Koszmarne zachowanie turystów nad polskim morzem. "Dam radę, potrzymaj mi piwo"

Wakacyjny luz w połączeniu z alkoholem może doprowadzić do tragedii. Ratownicy obserwują nad morzem wiele nieodpowiedzialnych zachowań.

- Fala upałów plus wolny czas, swoboda, długie dni i krótkie noce – to niestety powoduje zmianę albo wręcz wyłączenie myślenia, "uruchamianie się nieśmiertelności"- powiedział w rozmowie z PAP Tomasz Kubiak, ratownik medyczny podczas wakacji pełniący dyżury w Międzyzdrojach. - Czasami nie mieści się nam w głowie, co niektórzy potrafią wymyślić – jak choćby skoki z wysokości, "bo dam radę, potrzymaj mi piwo". Czas wolny potrafi wywołać duże rozprężenie u osób, które na co dzień są bardzo inteligentnymi, myślącymi ludźmi. A w 90 proc. przypadków dochodzi do tego po alkoholu - dodaje.

Dodał, że nadal nieodłącznym atrybutem wielu osób wypoczywających nad wodą jest piwo. Jak zaznaczył ratownik, wbrew reklamom nie jest ono napojem izotonicznym i nie nawadnia lepiej niż woda.

- Czasami jedno "zimne piwko" w pełnym słońcu, w upale powoduje, że czujemy się, jakbyśmy wypili sześć piw, działa jeszcze gorzej na nasz organizm i przyspiesza utratę przytomności, a w przypadku niektórych osób uruchamia wspomnianą "nieśmiertelność" i powoduje różne dziwne sytuacje – mówił Kubiak.

Czytaj także: Dzik ugryzł kobietę na włoskiej plaży. Przyciągnęła go pizza

Zapytany o rady dla wypoczywających nad wodą w upały odpowiedział, że zawsze należy wiedzieć, gdzie na kąpielisku można znaleźć ratowników, co może znacznie przyspieszyć akcję pomocy, jeśli taka będzie konieczna. Należy także wziąć ze sobą odpowiednią ilość wody do picia, zakładać daszki, czapki, a także zabierać ze sobą namioty plażowe, które pozwolą choć na chwilę schronić się przed słońcem. Przypomniał także, że podczas wypoczynku nad wodą niebezpieczne może być schładzanie się przez nagłe zanurzenie w wodzie. Niezbędne są też filtry słoneczne z jak najwyższą ochroną.