Kosowo - historia i atrakcje
Kosowo - piękny kraj z burzliwą historią
Meczety i monastery, patriarchowie i partyzanci, dwa miliony mieszkańców, trzy flagi, jedenaście tysięcy kilometrów kwadratowych. Niełatwo zbudować nowe państwo. Najmłodsze w Europie i od razu z tysiącletnią historią.
Meczety i monastery, patriarchowie i partyzanci, dwa miliony mieszkańców, trzy flagi, jedenaście tysięcy kilometrów kwadratowych. Niełatwo zbudować nowe państwo. Najmłodsze w Europie i od razu z tysiącletnią historią.
Pierwszy pogranicznik udawał, że nic się nie dzieje. Niedbale kartkował paszporty, niby przypadkiem odnalazł pieczątkę wjazdową, zdawkowym spojrzeniem obrzucił nasze twarze. Na dobrą sprawę w ogóle nie był pogranicznikiem. Bo co to za pogranicznik bez granicy? Żadne tam przejście, ot, zwykły punkt kontrolny na drodze z Nowego Pazaru do Mitrowicy. Tu Serbia, tam Serbia. Po co komplikować proste sprawy? Mężczyzna w kolejnym okienku był kimś więcej niż zwykłym pogranicznikiem. Reprezentował nowy kraj, najmłodsze państwo Europy. Na poparcie autorytetu miał mundur, komputer i oddział żołnierzy KFOR-u (międzynarodowej siły pokojowej NATO) po drugiej stronie szosy. Węgiersko-marokańsko-słoweński, jak oznajmiały namalowane na samochodach flagi. Pieczątka w ruch, w paszportach świeże stemple. Schludne, zgodne z europejską normą - z maleńkim godłem w jednym rogu i samochodem w drugim. Żadnej ostentacji, żadnych ekstrawagancji, tylko profesjonalny uśmiech i oficjalne: "Witamy w Republice Kosowa!".
Festiwal symboli i tożsamości miał zacząć się kilkanaście kilometrów dalej.
Zobacz także:
Gdzie najchętniej wyjeżdżają Polacy?
Tekst: Bartek Kaftan / wg, www.podroze.pl