Kawy tam nie wypijesz. Wspaniały, wyremontowany gmach dworca świeci pustkami
Najpierw przedłużający się remont, teraz brak najemców i świecące pustkami lokale użytkowe. Dworzec Gdańsk Główny nie ma ostatnio szczęścia. Kiedy w końcu turyści i mieszkańcy będą mogli w budynku dworcowym napić się kawy albo kupić gazetę do pociągu? Sprawdzamy.
Dworzec dla cierpliwych
Zakończenie remontu dworca w Gdańsku było w ubiegłym roku wielkim świętem. Wszystko dlatego, że inwestycja bardzo się przeciągnęła. Remont, który rozpoczął się w 2019 r., miał trwać dwa lata. Termin zakończenia prac przesuwany był kilkakrotnie. Doszło do tego, że w 2022 r. jedna z firm bukmacherskich zaczęła przyjmować zakłady dotyczące terminu zakończenia remontu.
Ostatecznie dworzec został otwarty w połowie wakacji 2023 r. Nie można zaprzeczyć, że zabytkowy budynek wygląda dziś pięknie. Jest tylko jeden, za to poważny problem - dworzec jest niemal pusty.
- Nie przyszło mi do głowy, że na dworcu nawet kawiarni nie będzie czy jakiegoś punktu gastronomicznego - mówi 20-letnia Klaudia, studentka z Krakowa, która przyjechała do Gdańska na spotkanie ze znajomymi. - Moi przyjaciele dojeżdżają z Poznania, umówiliśmy się na dworcu, ale nawet nie mam gdzie na nich poczekać - skarży się dziewczyna. - W porównaniu z dworcem w Krakowie czy Warszawie, gdzie bywam regularnie, to po prostu szok. Przecież to wielki dworzec, w dużym i bardzo turystycznym mieście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedziła skandynawski kraj. Podpowiada, czego trzeba spróbować
Opinia Klaudii nie jest odosobniona. Zarówno mieszkańcy, jak i turyści są bardzo zdumieni tą sytuacją i liczą na to, że szybko się zmieni.
Apteka - tak, kawiarnia - nie
Nie jest prawdą, że na dworcu nie działa nic. Pasażerowie mogą skorzystać ze skrytek bagażowych, punktu pocztowego i zrobić zakupy... w aptece.
- Aż dziwne, że nie ma jakiegoś banku. W Polsce apteki i banki to chyba najliczniej reprezentowane punkty handlowo-usługowe - komentuje pan Wojciech, który jedzie z Gdańska do Szczecina. - Trochę to smutne, że pół roku po otwarciu odnowionego dworca wizytówka naszego miasta nadal jest tak nieatrakcyjna.
Dlaczego trwa to tak długo? Jak tłumaczy Bartłomiej Sarna z Wydziału Współpracy z Mediami Polskich Kolei Państwowych S.A., sytuacji nie ułatwia fakt, że gdański dworzec jest zabytkiem. - Komercjalizacja takich dworców jak Gdańsk Główny, czyli objętych ochroną konserwatorską, jest znacznie bardziej wymagająca niż nowo wybudowanych, z uwagi na konieczność pogodzenia zabytkowych wnętrz z wymaganiami, również tymi technicznymi, najemców. Wymaga również opracowania projektów aranżacji, które obligatoryjnie muszą być uzgadniane z konserwatorem zabytków, co wydłuża cały proces od momentu podpisania umowy do otwarcia lokalu na dworcu - tłumaczy Bartłomiej Sarna. - Praktyka pokazuje, że czasem trwa to dłużej, ale ostatecznie przynosi dobre efekty, czego przykładem jest dworzec Wrocław Główny, gdzie w zabytkowych wnętrzach wynajmuje lokale wiele znanych marek.
Już niedługo nowe otwarcia
Szansa na to, że już latem, kiedy do Gdańska zjadą tysiące turystów, dworcowe lokale zaczną tętnić życiem, są znikome. Wygląda jednak na to, że goście, którzy przybędą nad morze na wakacje, będą mogli nie tylko kupić na dworcu lekarstwa, wysłać list czy przechować walizkę.
- Do tej pory podpisaliśmy dziesięć umów na najem powierzchni handlowo-usługowych na dworcu Gdańsk Główny - mówi przedstawiciel PKP S.A. - Pasażerowie mogą już korzystać z apteki, punktu pocztowego i skrytek bagażowych. W przypadku saloniku prasowego, który otwarty zostanie po północnej stronie, w lokalu sąsiadującym z kasami biletowymi oraz sklepu spożywczego zlokalizowanego na poziomie -1 trwa uzyskiwanie niezbędnych zgód administracyjnych, które pozwolą na rozpoczęcie aranżacji lokali. Nad projektami aranżacji pracują kolejni najemcy, w tym kawiarnia i punkt z e-papierosami. Po zakończeniu prac nad projektem również muszą być wydane odpowiednie decyzje administracyjne
Czytaj także: Antywizytówka miasta. Remont dworca trwa już cztery lata
Poszukiwania wciąż trwają
Jak zapewnia Bartłomiej Sarna, rozmowy z potencjalnymi najemcami trwają.
- Chcemy zapewnić naszym pasażerom jak najszerszy wachlarz usług dostępnych na dworcu. Poza najemcami, z którymi podpisaliśmy już umowy, prowadzimy zaawansowane negocjacje z kontrahentami, którzy planują na dworcu otworzyć kawiarnię, piekarnię, cukiernię, restaurację, małą gastronomię czy drogerię. Staramy się również aktywnie pozyskiwać nowych najemców na rynku, a wszyscy zainteresowani mogą zapoznać się z ofertami dostępnych do najmu lokali na naszej stronie internetowej - zachęca Bartłomiej Sarna.
Pozostaje mieć nadzieję, że trwające negocjacje i poszukiwania nowych najemców zakończą się sukcesem. W przeciwnym wypadku dworzec w Gdańsku podzieli smutny los dworca w Gdyni, który przeszedł remont już przeszło dekadę temu, a wciąż świeci pustkami lokalami.