Lwów - czy jest tam bezpiecznie?

Lwów cieszył się popularnością wśród turystów, głównie polskich, którzy licznie odwiedzali to miasto. Przez wydarzenia, jakie mają miejsce na Ukrainie, wielu naszych rodaków zrezygnowało z planów wyjazdowych w tamte rejony, obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Okazuje się, że życie we Lwowie wygląda normalnie, a odwiedzający to miejsce nie doświadczą negatywnych skutków konfliktu, który odczuwalny jest na wschodzie kraju. Jedyna zmiana, to widoczny w mieście na każdym kroku wzrost uczuć patriotycznych, wyrażany w niebiesko-żółtych akcentach. Symbole ukraińskie są zauważalne w witrynach sklepów, na bilbordach zachęcających rodaków do służby wojskowej, ulicach i świątyniach. Powszechny jest również widok umundurowanych żołnierzy zwiedzających miasto w ramach przepustki. Sprawdź, co na temat wyjazdów na Ukrainę mówią polskie organizacje, które oferują
nam wyjazdy za wschodnią granicę, a także jakie atrakcje oferuje Lwów.

wg/if

Organizacje, takie jak Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze (PTTK), ubolewają nad faktem, że tak mocno spadło zainteresowanie wyjazdami do miast w zachodniej części Ukrainy. Pracownicy PTTK w Przemyślu przekonują, że Lwów jest bezpieczny i że czeka na turystów. - Przekaz z mediów o toczącym się konflikcie bardziej trafia do ludzi - mówi jeden z członków tego stowarzyszenia. Czy powinniśmy mieć powody do obaw przed wyjazdem na zachodnią Ukrainę? - Oczywiście, że nie. Tylko aktywna kampania informacyjna może odmienić sytuację. Należy przekonać zagranicznych turystów, że tylko 7 proc. powierzchni całego naszego kraju jest objętych działaniami wojennymi. Reszta obszaru jest cicha, spokojna i komfortowa. Ludzie nie przyjeżdżają na Ukrainę, ponieważ się boją. Większość zagranicznych turystów kojarzy całe terytorium kraju z terenem działań wojskowych - mówi Olga Kulchytska z _ Lviv Tourism Office _ dla dziennika _ DT _. Na stronach internetowych biur, które organizują wyjazdy, są zamieszczone
informacje, że wyjazd do Lwowa nie wiąże się z ryzykiem, a sytuacja w obwodach Ługańskim i Donieckim nie ma wpływu na podróż i że nie należy obawiać się o życie.

Turyści po powrocie ze Lwowa nie zgłaszają obaw o swoje bezpieczeństwo. Co więcej, widoczne w mieście ukraińskie i polskie akcenty mogą obudzić wśród naszych rodaków sentyment. Wciąż można odnaleźć ślady wielokulturowej Rzeczypospolitej, której obraz kształtowali oprócz Polaków także Ukraińcy, Żydzi, Ormianie. Jakie są największe atrakcje Lwowa? Śródmieście miasta jest jak muzeum pod otwartym niebem, które mieści ponoć 1000 zabytków budownictwa, z czego przynajmniej 200 to arcydzieła architektury na skalę światową. Najważniejsze miejsca są pięknie odnowione. Warto wybrać się na niespieszny spacer uliczkami starówki, ale równie nostalgicznych wrażeń dostarczy przejazd wysłużonym tramwajem czy wizyta na targu staroci. Ciekawą informacją jest to, że do dzisiaj można spotkać w tym mieście naszych rodaków i to na dodatek młodych. Chodzi o studentów, którzy wybrali lwowskie uczelnie. Najbardziej znana i tradycyjna to
Uniwersytet Lwowski, ale są także Akademia Medyczna, Politechnika Lwowska oraz Akademia Sztuk Pięknych.

Na Placu Halickim znajduje się najmłodszy lwowski pomnik, przedstawiający postać Korola Danyły (króla Daniela Halickiego) - założyciela Lwowa. Plac posiada zabudowę z przełomu wieków, ze szczególnie pięknymi czterema kamienicami stojącymi przy ul. Wałowej, zamykającej go od strony północnej. Kamienice te są wybitnym przykładem architektury lwowskiego modernizmu. Najcenniejsza z nich, tzw. Kamienica Bałłabanowska, stojąca na rogu ulic Wałowej i Halickiej, zaprojektowana została przez sławnych lwowskich architektów tego czasu - Alfreda Zachariewicza i Oskara Sosnowskiego. Naprzeciw kamienic stoi dawny Pałac Komorowskich, który swymi początkami sięga XVIII w., kiedy został wzniesiony dla innej rodziny magnackiej - Bielskich. Był on kiedyś także rezydencją samych Potockich.

Plac Mickiewicza to najsłynniejszy plac Lwowa, a to z uwagi na pomnik wieszcza, który stoi na jego środku. Plac miał różne nazwy. Najpierw nazywany był Placem Księcia Ferdynanda, później Mariackim (od studni z figurą Najświętszej Marii Panny z 1862 r.). Gdy w 1904 r. stanął tu na 50. rocznicę śmierci poety pomnik dłuta Antoniego Popiela, plac zaczęto zwać Mickiewicza. Zabytek pozostał do naszych czasów nietknięty. Na jego froncie widnieje do dziś polski napis, a z tyłu kartusz z herbem Rzeczypospolitej.

Pomnik Mickiewicza wyznacza początek tzw. Wałów Hetmańskich, obecnie noszących nazwę prospektu Swobody. Za czasów sowieckich miejsce to nosiło nazwę prospektu Lenina. Koniec Wałów zamyka z daleka widoczny budynek opery. Wały powstały na skutek stopniowego usuwania obwarowań miejskich, rozpoczętego w 1777 r. Mury wyburzono, a na ich miejscu powstał od strony zachodniej reprezentacyjny bulwar - Wały Hetmańskie, zaś od wschodniej - Wały Gubernatorskie. Na XIX-wiecznych rycinach obecnego prospektu zobaczyć można płynącą rzeczkę Pełtew. Płynie ona tam do dziś, lecz już pod powierzchnią ulicy, w kanałach. Prospekt jest jednym z najważniejszych miejsc w mieście, tu odbywają się wszelkie uroczystości narodowe i religijne oraz mityngi polityczne.

Każdy Polak przyjeżdżający do Lwowa odwiedza tamtejsze cmentarze. Słynny Cmentarz Orląt Lwowskich jest częścią Cmentarza Łyczakowskiego. Na pierwszym z nich spoczywają młodzi ludzie, którzy brali udział w obronie Lwowa przed wojskami ukraińskimi w 1918 r. oraz przed bolszewikami w 1920 r. Na Cmentarzu Łyczakowskim można znaleźć groby wielu Polaków, którzy zasłużyli się dla kultury, nauki i sztuki, żyjąc i działając we Lwowie. Tutejsze nagrobki to prawdziwe dzieła sztuki, a wiele z nich zostało wykonanych przez cenionych rzeźbiarzy.

Za czterodniowy pobyt dla dwóch osób we Lwowie zapłacimy ok. 320-350 zł.

wg/if