Ludzie listy piszą… do Julii w Weronie
"Julia, Werona" lub "Dom Julii, Werona" – na ten adres najczęściej przychodzi korespondencja do bohaterki dramatu Szekspira. Najwięcej pracy pocztowcy mają w związku z walentynkami, gdzie w sortowni przygotowali specjalną skrzynkę na listy.
Zwyczaj pisania odręcznych listów i wysyłania ich tradycyjną pocztą wymarł? Stosy kopert przychodzące każdego dnia z całego świata do włoskiego miasteczka, w którym rozgrywa się akcja dramatu Williama Szekspira, udowadniają że absolutnie nie. W lutym, w związku z dniem zakochanych, przesyłek jest szczególnie dużo, a skrzynka w pocztowej sortowni bezustannie się zapełnia. Pracownik poczty codziennie zawozi listy do działającego w Weronie Klubu Julii.
- Dostajemy setki listów od zakochanych z całego świata - mówi Barbara Vallani z Klubu. Płyną one od mieszkańców USA, Australii, Rosji, Japonii i Afryki. Nic dziwnego - Julia znana jest niemal w każdym zakątku globu i dlatego stała się symbolem pocieszycielki w miłosnych rozterkach. Dom przy Via Cappello 23 z XIV wieku, który Szekspir opisał jako siedzibę rodu Kapuletich, od lat przyciąga tłumy turystów. Panuje przekonanie, że dotknięcie prawej piersi posągu Julii, stojącego na dziedzińcu, przynosi szczęście w miłości.
Do szekspirowskiej bohaterki piszą szczęśliwie i nieszczęśliwie zakochani ze wszystkich kontynentów; proszą o radę i pocieszenie. Co istotne, nadawcy listów otrzymują z Werony odpowiedź. Pochodzące z kilku krajów wolontariuszki klubu odpisują nadawcom w różnych językach. Odpowiedzi również udzielają w tradycyjny sposób: pisząc ręcznie na ozdobnej kartce. Piszą po włosku, angielsku, rosyjsku, hiszpańsku, niemiecku, francusku.
Twierdzą, że zawsze odpowiadają zgodnie z tym, co dyktuje im serce, a każdy list podpisują "Julia". Korzystaliście kiedyś z takiej sercowej porady?
Źródło: PAP/WP