Kłótnie i mandaty pod Andrzejówką. "Co my, żuczki małe, możemy?"
Kłótnie, mandaty i zamknięta droga. Tak wyglądała sielska niedziela - 26 grudnia na Przełęczy Trzech Dolin pod szczytem Waligóry w Górach Suchych. Tłumy turystów chciały skorzystać z mroźnej pogody, ale niestety na miejscu dochodziło do dantejskich scen. Wszystko przez to, że kierowcy parkowali w niedozwolonych miejscach i przejazd w obu kierunkach był utrudniony.
Schronisko PTTK Andrzejówka to najmłodszy tego typu obiekt w Sudetach. Leży na Przełęczy Trzech Dolin w Górach Suchych. To okolica uwielbiana przez turystów. Niestety okoliczny parking nie jest z gumy i pomieścić może do 40 samochodów. Ale turystom to nie przeszkadza i parkują gdzie popadnie, a tym samym łamią przepisy.
Tłumy pod Andrzejówką
Jak poinformował portal dziennik.walbrzych.pl, w niedzielę samochody zaparkowane były po obu stronach drogi, co uniemożliwiało swobodny ruch. Niektórzy kierowcy próbowali podjechać pod schronisko, ale w tym samym czasie inni chcieli zjechać w dół. Dochodziło więc do licznych sprzeczek między kierowcami. Kłótnie i wyzwiska nie miały końca.
Policja wystawiła mandaty za nieprawidłowe parowanie, a ponadto wprowadziła ruch jednokierunkowy. Kierowcy jadący w stronę schroniska nie byli wpuszczani na górę. To była dla nich bardzo nerwowa niedziela.
Co tak przyciąga do Andrzejówki?
Pracownicy schroniska w zabawny sposób skomentowali tę sytuację na Facebooku. "Nie wiemy, co bardziej do nas przyciąga? Słynna pomidorowa na oliwie czy te wielgaśne schabowe, a może własnoręcznie robiona szarlotka?" - czytamy we wpisie. - "Chyba pora zastanowić się nad Andrzejówka drive".
Trzeba przyznać, że menu w Andrzejówce jest bardzo kuszące i zachwalane przez turystów. Śniadania kosztują tam od 12 do 19 zł, a dania obiadowe od 10 zł (za zupy) do 33 zł (za gulasz wołowy na ciemnym piwie). W menu są także dania wegańskie. Podobno - palce lizać!
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Andrzejówka zbyt popularna?
"Tak całkiem serio, może to najwyższa pora żeby samorząd i powiat zastanowił się nad nowymi parkingami? Nasz parking pomieści może 35-40 aut. Mamy oczywiście rozwiązanie, ale zostało całkowicie zhejtowane, więc czekamy na ruch władz lokalnych, bo co my, żuczki małe, możemy?" - kończą wpis pracownicy Andrzejówki.
Ich pomysł na rozwiązanie problemu z parkowaniem był prosty. Chcieli zamknąć wjazd na przełęcz lub ewentualnie pozostawić go otwartym tylko dla gości schroniska i narciarzy. Zaproponowali także, by wydzielić miejsca parkingowe w Rybnicy Leśnej, a do schroniska zorganizować autobus lub np. meleksy. Ale pomysł został skrytykowany przez internautów.
Źródło: dziennik.walbrzych.pl/Facebook