Koronawirus im nie straszny. Turyści szturmują Włochy
Choć w mediach pojawia się coraz więcej informacji o rosnącej liczbie zakażonych koronawirusem we Włoszech, to turystów zupełnie to nie odstrasza. Z szacunków wynika, że w tym roku ma być ich ponad 40 proc. więcej niż w 2021 r.
Zgodnie z szacunkami Instytutu Demoskopika, w tym roku we Włoszech spodziewanych jest ok. 92 mln turystów (zagranicznych i krajowych), a to oznacza wzrost ok. 43 proc. w porównaniu do 2021 roku. Goście mają wydać w sumie ok. 26 mld euro.
Prognozy mają szansę się sprawdzić, bo - nawet mimo ogromnych upałów - najpopularniejsze włoskie miasta i miasteczka są wręcz oblegane.
Turyści wrócili do Włoch
Jak mówi Nycolas Martin, który pośredniczy w wynajmie mieszkań dla turystów, turystyka we Florencji ma się nieźle.
- Oprócz europejskich turystów mamy teraz znowu Amerykanów. Ludzie rezerwują apartamenty, choć nie tak masowo jak przed epidemią i z wyprzedzeniem zaledwie kilkutygodniowym, maksymalnie miesięcznym. Pracuje się w miarę dobrze, ceny są relatywnie wysokie - jak w 2019 r., nawet odrobinę wyższe. Nie ma zbyt wielu odwołań. Rezygnują jedynie ci, którzy w ostatniej chwili dowiadują się o tym, że są zarażeni. Ale generalnie jest mniej rezerwacji niż w czasach przed epidemią - tłumaczy cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Koronawirus nie zepsuje włoskich wakacji
Turystów nie odstrasza wysoki odsetek zarażeń. Nie straszny on również pracownikom sektora turystycznego. Jak wyjaśnia pracujący w jednym z większych florenckich hoteli Otto Bergamo, chorzy - dzięki szczepieniom - przechodzą COVID-19 zwykle bezobjawowo. W efekcie tegoroczny sezon wakacyjny zapisze się jako udany, ale nie wiadomo, co przyniesie jesień.
Wybierający się do Włoch powinni pamiętać, że maseczki FFP2 (co najmniej do 30 września) są obowiązkowe w pociągach, autobusach, metrach oraz na promach.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"