Japończyk przez 29 lat żył na bezludnej wyspie. Rząd kazał mu wracać do cywilizacji
Masafumi Nagasaki, nazywany "nagim pustelnikiem” w 1989 r. uciekł od cywilizacji, by żyć samotnie na bezludnej wyspie. Po 29 latach władze rządu kazały mu wracać, bo jak twierdzą – wyglądał źle.
26.06.2018 | aktual.: 27.07.2020 09:26
Kiedyś podobno zajmował się fotografią, miał żonę, dwójkę dzieci, a nawet prowadził klub nocny. Kim był tak naprawdę? Nie wiadomo, bo Nagasaki nie bardzo chce rozmawiać o swojej przeszłości. Legenda, która krąży wokół Japończyka głosi, że któryś z kolegów opowiedział mu o tajemniczym archipelagu i od tamtej pory Nagasaki marzył, by żyć w odosobnieniu.
Jego marzenie spełniło się w 1989 r., kiedy postanowił porzucić swoje dotychczasowe życie i wyjechać na wyspę Sotobanari. Nowy zakątek liczył sobie niespełna 1 km szerokości, bez dostępu do bieżącej wody i ani jednego mieszkańca. Ze względu na niesprzyjające warunki wyspę tę omijali nawet lokalni rybacy. Za pieniądze przesyłane mu przez rodzinę Nagasaki zaopatrywał się w pożywienie i wodę u mieszkańców sąsiedniej wyspy. Dnie spędzał na rozmyślaniu, jednoczeniu się z naturą i odganianiu insektów. Już w pierwszym roku sztorm pochłonął wszystkie jego ubrania. Od tamtej pory zyskał miano "nagiego pustelnika”.
Rajskie życie Japończyka skończyło się, gdy władze Japonii dostały zgłoszenie o * "ciężkim stanie”* mężczyzny. Ten upierał się jednak, że nie chce opuszczać wyspy, gdyż jest mu tam dobrze i pragnie na niej umrzeć. Starzec został więc siłą usunięty z wyspy, która przez niemal 30 lat była jego domem. Według mediów Nagasaki znajduje się teraz w domu komunalnym w miejscowości Ishigaki i czuje się całkiem dobrze. Niestety na wyspę nie może już wrócić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl