Kosztowne zdjęcia na granicy w Bieszczadach. Straż Graniczna jest bezlitosna
Turyści nielegalne przekraczają zieloną granicę z Ukrainą w Bieszczadach i ryzykują mandatem w wysokości nawet 500 zł. Wszystko po to, by zrobić sobie zdjęcie ze słupkiem. Pogranicznikom ręce opadają.
Zdarzają się dni, że Straż Graniczna przyłapuje na takim procederze nawet kilka osób. Tak było 8 sierpnia - pięciu śmiałków, jak gdyby nigdy nic, przeszło na ukraińską stronę. - Jak się okazało zrobione na granicy selfie było bardzo kosztowne – ocenia rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu mjr Elżbieta Pikor. - Wszyscy turyści zostali ukarani mandatami w wysokości od 50 do 100 zł.
Wśród ukaranych są mieszkanki Gdańska, woj. łódzkiego oraz mieszkaniec Rakszawy (woj. podkarpackie). Przeszli na Ukrainę w Bieszczadach tylko po to, aby zrobić sobie zdjęcia z ukraińskim słupem granicznym w tle. Tego samego dnia, mimo widocznych zakazów, na pas drogi granicznej weszło także dwoje obywateli Irlandii przebywających na Podkarpaciu na wakacjach.
Zobacz też: Za mandat zapłącisz kartą?
- W okresie wakacyjnym dla turystów wędrujących wzdłuż pasa granicznego wejście na ów pas, zrobienie sobie zdjęć przy słupie granicznym, po stronie ukraińskiej, stało się dodatkową selfie-atrakcją turystyczną – mówi Pikor.
W ocenie rzeczniczki takie zachowanie wynika najczęściej ze zwykłej ludzkiej ciekawości - turyści chcą się dowiedzieć, co mogą zobaczyć po drugiej stronie granicy państwa. Nie zwracają uwagi na gęsto rozstawione i bardzo wyraźne tablice ostrzegawcze: "Pas drogi granicznej wejście zabronione" i "Granica państwa przekraczanie zabronione". Zatrzymani turyści tłumaczą się, że nie wiedzieli, iż przekraczają zewnętrzną granicę Unii Europejskiej i nie traktowali poważnie mijanych tablic.
Według statystyk BiOSG najwięcej nielegalnych, "turystycznych" przekroczeń granicy jest w Bieszczadach, szczególnie w rejonie masywu góry Rozsypaniec, na Przełęczy Bukowskiej. Od początku sezonu letniego takich zdarzeń było tam 17. Drugim atrakcyjnym dla turystów rejonem w Bieszczadach jest znak graniczny nr 13, gdzie w pasie drogi granicznej przebiega szlak turystyczny od góry Wielka Rawka do Krzemieńca. - W tym miejscu turyści, widząc jak granica skręca, wędrują wprost do ukraińskiego słupka i tam robią sobie zdjęcia – dodaje Pikor.
Turyści często nielegalnie przekraczają też granicę w okolicach Horyńca – Zdroju na Podkarpaciu. Są to kuracjusze tamtejszych sanatoriów.
Przypominamy, że zgodnie z art. 49a § 1 i 2, art. 54 kodeksu wykroczeń, niezastosowanie się do zakazu przekroczenia granicy państwowej w miejscach niedozwolonych czy wejście na pas drogi granicznej jest naruszeniem prawa i grozi karą grzywny do 500 zł.
Źródło: PAP/WP