. Mamy pod dworcem parking "park and ride", gdzie w cenie 10 zł można parkować całą dobę i w ramach tej opłaty jest jeszcze całodobowy bilet na komunikację miejską. To jest bardzo dobra oferta - mówi Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.
Źródło: "Gazeta Krakowska"