Trwa ładowanie...

Jedzie przez kraj na wózku inwalidzkim. Historia, która poruszyła tysiące osób

Są osoby gotowe znaleźć na siłę tysiące powodów, które rzekomo powstrzymują je przed podróżowaniem i odkrywaniem świata. Ale są też ludzie, którzy postanawiają przezwyciężyć największe trudności, by tylko wyruszyć w drogę. Do tej drugiej kategorii zalicza się z pewnością ten młody mężczyzna, który uważa, że nawet niepełnosprawność nie może być usprawiedliwieniem dla bierności.

Jedzie przez kraj na wózku inwalidzkim. Historia, która poruszyła tysiące osóbŹródło: Facebook.com
dkdinny
dkdinny

Yusuke Terada ma 27 lat. Urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Z tego względu ma olbrzymie problemy z poruszaniem się i bez wózka inwalidzkiego nie jest dziś w stanie normalnie funkcjonować. Zdecydował jednak, że nie podda się losowi. Wyrazem jego determinacji jest zorganizowana niedawno akcja, w ramach której podróżuje wózkiem inwalidzkim przez Japonię. To jednak nie koniec.

Oprócz tego, że mężczyzna przeżywa właśnie największą w swoim życiu przygodę i - mimo niepełnosprawności ruchowej - z bliska podziwia niezwykły krajobraz Kraju Kwitnącej Wiśni, ma jeszcze jeden cel. Chce udowodnić, że ludzie są z natury dobrzy i skłonni do bezinteresownego działania, a dodatkowo potrafią być spontaniczni – także w sytuacjach, gdy ktoś potrzebuje pomocy. Dlatego w wyprawę postanowił zaangażować ludzi, których napotyka na drodze. W ramach projektu "Helpush" prosi innych, aby pchali jego wózek. Osoby, które decydując się na taki gest i wspierają w ten sposób jego przedsięwzięcie, Terada określa mianem liderów projektu.

Ze względu na swój stan, jego wyprawa podzielona jest na etapy. W przerwach pomiędzy kolejnymi turami wraca do domu i pracy. Jak dodaje, w takich sytuacja nigdy nie może się doczekać kolejnego wyjazdu. Każdą okazję wykorzystuje do tego, by powrócić na szlak, a w podróży spędza dziś niemal każdą wolną chwilę.

Do tej pory udało mu się dotrzeć do ośmiu prefektur. Terada nie ukrywa, że część drogi zdarza mu się pokonywać autostopem albo środkami transportu publicznego. Nie chodzi mu bowiem o bicie rekordów typu "najdłuższy nieprzerwany przejazd na wózku inwalidzkim", ale o udowodnienie czegoś światu, a przede wszystkim sobie. Tym bardziej, że w przeszłości przechodził już wiele razy ciężkie chwile. Ma za sobą trudną i bolesną rehabilitację, a w trakcie studiów zmagał się z ciężką depresją. W końcu uznał jednak, że musi wprowadzić w swoim życiu poważne zmiany. Już jako dorosły mężczyzna zdecydował się sięgnąć po wózek inwalidzki, którego wcześniej unikał jak ognia. Dziś wspomina, że właśnie ta decyzja mocno wpłynęła na jakość jego egzystencji. Dzięki temu zbliżył się do ludzi i wpadł na pomysł realizacji tego niezwykłego projektu.

japantimes.co.jp
Źródło: japantimes.co.jp

– To całkowicie odmieniło moje życie. Pewnego razu zdałem sobie sprawę, że gdy obcy staje się przyjacielem, łatwiej jest zapytać taką osobę, by trochę mi pomogła – wyjaśnia cytowany przez "The Japan Times" Terada.

dkdinny

Jak wyjaśnia 27-latek, osoby, które pchają jego wózek, są różne. Na ten gest decydują się i młodzi, i starzy. Nie ma tu też znaczenia płeć. Mało tego, zdarza się, że w podróży pomagają mu również inni niepełnosprawni. Pewnego razu na swojej drodze spotkał kobietę, która również poruszała się na wózku inwalidzkim. W czasie rozmowy powiedziała mu, że gdy tylko dowiedziała się o jego akcji za pośrednictwem serwisów społecznościowych, od razu wiedziała, że będzie jedną osób, które również popchają jego wózek. Pojawiła się z pomocą swojej matki i dopięła swego.

Do tej pory w akcję, która trwa od kwietnia, zaangażowało się ponad 200 osób (każdy kolejny uczestnik akcji otrzymuje swój numer), ale ta liczba będzie szybko rosła. Już teraz każdego dnia o inicjatywie Yusuke Terady jest coraz głośniej. Można się spodziewać, że gdy projekt stanie się jeszcze bardziej medialny, liczba uczestników akcji ulegnie zwielokrotnieniu. A każda pomoc jest na wagę złota. Tym bardziej, że Japończyk ma ambitne plany. Zamierza przemierzać swój kraj na wózku inwalidzkim do 2019 r. W tym czasie chce dotrzeć do każdej z 47 prefektur.

Zobacz też: Stracił obie ręce, nie zrezygnował z marzeń

dkdinny
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkdinny

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj