Wizytówka miasta już nie straszy. "Ładne to wszystko, ale takie... nie dla ludzi"
Po czterech latach remontu wreszcie został udostępniony podróżnym. Czyściutki, pachnący i elegancki. Z centrum miasta zniknęły w końcu szpecące rusztowania i płoty. Dworzec Gdańsk Główny znowu zaprasza, a nie odstrasza turystów. Postanowiliśmy sprawdzić, co kryje się wewnątrz dworca i zapytać o pierwsze wrażenia podróżnych.
Wiedziona ciekawością, jadę do centrum Gdańska na dwie godziny przed oficjalnym otwarciem reprezentacyjnego gmachu miasta. Już w tunelu łączącym perony z dworcem widać wielkie poruszenie. Tylu ekip sprzątających nie widziałam tu, jak żyję.
Podłogi wymyte, ściany jakby czystsze niż zwykle i - uwaga - wszystkie schody ruchome działają! Dochodzę jednak do kas biletowych i mina mi rzednie. Paździerzowe płyty nadal są z nami.
Symboliczna chwila
Ale trafiam akurat na moment, gdy dwóch rosłych mężczyzn z pomocą ciężkich narzędzi zaczyna demontować szpetne zabezpieczenia. Moim oczom (oraz oczom wielu zaciekawionych przechodniów) jawi się... nowy tunel. Nigdy go tutaj nie było. Jak się później przekonam, prowadzi on do hali głównej dworca, bez konieczności wychodzenia na poziom ulicy.
Zanim będę miała okazję nim przejść, minie jeszcze kilka godzin. Wychodzę więc tylnymi schodami na powierzchnię. Tam nic nie wskazuje na rychłe zakończenie remontu. Dworzec tymczasowy jak odstraszał, tak odstrasza, efektowny rząd śmietników w głównym przejściu również ma się dobrze. I wszędzie wielkie tablice informujące o remoncie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedna z najważniejszych imprez w Polsce. "Turystów nie brakuje"
Podchodzę do głównego wejścia na dworzec. Ciekawskich, którzy tak jak ja próbują zajrzeć przez szybę do środka, jest więcej. Ochrona nie pozwala jednak zanadto się zbliżyć.
Spokojnie będę mogła obejrzeć halę główną dopiero trzy godziny później, po oficjalnym otwarciu.
- Ten dworzec jest piękny i z tęsknotą patrzyliście dnia, kiedy będzie można do niego powrócić - podsumował cztery lata prac Krzysztof Mamiński, prezes zarządu PKP S.A. - Ale podobnie jak ja jesteście zaskoczeni tym, jak pięknie ten dworzec wygląda, bo niewiele jest osób, które pamiętają go w takiej świetności. Jest on odtworzony zgodnie z pierwotnymi planami.
Na dworcu brak podróżnych
Gdy wchodzę na halę dworcową po południu, jest ona pełna zwiedzających. Nie ma tu ludzi z walizkami, jakich zazwyczaj spotyka się na dworcach. Napotkani przeze mnie przechodnie to gdańszczanie, którzy wcale nie są w podróży.
- Przyjechałyśmy specjalnie, żeby zobaczyć ten cud, na który trzeba było czekać tyle lat - komentują trzy pokolenia pań: Marzena i Ola Przybyła z najmłodszą Mają, które z zaciekawieniem przyglądają się wnętrzom. - Jest bardzo elegancko. Kiedyś były tu jakieś sklepy, wielka drogeria, a teraz jest dużo więcej przestrzeni. Bardzo nam się podoba.
Idę dalej, w stronę miejsca, gdzie kiedyś była restauracja McDonald’s. Spotykam tam Mateusza, licealistę, i jego dwie koleżanki. Również mieszkają i uczą się w Gdańsku.
- Ładne to wszystko - mówi Mateusz – ale takie... nie dla ludzi. Kiedyś można tu było coś zjeść, kupić coś do picia, uzupełnić jakieś drobiazgi na podróż. A teraz jest pusto. Nie podoba mi się to. Mam nadzieję, że ktoś w końcu pomyśli, żeby było nie tylko ładnie, ale i użytecznie.
Po drugiej stronie białego korytarza
Przechodząc nowo wybudowanym tunelem, zwracam uwagę na wąski, biały korytarzyk. Jak się okazuje, prowadzi on do toalet. Przed wejściem umocowana jest tablica przedstawiająca rozkład łazienek. Tam spotykam dwie nastolatki – Martę i Zosię. Podekscytowane podziwiają wnętrze.
- U mnie nawet w domu nie ma takiej ładnej łazienki - mówi z zachwytem Marta, przyglądając się mozaice na jednej ze ścian. - I wszystko za darmo.
Rzeczywiście, toalety w kompleksie nowego dworca są darmowe. Podobnie jak sala zabaw dla dzieci, którą znajduję kawałek dalej. Jest to właściwie rodzaj przytulnej poczekalni z krzesłami, pufami, kojcem dla dzieci, strefą relaksu i wielką, obrazkową mapą Polski.
Czytaj także: Antywizytówka miasta. Remont dworca trwa już cztery lata
Stylowo i elegancko
Wielkie wrażenie robią kasy biletowe ukryte są w ścianach bocznych hali głównej dworca, w zacisznych wnękach osłoniętych stylowymi, drewnianymi "bramami".
Największe wrażenie robią jednak witrażowe, ozdobne półrozety wieńczące dwie przeciwległe ściany hali. Elementów, które zachwycają swoim rozmachem i elegancją, jest na dworcu Gdańsk Główny wiele. Nic więc dziwnego, że miejsce to stało się na jeden dzień - 31 lipca - wielkim muzeum dla mieszkańców Trójmiasta. Każdy się przechadza, podchodzi, dotyka, robi zdjęcia...
Co dokładnie zrobiono?
Oddajmy na chwilę głos fachowcom. Oto, jak opisują to, co wykonano w ramach remontu:
"Ważnym elementem przebudowy dworca były prace konserwatorskie" – czytamy w komunikacie prasowym. - "Odtworzono pierwotną bryłę budynku, gdzie nad częścią północą przywrócono spadziste dachy z wieżyczkami z okładziną z blachy miedzianej. Dach dworca pokryto ceramiczną dachówką z zygzakami w kolorze żółtym i zielonkawym".
Renowacji poddano też 48-metrową wieżę dworca z zegarami, a także liczne detale architektoniczne na elewacji, w tym m.in. herby Gdańska znajdujące się nad wejściem głównym, trzymane przez lwy oraz nad wielką półrozetą, a także herb Polski na szczycie fasady frontowej. Renowację przeszła również grupa herbów na elewacji od strony peronów, a także dwie skrzydlate ośki – symbole kolejnictwa – na szczycie dachu nad holem głównym. Całość uzyskanego efektu podkreśliła nowa iluminacja.
Nawet laicy podczas spaceru przez dworzec zauważą, że wiele pracy poświęcono wnętrzom, w tym w szczególności holowi dworca, który w wyniku II wojny światowej oraz w latach 60. XX w. został praktycznie pozbawiony detali architektonicznych.
Poza przywróceniem oryginalnej kolorystyki ścian odtworzono dębowe witryny kas biletowych, a także oryginalną stolarkę drzwiową. Po latach na dworzec wróciły również herby miast pomorskich. Odtworzono je na podstawie archiwalnych materiałów. Są to herby: Gdańska, Kwidzyna, Lęborka, Szczecinka, Kościerzyny, Słupska, Tczewa oraz Chojnic.
Witraże ze szkła katedralnego
Piękna holowi dworca dodają zrekonstruowane witraże. Są one nie tylko wielkoformatowe, wykonane ze szkła katedralnego, ale posiadają również bogatą symbolikę. Witraż wschodni łączy motywy symbolizujące potęgę i otwartość miasta Gdańska, natomiast zachodni pokazuje siłę kolei. Witraże boczne łączą w sobie geometryczne wzory z motywami kwietnymi.
Pustka w lokalach komercyjnych
Jedynym, co niepokoi, gdy podziwiamy nowo oddany do użytku dworzec, jest całkowity brak najemców lokali usługowych i handlowych, które zlokalizowane są m.in. w nowej odnodze tunelu.
Jak zapewnił Krzysztof Mamiński, przygotowane pod wynajem powierzchnie komercyjne będę powoli uruchamiane.
- Jesteśmy w procesie uzgadniania najemców - zapewnił prezes PKP. - Na pewno wróci McDonald's. Widać, że ten dworzec zmienił się i służy przede wszystkim do obsługi podróżnych, ale cześć handlowa i komercyjna też jest podróżnym potrzebna, więc pojawi się.
Największa inwestycja dworcowa
Przebudowa dworca Gdańsk Główny to największa inwestycja w ramach Programu Inwestycji Dworcowych na lata 2016-2023. Jej koszt to ponad 110 mln złotych. Była współfinansowana ze środków unijnych z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Inwestycję realizowały Polskie Koleje Państwowe S.A.
Katarzyna Wośko, dziennikarka Wirtualnej Polski