Koronawirus to nie jedyny problem. Drastycznie spada poziom wody w Wiśle
Epidemia koronawirusa nie jest jedynym zmartwieniem, któremu będziemy musieli stawić czoła w najbliższym czasie. Niebawem zmierzymy się z dotkliwą suszą. Poziom wody w Wiśle drastycznie spada, a skutki nadchodzącej suszy odczujemy wszyscy.
16.04.2020 | aktual.: 27.07.2020 09:06
Przyczyną pogłębiającej się suszy jest m.in. brak śnieżnej zimy. Topniejący wiosną śnieg choć w niewielkim stopniu nawilżyłby glebę. Skutkami braku tegorocznych opadów śniegu są właśnie nienawodnione gleby i drastycznie niski poziom wody w Wiśle.
Jak podaje portal "Warszawa.naszemiasto", na mapie monitoringu IMGiW zobaczyć możemy gwałtowny spadek wilgotności gleby. Wilgotność warstwy 7-28 cm w Warszawie zbliża się do 30 proc., gdzie jeszcze w marcu wynosiła niemal 80 proc. Nieciekawe prognozy zwiastują suchy kwiecień, który przyczyni się do rozwoju dalszej rolniczej i hydrologicznej suszy.
Poziom wody może być najniższy od lat
Wiele wskazuje na to, że w tym roku Wisła może osiągnąć najniższy poziom wody w całej historii jej pomiarów. Ostatni rekordowo niski stan wody w rzece odnotowaliśmy w 2015 r. Wynosił on wtedy zaledwie 26 cm. Obecnie poziom wody w Wiśle wynosi 74 cm. Szacuje się, że w piątek 17 kwietnia może on wynieść 62 cm. Jeżeli tempo wysychania wody nie zmniejszy się, to rekord może paść na początku maja.
- Na głównych rzekach w Polsce, zarówno w dorzeczu Wisły, jak i Odry spodziewamy się dalszych spadków stanu wody. Taka sytuacja jest spowodowana bardzo ciepłą i bezśnieżną zimą (śnieg jedynie w górach), niewielkimi opadami w postaci deszczu i stosunkowo wysokimi temperaturami zarówno zimą i wiosną – mówił Grzegorz Walijewski, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w rozmowie z "Warszawa.naszemiasto".
Skutkami pogłębiającej się suszy będą m.in. wzrost cen warzyw i roślin, gdyż rolnicy jako pierwsi odczują jej efekty. Zmiany odczują też przemysł i energetyka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl