Czechy. Tłumy Polaków w Skalnym Mieście. "Odsuń się, bo nie mogę zrobić zdjęcia"
Skalne Miasto w Adrspach to jedna z atrakcji, którą po prostu trzeba zobaczyć chociaż raz w życiu. Cieszy się niesłabnącą popularnością niezależnie od pory roku. W miniony weekend były tam tłumy Polaków. W niektórych miejscach nie dało się swobodnie przejść, bez stania w kolejce.
W sobotę ok. południa parkingi w okolicy Skalnego Miasta zapełniały się w błyskawicznym tempie. Gdy jeden samochód zdążył zaparkować, to kolejne trzy ustawiały się obok. I tak dalej i tak dalej... 90 proc., a może i nawet 99 proc. z nich miało polskie rejestracje. - Boże, jak zwykle tłumy - dało się słyszeć w drodze do wejścia.
I faktycznie przed godz. 12 przed kasami stała już gigantyczna kolejka. - Ja staję w jednej, a ty w drugiej - kombinowało wiele par. - Zobaczymy, kto będzie pierwszy.
"Sztuczny tłok" - pomyślałam, bo skoro wszyscy tak się dzielą, to może pójdzie sprawnie.
Kasy na zewnątrz są dwie, a sprzedaż biletów idzie faktycznie w miarę szybko. W długiej, na kilkadziesiąt osób kolejce trzeba odstać ok. 20 minut. Jednak ci, którzy przyjechali później narzekali, że musieli już odstać dobrą godzinę, by wejść na teren parku. W sezonie to podobno nawet kilka godzin.
Ci, którzy wykażą się sprytem, mogą ominąć długą kolejkę. W budynku, w którym znajduje się toaleta, jest trzecia kasa, w której można kupić bilety naprawdę szybko (obsługa mówi po polsku). Tak też zrobiłam.
Skalne Miasto w Adrspach
Skalne Miasto znajduje się w Sudetach Środkowych w pobliżu miasteczka Teplice nad Metuji oraz wsi Adrspach. Z Polski, np. z Karpacza można tam dojechać w nieco ponad godzinę. Dlatego jest to popularne miejsce wypadowe dla turystów, którzy spędzają urlop w tym mieście.
Przez teren Skalnego Miasta wiedzie ścieżka, którą bez problemu mogą poruszać się nie tylko sprawni turyści, ale i osoby niepełnosprawne czy rodziny z dziećmi w wózkach. Trasa jest utwardzona, a w niektórych miejscach spaceruje się po drewnianych przejściach. Osoby z wózkami i na wózkach mają do przejścia krótszą trasę, bo gdy dojdą do schodów muszą zawrócić. - Zasada jest taka - możecie chodzić każdą ścieżką, tylko nie można wchodzić w wózkami po schodach - informuje przy wejściu bileterka.
Skalne Miasto w Adsrpach to najczęściej odwiedzane tego typu miejsce w Czechach. Liczba formacji skalnych i ich wygląd robią ogromne wrażenie. "Fotel babci", "dzban", "dywany" czy "głowa lwicy" to tylko niektóre nazwy skał, które zobaczyć można na trasie. I wierzcie lub nie, one nazywają się tak nie bez powodu. Faktycznie, przy użyciu odrobiony wyobraźni można zobaczyć, że są odzwierciedleniem swoich nazw. Nie bez powodu turyści zatrzymują się co kilkadziesiąt metrów i robią sesje zdjęciowe na tle skał sobie, dzieciom, koleżankom, babciom i pieskom. Czasem też pstrykną zdjęcia samej skały. Niech też ma!
Co bardziej uważni na terenie parku wypatrzą nie tylko skały, ale i rzadkie gatunki zwierząt i ptaków. Występują tu traszki, jaszczurki żyworodne, zimorodki, dropy czy bocian czarny.
Tłumy Polaków w Skalnym Mieście
Przez tłumy zwiedzających największe spiętrzenia robią się w miejscach, w których jest wąsko, turyści zatrzymują się na zrobienie zdjęcia. Tak jest np. pod gotycką bramą, po przejściu, której naprawdę odczuwa się jakby się weszło do bajkowej Narnii. Zanim jednak się o tym przekonamy trzeba odstać swoje, by nie narazić się nikomu, że wejdzie się w kadr. Tłum na fotki zbiera się też pod wodospadem, a największa kolejka robi się przed wąską szczeliną, którą gęsiego wychodzi się ze skał i kończy zwiedzanie.
- Odsuń się, bo nie mogę zrobić zdjęcia - słychać czasem z niekończącej się kolejki, którą turyści przeciskają się między ścianami ze smartfonami w dłoniach. Praktycznie nikt nie delektuje się widokiem, każdy chce mieć zdjęcie.
Ja ze Skalnego Miasta wyjeżdżam zachwycona i z pewnością, że jeszcze tam wrócę. Bo wiecie co? To miejsce można odwiedzać przez cały rok. - Zimą wygląda zupełnie inaczej, ale dlatego właśnie trzeba je odwiedzić przynajmniej dwa razy - opowiadał jeden z turystów spotkanych na trasie. Przekonał mnie.