Huragan uderzył w Meksyk. "Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Huragan Erick, który uderzył w wybrzeże Meksyku, spowodował poważne zniszczenia. Ponad 120 tys. osób pozostaje bez prądu. - Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem - opowiadał cytowany przez lokalne media Gonzalo Sanabria, jeden z mieszkańców San Jose del Progreso.
Huragan Erick, który początkowo osiągnął czwartą kategorię w skali Saffira-Simpsona, uderzył w wybrzeże stanu Oaxaca w Meksyku w czwartek 19 czerwca br. Prędkość wiatru sięgała wówczas 205 km/h, a w porywach nawet dochodziła do 250 km/h. Obecnie Erick znacznie osłabł, zmieniając się w cyklon post-tropikalny.
Połamane drzewa, zniszczone domy
Mieszkańcy pacyficznego wybrzeże Meksyku długo będą walczyć ze skutkami huraganu. W mieście San Jose del Progreso zniszczone zostały plantacje palm i bananów. Wiele drzew zostało wyrwanych z korzeniami. Zniszczeniu uległy także liczne domy, a bez prądu pozostaje wciąż ok. 120 tys. odbiorców.
W Juchitan rzeka wylała, powodując zalania i zmuszając setki rodzin do opuszczenia domów. Wcześniej informowano także o uszkodzeniach dwóch szpitali oraz zakłóceniach na drogach i autostradach. - Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem - opowiadał cytowany przez lokalne media Gonzalo Sanabria, jeden z mieszkańców San Jose del Progreso.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Mieszka w kraju uchodzącym za niebezpieczny. "Brak komfortu psychicznego"
Huragan dotarł do turystycznego miasta
Puerto Escondido, popularne miasto wybierane przez podróżnych, również ucierpiało. Wiatr zniszczył infrastrukturę turystyczną i łodzie rybackie. Nadbrzeżne restauracje zostały dosłownie rozerwane przez żywioł.
Erick jest pierwszym huraganem, który dotarł do Meksyku w tym sezonie huraganowym na Pacyfiku. Mieszkańcy i władze starają się jak najszybciej usunąć skutki katastrofy, aby przywrócić normalne funkcjonowanie regionu. Mimo ogromnych zniszczeń, nie odnotowano ofiar śmiertelnych. Władze apelują o ostrożność i współpracę w działaniach ratunkowych.
Źródło: TVN24/CNN/Reuters