Fatalna podróż pociągiem. Firma przeprosiła po ponad miesiącu
Emeryt z Gdyni opisał w wiadomości do "Gazety Wyborczej" swoją koszmarną podróż PKP Intercity. Zapłacił za przejazd pierwszą klasą, a podróżował pociągiem bez ogrzewania i toalety.
Pan Andrzej wracał ze świąt Bożego Narodzenia na Śląsku. Jak pisał w wiadomości do "Gazety Wyborczej", bilet na grudniową podróż pociągiem "Sobieski" kupił z wyprzedzeniem, w kasie biletowej w Gdyni. Wybrał miejsce w pierwszej klasie w wagonie z przedziałami.
Koszmarna podróż bez ogrzewania i toalety
W dniu podróży okazało się jednak, że numer na jego bilecie wskazuje wagon bez przedziałów, a do tego z niedziałającym ogrzewaniem i nieczynną toaletą. Emeryt zna ciemne strony podróży pociągami, bo sam przepracował na kolei 40 lat, ale jak twierdzi, ten incydent sprawił, że postanowił złożyć reklamację.
Zapytał w niej firmę, dlaczego niesprawny wagon został dopuszczony do ruchu i dlaczego nie wymieniono go na inny podczas długich postojów w Warszawie. Odpowiedź (bez odpowiedzi na zadane pytanie) otrzymał dopiero pod koniec stycznia. Firma nie czuła się jednak winna zaistniałej sytuacji.
PKP Intercity przeprosiło dopiero po interwencji mediów
Słowo "przepraszam" oraz stosowne wyjaśnienia padły dopiero po interwencji portalu, który zgłosił się z prośbą o wytłumaczenie zaistniałej sytuacji. - Za stan wagonu drużyny obwiniały koleje czeskie i austriackie. Trochę byłem zdziwiony, że nie panią Merkel, Tuska i Żydów - mówił pan Andrzej w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"