Latanie jeszcze nigdy nie było tak bezpieczne. Dane nie pozostawiają wątpliwości
2017 rok przeszedł do historii jako najbezpieczniejszy w lotnictwie, gdy chodzi o przewozy pasażerskie. Wystarczy przyjrzeć się danym dotyczącym katastrof i incydentów. W zdarzeniach z udziałem samolotów pasażerskich, obsługujących loty rozkładowe przez regularne linie lotnicze, zginęła przez cały rok ... jedna osoba. Latanie jeszcze nigdy nie było tak bezpieczne jak teraz.
03.01.2018 10:52
Koniec starego roku i początek nowego to czas podsumowań. Raporty przypominają o najbardziej dramatycznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w danym okresie na całym świecie. Wśród nich zazwyczaj pojawia się temat katastrof lotniczych, które pochłonęły dziesiątki, a nawet setki ofiar. Ale 2017 rok był w tym kontekście wyjątkowy, pozytywnie odróżniając się od lat minionych. Tym razem nie oglądaliśmy dramatycznych obrazów zniszczeń, jakie dokonały się podczas wypadków dużych maszyn pasażerskich; nie było informacji o setkach ofiar. Przez cały rok niebezpieczne zdarzenia z udziałem samolotów pasażerskich (wyłączając lotnictwo ogólne, tzw. general aviation) pochłonęły życie jednej osoby. To niebywałe, biorąc pod uwagę fakt, że rocznie odbywa się ok. 35 mln startów, a samoloty pasażerskie przewożą ok. 3,5 mld osób. Dane te stanowią dosadne potwierdzenie znanego faktu, wskazującego, że to właśnie latanie jest najbezpieczniejszą formą przemieszczania się po świecie.
Co do tego, że mieliśmy do czynienia z najbezpieczniejszym rokiem w historii lotnictwa, wątpliwości nie mają fachowcy. Specjaliści z branżowego serwisu Aviation Safety Network (ASN), zajmującego się bezpieczeństwem w lotnictwie, już pierwszego dnia 2018 roku ogłosili, że dwanaście minionych miesięcy należy uznać za czas wyjątkowy. "Rok 2017 okazał się być najbezpieczniejszym w historii" - ogłosili eksperci.
Jest dobrze, ale zawsze może być lepiej
Zestawienie poważnych incydentów oraz wypadków lotniczych z udziałem samolotów pasażerskich za ubiegły rok jest bardzo krótkie. Nie oznacza to jednak, że do katastrof lotniczych czy niebezpiecznych zdarzeń nie dochodziło wcale. Już na początku roku wstrząsające informacje dotarły z Biszkeku. W wypadku Boeinga 747 linii Turkish Airlines zginęło tam 39 osób – 4 członków załogi oraz 35 osób, które przebywały na ziemi. Nie był to jednak samolot pasażerski. Lecący z Hongkongu do Stambułu samolot służył do przewozu ładunków, co oczywiście nie umniejsza rozmiarom tragedii.
W kolejnych miesiącach media na świecie odnotowały kilka zdarzeń z udziałem średnich i dużych samolotów pasażerskich. W marcu w Sudanie Południowym katastrofie uległ samolot Antonov An-26 linii South Supreme Airlines. Na pokładzie znajdowało się 45 osób. Wszyscy przeżyli. Podobnie było też w czasie innego marcowego zdarzenia, do jakiego doszło w Peru na lotnisku Jauja, gdzie wypadkowi uległ Boeing 737. Na pokładzie znajdowało się 150 osób i nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.
W kontekście zdarzeń z udziałem samolotów pasażerskich media informowały też w roku 2017 o poważnym incydencie, do jakiego doszło na lotnisku w San Francisco, gdzie Airbus A320 linii Air Canada z Toronto omal nie wylądował na drodze kołowania, która nie była wolna. Maszyna ze 135 pasażerami i 5 członkami załogi w ostatniej chwili odeszła na drugi krąg. Gdyby samolot dotknął wtedy ziemi, skutki wypadku trudno byłoby sobie wyobrazić, bo na drodze, na której omal nie wylądował Airbus, znajdowały się wówczas aż cztery maszyny pasażerskie oczekujące na start. Badaniem okoliczności zdarzenia zajęła się specjalna komisja, która określiła tamtą sytuację jako poważny incydent. Na szczęście tym razem udało się uniknąć nawet rannych.
Nikt nie odniósł obrażeń także w czasie awaryjnego lądowania olbrzymiego Airbusa A380 linii Air France we wrześniu. Po tym, jak piloci samolotu lecącego z Paryża do Los Angeles stwierdzili awarię silnika, wylądował on bezpiecznie na jednym z lotnisk w Kanadzie. Jedna osoba zginęła natomiast w grudniu w wypadku samolotu linii West Wind Aviation w Kanadzie. ATR 42 spadł na ziemię chwilę po starcie. Na pokładzie znajdowało się 25 osób. Jedyna śmiertelna ofiara tego wypadku zmarła w szpitalu 12 dni od zdarzenia.
Z roku na rok coraz bezpieczniej
W całym roku dochodziło oczywiście do awarii oraz wypadków z udziałem małych, prywatnych samolotów, maszyn wojskowych (najpoważniejsza była katastrofa samolotu Sił Zbrojnych Mjanmy, w której zginęły 122 osoby) oraz towarowych. Ale uwzględniając samoloty pasażerskie regularnych linii, które wykonują loty rejsowe (pomijając lekkie samoloty) to lista ofiar ogranicza się do jednej wspomnianej wcześniej osoby, która zginęła w samolocie należącym do West Wind Aviation. Nieco inne wyliczenie zaprezentowali wprawdzie eksperci z Aviation Safety Network. Wskazali oni bowiem, że w wypadkach w 2017 r. zginęły 44 osoby, które znajdowały się na pokładach samolotów, ale uwzględnili oni również dane dotyczące m.in. samolotów towarowych. Ale nawet to nie zmieniło faktu, że rok 2017 przeszedł do historii jako najbezpieczniejszy w dziejach lotnictwa. Wystarczy przyjrzeć się danym z lat wcześniejszych. W roku 2016 ofiar było 258, w 2015 – 186, a w 2010 – 943. W latach 1991-1998 ofiar za każdym razem było ponad tysiąc, a w latach 70. i 80. ubiegłego wieku często zdarzało się, że liczba ofiar śmiertelnych przekraczała 2 tys. A należy przecież pamiętać, że samolotami podróżowało wtedy znacznie mniej ludzi niż teraz.
Eksperci odnotowali jeszcze ostatnio kilka innych rekordów, które napawają optymizmem, gdy chodzi o kwestię bezpieczeństwa w lotnictwie pasażerskim.
- 31 grudnia lotnictwo odnotowało rekordowy, wynoszący 398 dni okres bez wypadku odrzutowego samolotu pasażerskiego. Dodatkowo minęły 792 dni, odkąd miał miejsce ostatni wypadek samolotu cywilnego, który pochłonąłby więcej niż 100 ofiar, co też stanowi rekord – poinformowali specjaliści z ASN.
Dane z minionego roku to oczywiście doskonała wiadomość dla osób, które żywią obawy przed wejściem na pokład samolotu. Liczby te wskazują bowiem, że mimo rosnącej liczby operacji lotniczych i wzrostu liczby pasażerów, latanie staje się wciąż coraz bardziej bezpieczne. To zasługa coraz wyższych standardów bezpieczeństwa oraz rosnącego poziomu szkolenia załóg.
- Od 1997 r. średnia liczba wypadków samolotów pasażerskich pokazuje stabilny i nieustający spadek, co w dużej części jest zasługą ciągłych wysiłków podejmowanych przez międzynarodowe organizacje lotnicze – powiedział Harro Ranter, szef Aviation Safety Network.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że kolejny rok przyniesie jeszcze bardziej pozytywne podsumowanie, a osoby odpowiedzialne pośrednio lub bezpośrednio za bezpieczeństwo pasażerów nie popadną w rutynę.