Gdańsk jak Hollywood - w mieście stanie wielki napis
Co łączy Hollywood, Porto czy Amsterdam z Gdańskiem? Na razie nic, ale już niedługo może się to zmienić. Wzorem tych miast w grodzie nad Motławą ma stanąć wielkoformatowy napis, przy którym turyści będą mogli sobie robić zdjęcia.
06.02.2017 | aktual.: 06.02.2017 15:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na razie nie wiadomo jak napis będzie wyglądał (ten powyżej to nasza redakcyjna wizja), gdzie stanie i kto za niego zapłaci, ale pomysłodawcy – Fundacja Gdańska – są zdeterminowani i chcą by nowa atrakcja w mieście pojawiła się już w maju br.
- Idea postawienia takiego napisu kiełkowała w głowach wielu osób. W innych miastach to się sprawdza, dlatego odpowiedzieliśmy sobie twierdząco na pytanie „czy w Gdańsku też się sprawdzi?” – mówi Wirtualnej Polsce Paweł Buczyński, prezes Fundacji Gdańskiej. - To kolejna, ciekawa atrakcja dla turystów oraz mieszkańców, którzy będą mogli z dumą pokazywać "jestem z Gdańska". To także doskonała okazja do nieustannej promocji miasta.
O tym, czy faktycznie jest zapotrzebowanie na taki napis można było się przekonać w grudniu i styczniu, gdy przy wejściu do Parku Oliwskiego umieszczono iluminowany napis "I love Gdańsk”, przy którym non stop fotografowali się turyści i mieszkańcy miasta.
Ten nowy ma na pewno przypominać wielkoformatowe napisy rodem z Hollywood, Porto, Lwowa czy Amsterdamu, ale jeszcze nie wiadomo jak dokładnie będzie wyglądał, ani kto go sfinansuje.
- Właśnie siedzę i zastanawiam się, jak napis mógłby wyglądać. Na pewno ważny jest nie tylko sam projekt, ale też materiał, który musi być trwały – dodaje Buczyński. – Chcielibyśmy też by napis był mobilny - by można było zmieniać jego lokalizację np. z okazji jakiegoś wydarzenia. Na pewno ogłosimy konkurs na koncepcję i wykonanie. Będziemy też dążyć do tego by został sfinansowany na zasadzie crowdfoundingu. Jak już wszystko ustalimy, to samo przygotowanie powinno zająć ok. 30 dni – chcemy wyrobić się do maja.
A gdzie stanie „Gdańsk”? Też nie wiadomo. – Ta decyzja na pewno nie będzie zależna ode mnie. Chcielibyśmy spytać o to mieszkańców – dodaje Buczyński. – Osobiście uważam, że nie powinny to być oczywiste lokalizacje, w których już się coś dzieje. Raczej stawiałbym na miejsca, które się rozwijają, albo takie, które dzięki napisowi zyskają na atrakcyjności.
Jako najbardziej prawdopodobną lokalizację podaje się Ołowiankę (naszą wizję napisu prezentujemy na grafikach powyżej). - Miejsce to zyskuje na popularności, a stanie się jeszcze bardziej uczęszczane zwłaszcza po otwarciu kładki. Ale inne pomysły na lokalizacje też są mile widziane – dodaje Buczyński.
Czy ten pomysł sprawdzi się nad Bałtykiem? Czemu nie! W końcu napis Hollywood na zboczu góry Lee to jedno z najczęściej fotografowanych miejsc w USA, a białe lub kolorowe „I amsterdam”, „Porto” czy „Mumbai” są tłem milionów fotografii wrzucanych na profile w mediach społecznościowych. Trzymamy kciuki za sukces!