Dostojna i zaskakująca Ryga. Poznajcie prawdziwą perłę Bałtyku
Wyjątkowa secesyjna architektura to największy atut Rygi, ale nie jedyny magnes przyciągający turystów. Pełna jest niespodzianek i miejsc, które nie tylko pokazują jej bogactwo, ale również przypominają o poprzednim, "czerwonym" ustroju tego państwa. Ryga jest z pewnością jedną z najbardziej ciekawych stolic Europy. Między innymi dlatego, że można w niej wszystkiego doświadczyć po trochu.
28.04.2019 | aktual.: 29.04.2019 11:55
Położona nad rzeką Dźwiną Ryga jest największym nadbałtyckim miastem. Ciężkim grzechem byłoby je pominąć podczas pobytu na Łotwie, ponieważ to w nim bije (sporej) wielkości serce tego kraju (w stolicy mieszka ok. 700 tys. osób, czyli co trzeci mieszkaniec Łotwy). Po spędzeniu tu kilku intensywnych zrozumiałem, dlaczego.
Odkrywanie Rygi
Jadąc z lotniska położonego ok. pół godziny drogi od miasta, mija się świetnie znane w polskich krajobrazów bloki, centra handlowe czy markety. Ale dojeżdżając do centrum zaczyna się dostrzegać, jak bardzo się różni od naszych miast.
Początek tygodnia i rześki, kwietniowy poranek. Ryga dopiero budziła się do życia, więc uliczki były jeszcze nieco puste i senne, choć było mi to na rękę, ponieważ mogłem skupić się na tym, co tu najważniejsze – wspaniałej zabudowie Starego Miasta. Imponujące budynki, bogato dekorowane motywami mitologicznymi czy nawet baśniowymi, określane są mianem pereł architektury ryskiej. Znalazły tym samym potwierdzenie słowa Napoleona, który ujrzawszy miasto, miał wykrzyknąć: "wszak to przedmieścia londyńskie!", podkreślając w ten sposób podobne tradycje różnorodnych narodów.
Ryga to także miasto zieleni. 22 parki oraz spora liczba bulwarów i skwerów mówią same za siebie. Bez względu na porę roku turyści odwiedzający tę część Europy nie mogą narzekać na brak atrakcji. I choć najwięcej dzieje się tu latem, stolica tętni życiem od rana do późnego wieczora niemal przez cały rok. Na każdym kroku znajdziemy kawiarniane ogródki, tarasy i parki oblegane przez mieszkańców i gości. Są również stylowe knajpki, w których serwuje się słynny ryski balsam, oraz nocne kluby, na które nie sposób się nie natknąć w weekendy.
Choć to miasto pełne życia, trzeba pamiętać, że ma ogromny bagaż doświadczeń. Niesie na barkach ponad 800-letnią historię pełną dramatycznych wydarzeń. Wiele miejsc przypomina o jego burzliwych losach, podobnie zresztą jak słyszalny dokoła język rosyjski zamiast łotewskiego. Aby dobrze zrozumieć przeszłość Rygi, warto dowiedzieć się w biurze informacji turystycznej o możliwości zwiedzania z przewodnikiem. Miałem okazję poznać panią Nataliję Gratkowską, posiadającą polskie korzenie. Ma wyjątkowo bogatą wiedzę na temat miasta, w którym żyje. Potrafi trafnie porównywać miejsca i obiekty do tych w Polsce, a na każdym kroku wyciągał asa z rękawa w postaci rozbudzających wyobraźnię anegdotek.
Nadbałtycki szyk i… koty
Sowiecka okupacja, która rozpoczęła się na Łotwie w 1940 r., i, z krótką przerwą na okupację niemiecką, trwała aż do 1991 r., nie zaszkodziła ryskiej secesji. Ale poza fenomenalnymi kamienicami miasto budzi podziw też średniowiecznymi budowlami – przede wszystkim sakralnymi, choć nie tylko. Szczególne wrażenie budzi wybudowana w 1211 r. Rigas Doms, obecnie protestancka katedra, będąca największą średniowieczną świątynią w krajach bałtyckich. Na jej szczycie znajduje się taras widokowy - koniecznie wjeźdzcie na górę. Młodsza od Rigas Doms jest katedra św. Jakuba. Główna, obecnie, świątynia katolicka w Rydze, powstała w 1225 roku. Trzecim wartym odwiedzenia kościołem jest kościół św. Piotra.
Poza tymi trzema świątyniami szanujący się turysta nie może ominąć Domu Bractwa Czarnogłowych z XIV w. – odpowiednika gdańskiego Dworu Artusa. Zainteresowanie przyjezdnych budzi także słynny Dom Kotów powstały w 1909 r. Na stylizowanym na średniowieczną budowlę domu znajdują się rzeźby dwóch kotów. Figura futrzaka widnieje również na dachu.
W Rydze można też zobaczyć wieżowiec Akademii Nauk Łotwy, wzniesiony w latach 1952-1958, który w dużym stopniu przypomina Pałac Kultury i Nauki. Jednak trzeba przyznać, że warszawski obiekt robi większe wrażenie.
Kuchnia, market "obfitości" i czekoladowy raj
Hanzeatyckie tradycje Rygi znajdują do dzisiaj odzwierciedlenie np. w Targu Centralnym Rygi (Riga Central Market). Wzieniono go w 1930 r. i już na samym początku funkcjonowania został uznany nie tylko największym, ale także najbardziej zaawansowanym targiem w Europie.
Targ usytuowany jest w samym sercu stolicy. Zakupy tutaj to gwarancja najlepszej jakość świeżych produktów. Spróbujcie łotewskich wędlin, serów i ciemnego chleba, ale także wędzonych ryb i wiele innych lokalnych przysmaków - niebo w gębie.
Trzeba też spróbować słynnego Ryskiego Czarnego Balsamu serwowanego w większości barów, z łatwością można go nabyć w sklepach z alkoholem - pakowany jest w piękne ceramiczne butelki. Ów trunek to likier ziołowy o zawartości alkoholu 45 proc., wytwarzany w oparciu o kilkadziesiąt składników roślinnych. Napój w czystej postaci ma czarną barwę oraz gorzkawy smak z delikatną słodkawą nutą. Można go spożywać w czystej postaci, ale także jako dodatek do Schnappsa, akwawity herbaty czy nawet kawy.
Z restauracji polecam Folkklubs Ala Pagrabs, która cieszy się ogromną popularnością – to zasługa typowo łotewskich dań i muzyki na żywo, która grana jest 6 razy w tygodniu. Godny rekomendacji jest także lokal o nazwie Restaurant 3. Będzie to uczta dla wszystkich zmysłów - Jedzenie jest lokalne, pięknie oraz wymyślnie podane, aromatyczne, a wnętrze restauracji zostało dobrze przemyślane i nawiązuje do natury.
Jeśli chcecie udać się do kawiarni, wybierzcie się do Rocket Bean, w której parzy się najlepszą kawę nad Bałtykiem. Nie ma w tym cienia przesady, ponieważ lokal pełni m.in. rolę palarni najlepszych gatunków ziaren kawy na świecie, które są stylowo pakowane i wysyłane do najróżniejszych zakątków globu.
Zaledwie kilka kroków od Rocket Bean znajdziecie Muzeum Czekolady Laima. Można powiedzieć, że ta marka to taki łotewski odpowiednik Wedla. Nie jest to "zwykłe" muzeum, ponieważ od wejścia pachnie prażonymi ziarnami kakaowca, można tu zrobić samodzielnie czekoladkę i pralinki, a w środku dowiecie się wszystkiego na temat najpopularniejszego na świecie słodkiego przysmaku.
Placówka istnieje od 2013 r., choć sama firma została stworzona w roku 1870. Eksportuje swoje produkty do ponad 25 krajów; niektóre słodycze można znaleźć także w Polsce. Laima słynie nie tylko z wyrobów czekoladowych, ale także herbatników Selga, cukierków czy zefirów, czyli pianek przypominających bezy.
Nowocześnie i z pamięcią o tradycji
Będąc w Rydze nie można ominąć Muzeum Motoryzacji (Rīgas motormuzejs). Nie jestem wielkim fanem pojazdów na czterech kółkach, ale wyszedłem stąd zachwycony. Można tu zobaczyć niezwykle bogatą kolekcję ponad 200 samochodów – bardzo zadbanych i pięknie zaprezentowanych na przestrzeni aż 3,3 tys. m kw. Wśród okazów są m.in. limuzyna GAZ 13 Czajka czy należący do Maksyma Gorkiego Linkoln KB. Jest też kolekcja luksusowych limuzyn Kremla, w tym limuzyny Stalina oraz Rolls Royce Breżniewa.
Jest to największe i najstarsze tego typu muzeum w krajach bałtyckich. Zostało założone w 1989 r. przez Latvijas Antīko automobiļu kluba, od 1992 r. jest muzeum państwowym. Położone jest w dzielnicy Mežciems, do której bez problemu dotrzecie z centrum komunikacją miejską.
Miasto idealne?
To byłoby zbyt hurraoptymistyczne stwierdzenie, choć muszę przyznać, że Ryga jest na dobrej drodze, aby być w czołówce najciekawszych stolic Starego Kontynentu. Dużo nie trzeba poprawiać, bo miasto znakomicie sobie radzi pod kątem poprawy infrastruktury, renowacji budynków czy budowania nowoczesnych obiektów.
I choć umiejscowienie na mapie Europy czy klimat sprawiają, że prawdopodobnie nigdy nie przyjeżdżać tu tylu turystów, co w przypadku Hiszpanii czy nawet Czech, Ryga – jeśli utrzyma tempo rozwoju – będzie zawsze cieszyć się zainteresowaniem. Także wśród Polaków. Z pewnością duży wpływ mają na to linie lotnicze – bezpośrednie połączenia z Warszawy i Gdańska oferują linie Air Baltic i LOT (ceny biletów zaczynają się od ok. 300 zł w dwie strony). Można też polecieć z przesiadką w Szwecji, Londynie czy Oslo Wizz Airem czy Ryanairem (koszt: od ok. 200 zł za lot w dwie strony). Można też śmiało wybrać się samochodem (z Suwałk ok. 10 godz.), po drodze zwiedzając np. Wilno.
Noclegi zaczynają się od ok. 40 zł od osoby, a jeśli ktoś lubi wysoki standard czy pławić się w luksusie - też się tu odnajdzie. Ceny zbliżone są do polskich, co cieszy, ponieważ zazwyczaj ciekawe kierunki europejskie są drogie. A tu człowiek nie musi zastanawiać się, czy po kilkudniowym pobycie z konta nie zniknęło kilka tysięcy złotych.
Jeśli chcecie sprawić sobie ciekawy weekend gdzieś niedaleko Polski, pełen przyjemnych obrazków, pysznej kuchni, intrygujących historii, a do tego poczuć na własnej skórze, co to znaczy łotewska gościnność, Ryga zdecydowanie powinna znaleźć się na waszej podróżniczej liście.
Artykuł powstał dzięki Projektowi finansowanemu ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego pod nazwą: "Promotion of Tourism International Competitiveness” (project identification number: 3.2.1.2/ 16/ I/ 002).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl