Jeden zgubił buty, drugi nie mógł wrócić z imprezy. GOPR ratował turystów w weekend
GOPR w ubiegły weekend dwukrotnie brał w poszukiwaniu turystów, którzy zgubili się w Beskidach. Obu mężczyzn udało się odnaleźć. Jak się okazało, byli oni pod wpływem alkoholu.
"Niestety, w obu przypadkach poszkodowani byli pod wpływem alkoholu. Z uwagi na panujące temperatury, które nocą przy gruncie spadają poniżej zera, mogą mówić o ogromnym szczęściu. Tym razem zdążyliśmy na czas. Apelujemy o rozwagę i odpowiedzialne zachowanie w górach" - napisali goprowcy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
GOPR pomógł w powrocie z imprezy firmowej
Pierwszą akcję goprowcy przeprowadzili w nocy z 8 na 9 października po tym, jak dostali zgłoszenie o problemach przy zejściu z Błatniej do Jaworza Nałęża po imprezie firmowej.
"25-latek był ubrany nieadekwatnie do warunków pogodowych. Temperatura wynosiła -2 st. C. Mężczyzna nie posiadał latarki. Schodząc sam, prawdopodobnie szlakiem harcerskim, stracił orientację w terenie i nie miał siły iść dalej. Kontakt z nim urwał się ok. godz. 1:30, mimo iż telefon był w zasięgu" - poinformowali ratownicy w komunikacie opublikowanym 11 października.
Na ratunek turystom ruszyli ratownicy stacjonujący na Klimczoku. O godz. 4:30 jednemu z nich udało się odnaleźć mocno wychłodzonego poszukiwanego mężczyznę. Kontakt z nim był utrudniony.
"Po udzieleniu pierwszej pomocy mężczyzna został ewakuowany karetką GOPR do doliny, a następnie przekazany zespołowi ratownictwa medycznego" - poinformował beskidzki GOPR.
63-latek nie wrócił do domu. Przeszukiwano Beskidy
Z kolei w niedzielę 10 października policjanci z Wisły poinformowali dyżurnego stacji GOPR w Szczyrku, o zaginięciu 63-letniego mężczyzny. Ostatni raz był widziany dzień wcześniej późnym wieczorem, kiedy rozstał się z grupą znajomych. Nad ranem okazało się, że nie wrócił do domu.
Okolica - od Cieńkowa na południe do Zapory w Wiśle Czarnem - została przeszukana przez patrole GOPR i policji. Jeden z nich natrafił obuwie poszukiwanego mężczyzny. Jednak zaginionego udało się odnaleźć dopiero 10 października popołudniu. Był przytomny, ale mocno wychłodzony i poturbowany, ponieważ doznał urazu głowy. 63-latek został przekazany pod opiekę zespołowi ratownictwa medycznego.