Jak daleko Polacy mogą polecieć za średnią krajową? W rankingu rajskie plaże i magiczne wyspy
Ponad połowa Polaków (59 proc.) regularnie odkłada pieniądze na wakacje. Jak daleko mogą wyjechać podróżni z Polski, mając do dyspozycji budżet w wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, oraz jak długo musieliby oszczędzać?
07.12.2018 | aktual.: 07.12.2018 16:33
Za przeciętne miesięczne wynagrodzenie można wybrać się… na Bali
Główny Urząd Statystyczny ogłosił w połowie listopada wartość przeciętnego wynagrodzenia w III kwartale 2018 r., która wynosi 4580,20 zł. Taka kwota wystarczy na pokrycie podstawowych kosztów podróży nawet do bardzo odległych miejsc. Większość miast z listy 10 najbardziej oddalonych kierunków, które można odwiedzić, dysponując takim budżetem, znajduje się w Azji, m.in. w Indonezji, Wietnamie, Tajlandii czy Sri Lance.
Denpasar, stolica Bali, jest najbardziej odległym kierunkiem w rankingu – oddalona o ponad 11 tys. kilometrów od Polski wyspa przyciąga turystów z całego świata egzotyczną florą i fauną, charakterystyczną architekturą i gościnnością miejscowych. Średni koszt przelotu w obie strony, tygodniowy pobyt w hotelu oraz siedem niedrogich posiłków to koszt około 3710 zł, czyli nieco ponad 81 proc. średniej krajowej. Oznacza to również, że jeśli Polacy systematycznie odkładaliby 10 proc. średniego wynagrodzenia (458 zł), po 8 miesiącach oszczędzania mogliby pozwolić sobie na pokrycie elementarnych kosztów podróży. Drugim najbardziej odległym kierunkiem jest Manila – aby opłacić koszty transportu, zakwaterowania i jedzenia, podróżni muszą dysponować budżetem w wysokości 4405 zł, który można zgromadzić, odkładając jedną dziesiątą średniej krajowej przez 10 miesięcy. Tuż za Manilą plasuje się malezyjskie Kuala Lumpur, znajdujące się ponad 9 tys. kilometrów od Polski, ze średnim kosztem podróży rzędu 4043 zł.
Przytoczone wynagrodzenie w wysokości 4580 zł to jednak kwota brutto. Czy po odliczeniu składek i podatków Polacy dalej mogą pozwolić sobie na tak daleką podróż? Na całe szczęście tak. Najdalszym kierunkiem ze średnimi kosztami podróży poniżej 3257 zł (średnia krajowa netto) jest oddalony o ponad 8 tys. kilometrów Bangkok. Drugim z kolei miastem jest Dubaj (4158 km), a zaraz po nim na liście znalazły się Funchal na Maderze (3737 km) i Marrakesz (3281 km). Choć wciąż oddalone o ponad 3 tysiące kilometrów, miasta są już położone znacznie bliżej Polski.
Jak długo Polacy musieliby oszczędzać, aby odwiedzić najbardziej odległe miejsca?
Przedstawione kierunki nie są jednak tymi najbardziej odległymi – spośród 100 ulubionych miejsc Polaków, najbardziej odległym jest Auckland. Podróżni muszą pokonać ponad 17 tys. kilometrów, aby podziwiać zapierające dech w piersiach widoki Nowej Zelandii. Niestety generuje to również wysokie koszty takiej wyprawy – podstawowe wydatki związane z podróżą wynoszą blisko osiem i pół tysiąca złotych, co oznacza, że Polacy musieliby odkładać przez około 19 miesięcy kwotę w wysokości 10 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Nie jest to jednak najdroższy kierunek. Pod tym względem w rankingu króluje egzotyczna wyspa w Polinezji Francuskiej. Koszt podróży na Tahiti sięga niemal 14 tys. zł, czyli równowartość ponad 3 pensji lub odkładania 10 proc. z każdej wypłaty przez 32 miesiące, aby móc pozwolić sobie na opłacenie podstawowych kosztów podróży. Ranking zamykają Sydney, Melbourne i Buenos Aires.
Źródło: Kayak.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl