Koszmar nad jeziorem Como. Byli na pierwszej randce. Oboje nie żyją

Dramat nad jednym z najpiękniejszych jezior w Europie. W miniony weekend nad włoskim Como doszło do tragicznego wypadku. Będąca na pierwszej randce para spadła w aucie do wody z wysokości kilku metrów.

Para zginęła w tragicznym wypadku nad Como
Para zginęła w tragicznym wypadku nad Como
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | MATTEO BAZZI
oprac. IKO

09.01.2024 09:43

Do wypadku doszło w sobotę 6 stycznia późnym wieczorem. Auto, do którego wsiadła para, miało nagle ruszyć i przebijając barierki wpaść do wody.

Para wpadła do Como na pierwszej randce

Jak informują włoskie media, świadkowie widzieli parę na parkingu, gdy rozmawiali, a następnie wsiedli do SUV-a, który stał 2 metry od jeziora, na parkingu przy Villi Geno. To popularny punkt widokowy dla turystów, a dla miejscowych zakątek na romantyczne spotkanie. Para miała się poznać w internecie, a sobotni wypad był ich pierwszą randką.

Gdy wsiedli do samochodu, miał on natychmiast gwałtownie ruszyć. Jak relacjonują świadkowie, wszystko odbyło się błyskawicznie. SUV wjechał na chodnik, wyrwał kamienną ławkę, przebił barierki i wpadł do oblodzonego przy brzegu jeziora.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Como jest w tym miejscu bardzo głębokie - ma ok. 20 m głębokości. Auto natychmiast zatonęło.

Choć pomoc przybyła błyskawicznie, ze względu na silny wiatr ratownicy nie byli w stanie zanurzyć się na tak dużą głębokość. Konieczni byli nurkowie, a ich baza znajduje się aż w Turynie - dwie godziny jazdy od jeziora Como. Zwłoki 45-letniej Tiziany Tozzo i 38-letniego Morgana Algeri zostały wyłowione w niedzielę 7 stycznia rano.

Para wsiadła do auta na parkingu przed Villą Geno
Para wsiadła do auta na parkingu przed Villą Geno© Adobe Stock

Jak informują włoskie media, Morgan Algeri był pilotem szkoły lotniczej Caravaggio (Bergamo), a w jego mediach społecznościowych wyraźnie widać, że jego pasją było nurkowanie i jazda na motocyklu.

Zarówno dziennikarze, jak i internauci, snują wiele hipotez dotyczących ostatnich chwil pary. Czy ich śmierć była następstwem tragicznego wypadku, błędu, choroby, a może nawet dobrowolnego działania (czego na poziomie hipotez nie można wykluczyć), trudno w tej chwili określić.

Mówi się, że Morgan Algeri miał narzekać na nietypowe problemy z autem, które niedawno zakupił. Policja prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić tę mroczną zagadkę.

Źródło artykułu:WP Turystyka
comojezioro comow podróży
Zobacz także
Komentarze (29)