Grudzień na wyspie. Polacy kochają ten kierunek
Przyjemne kilkanaście stopni, niebieskie niebo, łagodna bryza - to nie są klasyczne okoliczności bożonarodzeniowego jarmarku. A jednak - najmniejszą europejską stolicę odwiedzają turyści, którzy witani są feerią barw lampek i dekoracji. I ja postanowiłam sprawdzić, czy poczuję świątecznego ducha na Malcie.
W zimowych miesiącach loty na Maltę są w najbardziej atrakcyjnych cenach. Także wtedy mniej zapłacimy za hotele w ciekawych miejscach niż latem. Termometry pokazują nawet 20 st. C, słońce przyjemnie przygrzewa, a wąskie uliczki maltańskich miast i wiosek odpoczywają od tłumów. Nic dziwnego, że Polacy kochają ostatnie urlopowe dni wykorzystywać na niedługie wypady na wyspę. Zimą ten niewielki kraj wciąż ma wiele do zaoferowania, w tym jarmarki, bo świętowanie to niemal sport narodowy Maltańczyków.
Święta wokół nas
O ile w Polsce najbardziej uniwersalnym symbolem Bożego Narodzenia jest choinka, na Malcie jest nim szopka. Małe scenki z Dzieciątkiem w korycie umieszczane są na rondach, miejskich placach, w urzędach, ale także w zakładach barberskich czy sklepach. Każde drzwi ozdobione są wieńcami, na ulicach wiszą iluminacje, łańcuchy lampek.
Valletta, piękna stolica Malty, miasto wpisane na listę UNESCO gości u siebie jarmark bożonarodzeniowy najdłużej, bo niemal przez cały grudzień. Budki z regionalnym jedzeniem (brak tu jednak langosza) kuszą zapachami przysmaków ze wszystkich stron świata oraz jarmarkowymi klasykami. Grzane wino kosztuje wszędzie 3 euro. Czynne jest koło widokowe, odbywają się koncerty, parady, przechodniów zaczepiają mikołajowie z dzwonkami.
Nad głowami turystów spacerujących deptakami lub siedzących przy kawiarnianych stolikach wiszą dekoracje, gigantyczne bombki, światełka. Jeśli masz jedynie dwa-trzy dni do spędzenia na Malcie, grudniowa Valletta jest idealna na taki zimowy wypad po trochę słońca.
Przy okazji koniecznie trzeba zobaczyć (i usłyszeć!) salwy armatnie o godzinie 12 i 16 (poza niedzielami) w górnych ogrodach Barrakka. Na konkatedrę św. Jana w samym sercu maleńkiej stolicy warto przeznaczyć minimum godzinę (i 15 euro). Znajdziecie tam dwa obrazy pędzla Caravaggio: św. Hieronima Piszącego oraz Ścięcie św. Jana Chrzciciela. To świetna okazja by łódką-taksówką za cenę kilku euro przepłynąć do "trójmiasta" po drugiej stronie zatoki - miasteczek Birgu, Isla i Bormla.
Nie tylko Valletta
Krótki wypad to zdecydowanie za mało czasu, by poznać wszystko, co Malta ma do zaoferowania. Warto jednak wygospodarować jeden cały dzień na wysepkę Gozo. Dostaniemy się na jej południe promem (rejs trwa ok. 30 minut) z miejscowości Ċirkewwa lub z Valletty.
Tu warto pospacerować uliczkami Victorii, stolicy wysepki, zajrzeć do imponującego kościoła św. Jerzego i zwiedzić dawną cytadelę. Z miasteczka rozpościerają się drogi we wszystkich kierunkach, w tym do skalnego "okna" Wied il-Mielaħ, gdzie turkusowe fale spotykają złote klify, czy do sanktuarium Ta' Pinu.
Odrobinę na wschód znajdują się panwie solne, w których produkuje się sól z wody morskiej. Oczywiście woreczek tego "białego złota" okazuje się świetną pamiątką z podróży. Na całej wyspie blisko linii brzegowej znajdują się szlaki piesze, których pokonywanie (różne stopnie trudności) dostarcza niezapomnianych wrażeń i zapierających dech w piersiach widoków.
Gdzie się zatrzymać, jak podróżować?
Jeśli na przygodę z Maltą przeznaczacie dwa-trzy dni, zostańcie w Valletcie, by poznać ją jak najlepiej. Jednak mając nieco więcej czasu, warto za bazę wypadową wybrać miasteczko w centrum: Mostę lub Rabat. W tym pierwszym znajduje się olbrzymia świątynia dominująca krajobraz wielką kopułą dachu.
W Rabacie znajdują się z kolei ciekawe katakumby, a na jego przedmieściach jest Mdina, przeurocze miasto-twierdza, w którym kręcono niektóre sceny "Gry o tron". Mając za bazę środek Malty, stoi ona teraz przed wami otworem, nie ma bowiem mniej atrakcyjnej strony wyspy. Poza wspomnianymi miejscowościami musicie odwiedzić Marsaxlokk, uroczą wioskę z kolorowymi łódeczkami czy nadmorskie Sliemę i St Julan's.
Na wyspie jest bardzo rozwinięty transport publiczny. Przystanki są dosłownie co kilkadziesiąt metrów, trasy łatwo śledzić w aplikacji Google lub dedykowanej transportowi miejskiemu na Malcie aplikacji Tallinja. Najwygodniej będzie kupić bilet, na którym można jeździć bez limitu - na tydzień lub na cztery dni. Takie karty kupicie na lotnisku, stoisko jest w hali przylotów.
W ubiegłym roku na urlop na wyspie zdecydowało się aż 167 tys. naszych rodaków. Na szczęście wraz z popularnością tego atrakcyjnego kierunku wzrasta też liczba połączeń z naszego kraju na wyspę.
Z Polski na Maltę dostępne są bezpośrednie loty z kilku miast, obsługiwane głównie przez tanie linie lotnicze Ryanair i Wizz Air. Bezpośrednie połączenia oferowane są z Warszawy, Gdańska, Krakowa, Poznania oraz Wrocławia. Niedawno LOT ogłosił, że od 16 kwietnia 2025 r. ruszą rejsy z lotniska Chopina w Warszawie na Maltę i realizowane będą aż cztery razy w tygodniu - we wtorki, środy, soboty i niedziele. Lot trwa maksymalnie do trzech godzin, nic więc dziwnego, że Polacy tak pokochali Maltę.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski