Majówka odwołana. Turyści i hotelarze mają żal, ale snują plany

W tym roku obłożenie w obiektach noclegowych na majówkę było naprawdę duże. Wiele osób wiązało duże nadzieje z długim weekendem – byli to zarówno przedsiębiorcy, jak też turyści chcący spędzić kilka dni poza domem. Niestety o majówce na wyjeździe możemy na razie pomarzyć.

Właściciele obiektów noclegowych są ostrożni

Mimo tego, że właściciele obiektów noclegowych liczyli na odmrożenie branży, to rok pandemii nauczył ich dużej ostrożności.

-         Wyjątkowo trudna sytuacja epidemiczna w kraju jest bardzo stresująca dla wszystkich, zarówno dla gości, jak i dla hotelarzy. Bez informacji ze strony rządowej, dotyczących obowiązujących obostrzeń, niezwykle trudno prowadzić jest jakikolwiek biznes. Majówka to jedna wielka niepewność, dlatego z dużą dozą ostrożności podchodzę do zapytań i rezerwacji. Nauczona ubiegłorocznym doświadczeniem informuję gości o możliwych utrudnieniach w realizacji ich pobytu, co spotyka się ze zrozumieniem - mówiła przed majówką właścicielka jednego z hoteli w Kazimierzu Dolnym, gdzie długi weekend stanowił zawsze początek sezonu turystycznego.

W taki sposób podchodziło do rezerwacji na majówkę wielu klientów portalu Nocowanie.pl. Spora część decydowała o przyjmowaniu rezerwacji, nie pobierali jednak zaliczek za pobyt, by później nie mieć problemów ze zwrotem pieniędzy. Natomiast ci, którzy wymagali wpłaty części kwoty, na wszelki wypadek umawiali się z gośćmi również na drugi termin przyjazdu.

Nadzieją jest czerwiec

Chociaż przedłużenie obostrzeń na majówkę nie było zaskoczeniem, decyzja podkopała nastroje wśród właścicieli obiektów noclegowych. Dla wielu rządowa pomoc okazała się niewystarczająca, często też po prostu jej nie otrzymała, gdyż nie spełniali dość sztywnych kryteriów. Przez to niektórzy przedsiębiorcy byli zmuszeni zredukować zatrudnienie lub nawet czasowo zawiesić działalność.

-         Właściciele obiektów noclegowych, którzy z nami współpracują, czekają na jakiekolwiek pozytywne informacje w temacie odmrożenia branży. W każdej chwili są gotowi na przyjęcie gości, co wyraźnie widać było w lutym. Kiedy tylko dostali zielone światło, kontaktowali się z nami, prosząc o wznowienie oferty, pomoc w aktualizacji czy dokupując punkty, które pozwalają na podniesienie pozycji na liście wyników wyszukiwania - mówi Kamila Miciuła z portalu Nocowanie.pl.

Być może takim bodźcem do działania będą ostatnie wypowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. W rozmowie z Radiem ZET przedstawił ogólny harmonogram wycofywania lockdownu. Powiedział też, że realny czas znoszenia obostrzeń to przełom maja i czerwca, choć według zapowiedzi rządu możliwe jest ich regionalne łagodzenie już wcześniej.

To wszystko sprawia, że branża turystyczna z ostrożnym optymizmem podchodzi do rezerwacji na czerwiec. Wszystko wyjaśni najbliższa konferencja ministra Niedzielskiego.

-         Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli funkcjonować tak jak w poprzednie wakacje - że czerwiec, lipiec i sierpień to będą już normalne miesiące - mówi jeden z właścicieli kwater.

Są rezerwacje na weekend czerwcowy i wakacje

Nadzieje właścicieli obiektów noclegowych podzielają turyści. Jak informuje portal Nocowanie.pl, pojawia się dużo rezerwacji na długi weekend w czerwcu. Jeżeli potwierdzą się przypuszczenia, że w czerwcu branża turystyczna będzie działać normalnie, to Polacy być może zechcą odbić sobie straconą majówkę i wówczas w miejscowościach wypoczynkowych pojawią się tłumy.

O wiele mniej wątpliwości jest co do wakacji. Trudno wyobrazić sobie, by nie można było w tym czasie wypoczywać w kraju, tym bardziej, że coraz więcej państw otwiera się na turystów z zagranicy. Wszyscy zdają sobie sprawę, że przedłużenie lockdownu do lata będzie ostatecznym ciosem, zadanym rodzimej branży turystycznej.

-         Widzimy bardzo duże zainteresowanie wyjazdami na wakacje. W tej chwili najtrudniej zarezerwować pobyt na przełomie lipca i sierpnia, w tym terminie właściciele obiektów noclegowych mają największe obłożenie. Inne daty również się wyprzedają, więc jeżeli ktoś będzie zbyt długo się zastanawiać, może mieć duże problemy ze znalezieniem odpowiadającej mu oferty – zaznacza Kamila Miciuła.