Dzień Jeża. Tego wiele osób nie wie o tych uroczych ssakach

Jeże zapewne nie wiedzą, że właśnie 10 listopada mają swoje święto. Z tej okazji warto zrobić im prezent i zostawić w swoich ogródkach stertę suchych liści pokrytych gałęziami. Możliwe, że na okres zimowy zadomowi się w niej jakiś mały osobnik.

Lasy Państwowe, aby uczcić ten dzień, na swoim profilu na Facebooku udostępniły infografikę z wieloma ciekawymi faktami o jeżach. "Świetne te wasze grafiki!", "Jeże są super" - komentują internauci wpis, który zebrał już ponad 430 polubień.

Znak rozpoznawczy jeża, czyli kolce to tak naprawdę przekształcone włosy zbudowane z keratyny. Z funkcji ochronnej przekształciły się w obronną, dlatego w momencie zagrożenia jeż zwija się w kulkę tak, że łapki, nos i brzuch są dokładnie chronione. Noworodki mają zaledwie około 100 kolców, zaś dorosłe osobniki od 3,5 do 7 tys.

"Dokąd tupta nocą jeż?" - słowa piosenki nie wzięły się znikąd, bowiem jeże po zmroku faktycznie tuptają i to nie mało! Potrafią w jedną noc pokonać nawet dwa kilometry w poszukiwaniu pożywienia. A czym się żywią? Jak twierdzą Lasy Państwowe, mitem jest, że jeże jedzą jabłka, a także, że noszą je na grzbiecie. Te ssaki uwielbiają dżdżownice, małe gryzonie oraz jaja ptaków. Potrafią one też polować na małe węże, a nawet na żmije. Co ciekawe, jeżeli jeż jesienią nie będzie ważył minimum 700 g, to najprawdopodobniej nie przeżyje zimy, w czasie której zapada w kilkumiesięczny sen.

Ciąża jeży trwa pięć tygodni, a zazwyczaj rodzi się od dwóch do nawet 10 młodych. W okresie rozrodczym samiec wykonuje taniec wokół samicy. Musi on zostać przez nią zaakceptowany, w przeciwnym razie zostanie ukłuty ostrym kolcem. Warto dodać, że jeże w Polsce są pod częściową ochroną.

Czytaj też: Największy błąd podczas spotkania z jeżem. "Dostawaliśmy 2-kilogramowe potwory"

Warto pamiętać, że jeży nie należy zabierać do domu. Przez wysoką temperaturę panującą w mieszkaniach zwierzęta te nie zapadają w sen zimowy, a wtedy mogą mieć poważne problemy zdrowotne.

- Ludzie tego w ogóle nie rozumieją. Mieliśmy takie sytuacje, że zwierzęta, które spędziły całą zimę w czyimś domu, przybrały ogromnie na wadze. Niektórzy wyhodowali dwukilogramowe potwory, które były całkowicie niewydolne środowiskowo. To tak jakby 150-kilogramowego mężczyznę średniego wzrostu wypuścić do lasu, dać mu dzidę i powiedzieć, że ma teraz polować - tłumaczył w rozmowie z WP Turystyka Oktawian Szwed, prezes fundacji Primum prowadzącej Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Jeżurkowo".

Źródło: Lasy Państwowe